Tomasz Kędziora nie znalazł uznania w oczach nowego selekcjonera przy okazji powołań na marcowe mecze. Nie wiadomo też, czy Paulo Sousa znajdzie miejsce w kadrze na Euro dla prawego obrońcy Dynama Kijów, ale trzeba przyznać, że na niwie klubowej byłemu graczowi Lecha Poznań idzie bardzo dobrze. Gra i zdobywa trofea.
Niedawno jego Dynamo Kijów zapewniło sobie mistrzostwo Ukrainy, przełamując tym samym trwającą cztery sezony serię Szachtara Donieck. Kędziora miał w tym tytule duży udział, gdyż przez całe rozgrywki opuścił tylko jedno spotkanie i to ze względu na żółte kartki. Wcześniej wraz z kolegami zdobył również Superpuchar Ukrainy, pokonując 3-1 wspomnianego rywala z Doniecka.
Dziś Polak dorzucił do kompletu Puchar Ukrainy, czyli trzecie trofeum zdobyte na przestrzeni ledwie dziewięciu miesięcy. W finałowym meczu rywalem Dynama była Zoria Ługańsk. Choć zdecydowanym faworytem był świeżo upieczony mistrz kraju, do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna była dogrywka. W niej bramkę na wagę Pucharu Ukrainy zdobył Wiktor Cyhankow. Ten sam piłkarz mógł jeszcze zwiększyć rozmiary triumfu, ale zmarnował rzut karny. Kędziora rozegrał całe spotkanie i obejrzał żółtą kartkę.
To drugi Puchar Ukrainy w karierze polskiego obrońcy. Jego prywatną gablotę uzupełniają: wspomniane mistrzostwo u naszych wschodnich sąsiadków, trzy Superpuchary Ukrainy, a także mistrzostwo Polski i dwa Superpuchary Polski wywalczone w barwach Lecha Poznań.
Fot. FotoPyK