Reklama

Uratowaliśmy się końcówką sezonu, sytuacja była gorąca

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

27 kwietnia 2021, 14:40 • 5 min czytania 4 komentarze

Jak wspomina Rodrigo Zalazara? Czy wiedział o odejściu Lubomira Guldana? Jak zapatruje się na późne reakcje w szeregach Zagłębia Lubin? Wierzy w to, że klubowi uda się załapać do europejskich pucharów? Czy pracuje nad swoimi żółtymi kartkami? Na te i inne pytania odpowiedział nam Jakub Żubrowski, piłkarz Zagłębia Lubin. 

Uratowaliśmy się końcówką sezonu, sytuacja była gorąca
Niewiele wskazywało na to, że Zagłębie Lubin będzie w gronie tych drużyn, które mają duże szanse na czwarte miejsce. Zaczęliście ratować sezon właściwie na samym finiszu, spodziewaliście się takiego obrotu spraw?

Jest to w dużej mierze spowodowane tym, że walka o czwarte miejsce przypomina wyścig ślimaków. Mamy wysoką pozycję pomimo tego, że to średni sezon w naszym wykonaniu, przypomina on sinusoidę. Dopiero z Wisłą Kraków udało się przełamać klątwę Zagłębia Lubin, wygrać trzeci mecz z rzędu, co wywindowało w tabeli. Jesteśmy teraz w czołówce, więc mam nadzieję, że uda się zakończyć rozgrywki fajnym akcentem.

Czujecie presję z tym związaną? Czy na spokojnie do tego podchodzicie?

To mityczne powiedzenie, że patrzymy na każdy następny mecz jest jak najbardziej adekwatne. Trzy tygodnie temu mieliśmy serię trzech porażek z rzędu i bliżej nam było do tego, żeby sprawdzać, ile mamy przewagi nad beniaminkami, niż oscylować wokół ewentualnych europejskich pucharów, więc siłą rzeczy podchodzimy do tego na spokojnie. Teraz zbliża się derbowy mecz ze Śląskiem Wrocław, pewnie kluczowy dla układu tabeli. Celem przed sezonem była po prostu górna ósemka, więc jeśli zrobimy coś ponad to, będziemy zadowoleni.

Spodziewałeś się więcej po tym sezonie w twoim wykonaniu?

Na początku nie grałem i musiałem sobie wywalczyć miejsce w składzie, ale nie oczekiwałem, że będzie inaczej to wyglądało. Z mojej strony też była sinusoida – nie jestem z niego bardzo zadowolony. Jednocześnie nie będę się też specjalnie ganił, myślę, że więcej meczów było na plus niż na minus i mam za sobą lepszy sezon niż poprzednie. Chociaż poprzeczka nie była zbyt wysoko.

A jak jest z twoimi czerwonymi kartkami? To trochę niepokojące, że grasz na takiej pozycji i potrafisz złapać w ciągu kilku minut dwie żółte, czym osłabiasz zespół.

Faktycznie, zdarzało mi się coś takiego, nawet w tym sezonie. To są często bardzo głupie sytuacje, moment grzałki, który trudno mi wytłumaczyć. Na pewno są to niepokojące sytuacje i sygnał w perspektywie kolejnych meczów, przede wszystkim dla trenera. W bieżących rozgrywkach uzbierało się tych żółtych kartek, ale na szczęście na wiosnę jest już lepiej – złapałem tylko dwie. Nigdy też nie chcę zrobić krzywdy przeciwnikowi, liczba moich wślizgów, odbiorów wynika ze stylu gry, gdzie często jestem na granicy faulu.

Reklama
Rodrigo Zalazar ma w 2.Bundeslidze 6 gol i 6 asyst, a przegrywał rywalizację z tobą, jeszcze w Koronie Kielce. Gość wydawał się po prostu szrotem, wyjaśnisz nam to jakoś?

