Niebywałe emocje przyniosła walka o utrzymanie w Championship, w którą zamieszany był klub Polaków, Derby. Przed sezonem zespół Bielika i Jóźwiaka wymieniano jako kandydatów do walki o awans, tymczasem przyszło cieszyć się z tego, że ostatecznie nie spadli do League One. Dziś widmo takiego katastroficznego scenariusza głęboko zaglądało Derby w oczy.
Aby Derby spadło, musiało dzisiaj wygrać z Sheffield Wednesday. Mieli więc swój los w swoich rękach. Gorzej jednak, że porażka z tym zespołem oznaczała pewną degradację. Remis? Los wypuszczony z rąk, wszystko po stronie Rotherhamu, który grał z Cardiff.
Do przerwy wyniki Derby były fatalne. Oni sami przegrywali 0:1, a Rotherham prowadził 1:0. Do utrzymania było bardzo, bardzo daleko.
Potem sytuacja zmieniła się o 180 stopni – Derby szybko strzeliło dwie bramki, w 52 minucie prowadziło już 2:1 po golach Waghorna i Robertsa.
A jednak jeszcze zdążyli wszystko wypuścić – w 70 minucie przegrywali 2:3, a Rotherham wciąż prowadził.
Nie chcemy powiedzieć, że Jóźwiak utrzymał Derby, ale na pewno dał impuls. Wszedł w 73 minucie. Powalczył. Zrobił karnego, którego wykorzystał Waghorn. Zrobiło się 3:3, które wciąż nic nie musiało dawać, ale w tym samym czasie grające już o nic Cardiff zremisowało 1:1 z Rotherhamem.
Uff! Ostatecznie skończyło się tuż nad kreską. Derby do utrzymania wystarczył jeden punkt w siedmiu ostatnich meczach.
Fot. NewsPix