W profesjonalnym futbolu wyniki przekraczające 10 goli w jednym meczu to rzadkość. Kiedy coś takiego ma miejsce, oprawiamy takowe wydarzenie w ramkę. Najczęściej bywa tak, że jakiś moloch spuszcza łomot słabej ekipie, mając przy okazji wesołą defensywę, która niekoniecznie myśli o bronieniu dostępu do bramki. Doskonałym przykładem jest sytuacja z naszego podwórka, kiedy Legia strzeliła Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów cztery gole, ale straciła osiem. Cóż, to samo poczuło dzisiaj Erzgebirge Aue.
Jedenasta ekipa 2. Bundesligi przyjęła u siebie ekipę nr 8, czyli Paderborn. Zwykły meczyk o środek tabeli, nikt nie walczy ani o puchary, ani o utrzymanie. No i co, piłkarze postanowili się trochę pobawić.
Efekty widoczne na poniższym obrazku:
2:0 w 4. minucie, a potem… Ach, może poszedł jakiś zakład? Kto wie. W każdym razie wygląda to niesamowicie. Nieźle panowie, naprawdę nieźle.