Jose Mourinho nie przeżywa ostatnio najlepszego czasu. Został zwolniony z Tottenhamu w bardzo kiepskiej atmosferze – media donoszą, że Portugalczyka mieli dość nie tylko kibice, ale i władze, a także część piłkarzy. A jednak dobry humor go nie opuszcza.
Mourinho na Instagramie postanowił sobie zakpić z Liverpoolu i jednej z jego największych legend – Stevena Gerrarda. Wspomniał słynne starcie z sezonu 2013/14. Walczący wówczas o mistrzostwo Anglii Liverpool sensacyjnie poległ przed własną publicznością z Chelsea, a kluczowy okazał się właśnie błąd Gerrarda, który poślizgnął się na własnej połowie i otworzył drogę do bramki przed Dembą Ba. Ostatecznie The Reds zajęli drugie miejsce w tabeli, za plecami Manchester City. Mourinho i jego Chelsea uplasowali się na najniższym stopniu podium.
Wyświetl ten post na Instagramie.
O niezapomnianym poślizgu Gerrarda napisaliśmy kiedyś osobny tekst. “Brendan Rodgers stwierdził, że to, co zrobił Mourinho, nie było taktyką. Było upakowaniem jedenastu graczy we własnej szesnastce. Zaparkowaniem nie jednego, a dwóch autobusów”.
Steven Gerrard opisał to przykre wydarzenie w swojej autobiografii: – Mamadou Sakho zagrywa mi piłkę. Ja tracę równowagę. Wywracam się. The Kop i całe Anfield śpiewało “You’ll Never Walk Alone”, lecz wtedy, w samochodzie, czułem się bardzo samotny. Hymn Liverpoolu przypomina ci, żeby trzymać głowę wysoko, kiedy idziesz przez burzę. Przypomina ci, by nie bać się ciemności. Przypomina ci o tym, że kiedy brniesz poprzez wiatr i deszcz, które miotają i rozwiewają twoje marzenia, masz iść z nadzieją w sercu. Nie miałem wtedy wiele nadziei. Widziałem siebie raczej zmierzającego ku samobójstwu.
Cóż, futbol. Rozpacz jednego, satysfakcja drugiego.
Mourinho jak widać do dziś cieszy się, że udało mu się podstawić nogę The Reds, nawet jeżeli to nie jego Chelsea w tamtym sezonie sięgnęła po mistrzowski tytuł. The Blues wygrali Premier League rok później. To ostatni tytuł Portugalczyka.
fot. NewsPix.pl