Tutaj właśnie pojawia się problem z ocenianiem zawodników na podstawie małej próbki, która jest dostępna. Ja zza kulis widziałem, że to jest bardzo dobry piłkarz. Pamiętam jak radził sobie podczas zgrupowania w Turcji. Podczas sparingów i treningów wyczyniał cuda, więc nie jestem przesadnie zdziwiony, że dobrze sobie radzi. Zawsze mówiłem, że pod względem umiejętności jest na porządnym poziomie, chociaż czasami głowa nie dojeżdżała. Ważne jest też to, że nikt nie postawił na niego w 100%, czyli dać mu grać od 1 do 90 minuty przez kilka meczów z rzędu. Oczywiście on sam sobie też nie pomógł, bo jak dostał szansę, to złapał czerwoną i Komisja Ligi wykluczyła go na cztery spotkania, co właściwie zakończyło jego przygodę w Polsce. W Niemczech jest inaczej, można powiedzieć, że jest tam taką małą gwiazdą. Jego St.Pauli złapało gaz, on zresztą też – właściwie w każdej kolejce ma asystę, bramkę, kluczowe podanie. Jestem ciekaw, jak będzie wyglądało to dalej.

W kontekście Zalazara wspomniałeś o tym, że nie dano mu zbyt wielu szans. A nie uważasz, że w Zagłębiu Lubin zmiany w formacji defensywnej przeprowadzono zbyt późno? Było mnóstwo zaufania, co do niektórych stoperów, mimo tego, że popełniali błędy.

W mojej gestii nie leży ocenienie składu, który wybrał trener. Trudno mi więc powiedzieć. Na pewno cieszy wszystkich dyspozycja Kamila Kruka, bo to chłopak stąd, wychowanek, a gra dobrze. Ma fajny czas, strzelił bramkę, ale też notuje niezłe występy, jeśli idzie o prezencję czysto defensywną. Złapał stabilizację od początku tego roku, gdy Lubomir Guldan – teraz już dyrektor sportowy – odwiesił buty na kołku. Musieliśmy wówczas przeorganizować taktykę pod wieloma względami, trener miał twardy orzech do zgryzienia, jeśli idzie o zestawienie linii obrony. Tak naprawdę poszukiwanie wciąż trwa, bo – o ile się nie mylę – zagraliśmy tylko dwa mecze z rzędu z tą samą czwórką z tyłu.

Zaskoczyła was zimowa decyzja Guldana?

Ja nie miałem o niej pojęcia. Pojawiały się oczywiście jakieś informacje, ale traktowałem je bardziej półżartem-półserio. Tym bardziej, że na boisku radził sobie całkiem nieźle, dobrze wyglądał. Wiadomo, regeneracja u niego trwała nieco dłużej, ale fizycznie nie było źle. Dlatego nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, ale to jego decyzja.

Jak się do niego teraz zwracacie? Panie dyrektorze?

Nie, pozostaliśmy na takiej stopie jak dawniej.

Zagłębie Lubin pokona Śląsk Wrocław?

Kurs 2.85 w Fuksiarz.pl

Śledzicie to, co dzieje się na linii kibice – zarząd? Ostatnio fani Zagłębia wystosowali listę 40 pytań do włodarzy.

Pobieżnie. Widziałem transparenty, napisy na murze, ale nie wiem o co dokładnie chodziło. Nie widziałem też samej listy, trudno mi oceniać, czy ktoś ma zamiar się do nich jakoś ustosunkować. Uważam jednak, że byłaby to ciekawa sytuacja, w końcu w niewielu europejskich klubach taka sytuacja mogłaby mieć miejsce. Oczywiście kibice mają pełne prawo do tego, by w taki sposób interesować się życiem klubu. My sami – jako piłkarze – uratowaliśmy się końcówką, bo sytuacja też była gorąca.

Reklama
Stawiać pieniądze na to, że Zagłębie będzie na czwartym miejscu?

Nie wiem sam. Macie różne powiązania z bukmacherami, wiecie, że stawianie Ekstraklasy to często jest loteria. Ja sam nie gram, ale może zaryzykowałbym na waszym miejscu.

ROZMAWIALI WESZŁOPOLSCY

Fot.FotoPyk

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Ekstraklasa

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

4 komentarze

Loading...