Reklama

Kto ma najwięcej argumentów w grze o czwarte miejsce? | ANALIZA

redakcja

Autor:redakcja

26 kwietnia 2021, 11:20 • 10 min czytania 48 komentarzy

Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że Warta na finiszu będzie walczyć o puchary, zostałby wywieziony – a jakże – do Tworek. Gdyby ktoś w listopadzie powiedział, że Piast jeszcze powalczy o puchary, zwrócono by uwagę, że fajnie, ale Piast zdobył na razie dwa punkty, może by się skupił na trzecim. A Lechia i Zagłębie, gdzie zwalniano wiosną trenerów? A Śląsk, gdzie trenera faktycznie zwolniono? Bitwa o czwarte miejsce w tabeli, być może premiowana pucharami, może nie jest rywalizacją pięciu zespołów bez słabości, ale na pewno nie jest nudna.

Kto ma najwięcej argumentów w grze o czwarte miejsce? | ANALIZA

WARTA POZNAŃ

4. miejsce. 39 punktów, bramki 29-28

Terminarz: Pogoń (w), Śląsk (d), Cracovia (w)

W przypadku remisu punktowego:

  • lepsi od Piasta
  • remis z Zagłębiem, liczyć będzie się różnica bramek w całym cyklu rozgrywek
  • gorsi od Lechii
  • ze Śląskiem w pierwszym meczu 1:2 (w)

Bez względu na to jak skończy się ten sezon, bez względu na to co dalej stanie się z Piotrem Tworkiem, jakie będą losy poszczególnych zawodników, Trałki, Kuzdry, Kuzimskiego i całej tej ferajny – Warta to już historia tej ligi. “Swojska banda” – będzie wspominana tak, jak “Banda świrów”. Przynajmniej, bo jeśli Warta awansowałaby to pucharów, to na miękko “Bandę świrów” by w tym korespondencyjnym boju ograła.

Z zespołów, które grają o puchary, Warta wydaje się najmocniejsza mentalnie. Grają na euforii tym, jak dobrze im idzie, jacy okazali się mocni. Aż pękają od wiary w siebie, uzasadnianej kolejnymi dobrymi meczami. Mają prawdziwego przywódcę w postaci Piotra Tworka, ale poza tym klimat szatni rozkłada się tam na wiele bardzo różnych, ale znakomicie zgrywających się razem głosów. Jakiekolwiek urywki pojawiają się z szatni Warty, po nich widać, że to nie jest pic. Ta atmosfera to naprawdę coś szczególnego, coś, co rzadko zdarza się w dzisiejszym futbolu.

Reklama

Ale co najważniejsze, to nie kończy się na grze w tysiąca i wspólnych żartach, tylko jest przełożenie na boisko. Przełożenie choćby w tym, że nawet jak nie wyjdzie, nawet jak mecz będzie zawalony, to nic się nie zmienia w charakterze Warty. Przegrali z Rakowem 0:2, marnując dwa karne, grając ofensywnie, ale pudłując? No trudno, potem wychodzą na Jagiellonię i ją ogrywają 2:0. Nie widać żadnej rysy wywołanej przez tamten mecz.

Warta ma taką sytuację w tabeli, że może sobie pozwolić na bardziej ofensywne granie, odważniejsze, i wypada w takim stylu zaskakująco dobrze. Sprowadzony zimą Makana Baku to bezsprzecznie jeden z zawodników, których lepiej się w tej lidze ogląda, bo on faktycznie umie kiwnąć, a nie tylko puścić piłkę przed siebie. Co więcej, z tej kiwki coś wynika, nie jest to sztuka dla sztuki. Zwrotny, biorący na siebie odpowiedzialność – piłkarz idealnie skrojony pod wymagania Warty, widać tutaj jak uważnie przygotowano profil zawodnika, chapeu bas dla dyrektora sportowego Roberta Grafa. Warta ma teraz kogoś, kto potrafi zrobić coś z niczego, w trudnym momencie po prostu szarpnąć.

Zarejestruj się w Fuksiarz.pl i postaw na siebie!

Mimo to wciąż wydaje się, że puchary to za wysokie progi. Że gdzieś braknie jakości, czy z ławki, czy skądkolwiek. Ile można wyciskać 170% z Grzesika, w końcu on musi zjechać tylko na 120%, a to już będzie za mało, by Grzesikiem bić się o Europę.

Ale potem sobie przypominamy, że tu nie chodzi już o romantyzm, tylko o to, że Warta jest trzecią najlepiej punktującą drużyną wiosny. Drużyną, która w każdym meczu, nawet w porażkach z Lechem, Legią i Rakowem, miała swoje do powiedzenia.

To szaleństwo wciąż może więc trwać. Szczególnie, że gdzie jak gdzie, ale na przestrzeni trzech meczów, meczów pełnych presji, na finiszu, atmosfera ma tym większe znaczenie.

Reklama

***

Zarejestruj się na Fuksiarz.pl

ZAGŁĘBIE LUBIN

5. miejsce. 39 punktów, bramki 37-35

Terminarz: Śląsk (w), Pogoń (d), Wisła Płock (w)

W przypadku remisu punktowego:

  • remis z Wartą, liczyć będzie się różnica bramek w całym cyklu rozgrywek
  • gorsi od Piasta i Lechii
  • ze Śląskiem w pierwszym meczu 2:1 (d)

Ach, Zagłębie Lubin. Broniące Crnomarkoviciem. Atakujące defensywnymi napastnikami. Sprowadzającego Stocha, który nadaje się już tylko na plażę w Ustce. A jednak Zagłębie Lubin, które za chwilę może zagrać w europejskich pucharach.

Zagłębie jest przykładem zespołu, w którym są – albo przez dłuższą część sezonu były – rażące dysproporcje między formacjami. O duecie snajperów Mraz/Sirk można by napisać całe prace licencjackie, względnie stand-upy. Najlepszym stoperem Miedziowych na początku wiosny był jej dyrektor sportowy. Zagłębie władowało sobie trzy samobóje – dwa Balić, jeden Simić – a rozdało jeszcze kilka innych prezentów. Były też wielkie obniżki formy, ze szczególnym uwzględnieniem Baszkirowa. Były szrototransfery – pamiętacie, że wzmocnieniem defensywy lubinian miał być Soren Reese?

Ale rzecz w tym, że Zagłębie szuka rozwiązań i je znajduje. Na atak wyciągnięto Podlińskiego, który seryjnym strzelcem nie jest, ale nie jest też wolnym elektronem, który snuje się po boisku – Podliński w każdym meczu jest pożyteczny. Kruk na środku obrony wypada coraz bardziej przekonująco. Chodyna w tym sezonie wygląda znacznie lepiej niż zawodnik, którego miało być trudno w Zagłębiu zastąpić, czyli Czerwiński. Szysz jest jednym z objawień rundy wiosennej. Starzyński przypomniał sobie, że nieźle potrafi grać w piłkę, wziął się za siebie i to jest jego czas. Nawet wspomniany Baszka jest tuż po najlepszym meczu sezonu. Cała pomoc wygląda nieźle, i to bez Zivca i Stocha.

Zgarnij CASHBACK do 500 pln BEZ OBROTU w Fuksiarz.pl!

Zagłębie ma wiele wad, jest nieprzewidywalne dla samego siebie, ale w jednym mają niezwykłą regularność: w stałych fragmentach. 19 strzelonych w ten sposób bramek, z czego – ewenement – aż dwanaście po kornerach. To też jasno pokazuje wpływ Starzyńskiego na ten zespół. Miedziowi są też w formie, zrobili dziesięć punktów w ostatnich czterech meczach. Niemniej pamiętajmy, że te trzy wygrane to Podbeskidzie, Stal, Wisła Kraków. Z drugiej strony, choćby ostatni weekend pokazuje, ile trzeba się namęczyć, by takie Podbeskidzie lub Stal pokonać.

***

PIAST GLIWICE

6. miejsce. 39 punktów, bramki 35-28

Terminarz: Podbeskidzie (d), Raków (w), Wisła Kraków (d)

W przypadku remisu punktowego:

  • Lepsi od Zagłębia, Lechii
  • Remis ze Śląskiem, liczyć będzie się różnica bramek w całym cyklu rozgrywek
  • Gorsi od Warty

Wszyscy znamy historię gliwiczan w tym sezonie: mnóstwo gubionych punktów na początku sezonu. Historycznie beznadziejna forma, pierwsza ligowa wygrana 20 listopada. A od tamtej pory niebywale równa forma, tylko dwie porażki, jedynie Legia punktująca lepiej.

To powinien być najmocniejszy atut w grze o czwarte miejsce: równa, przewidywalnie niezła forma przez najdłuższy czas. Warta ma mocną wiosnę, ale mocny czas Piasta sięga jeszcze dłużej, czyli ma jeszcze mocniejsze fundamenty. Jest jednak rysa i okaże się, jak poważna:

Piast nie wygrał żadnego z trzech ostatnich meczów.

To pierwsza taka sytuacja od – owszem, zgadliście – katastrofalnego początku sezonu. Szczególnie zawalona końcówka z Lechią odbija się czkawką. Te dwa punkty więcej dawałyby mocne pole position Piastowi.

Dużym atutem Piasta jest chyba jednak to, że obok posiadania za sterami Waldemara Fornalika, dałoby się obronić tezę, iż Piast ma najlepszą kadrę w grze o czwarte miejsce. Masz Placha, bramkarza, który wielokrotnie w tym sezonie potrafił wspinać się na wyżyny. Rzetelny blok defensywny, budowany wokół ligowej gwiazdy na tej pozycji, Czerwińskiego. Masz Świerczoka, który jest jednym z najlepszych piłkarzy w całej lidze, potrafi zrobić coś z niczego, a czasem po prostu zabawić się meczem. Poprawiła się sytuacja Piasta jeśli chodzi o młodzieżowców, bo Pyrka złapał doświadczenie, a Steczyk ostatnio robi liczby. Są zmiennicy, bo Żyro może być jednym z najlepszych dżokerów ESA.

Może brakuje trochę siły ognia w pomocy, w sensie: takiej postaci jak Czerwiński w obronie, a Świerczok w ataku. Ale gdyby Piast miałby jeszcze taką postać, to biłby się o inne cele. I tak przecież są tu Badia czy Sokołowski, a więc gracze bardzo solidni.

Terminarz Piasta też nie należy do najgorszych – w meczach u siebie z Podbeskidziem i Wisłą Kraków będzie zdecydowanym faworytem. Wyjazd do Częstochowy? Wiadomo, trudny. Ale odkąd Piast zakończył fatalną passę z początku sezonu, jeszcze nie przegrał na wyjeździe. To też pokazuje jak zbudowany jest to zespół. Nie pęka, ma taktyczny plan na każdego rywala.

***

LECHIA GDAŃSK

7. miejsce. 38 punktów, bramki 35-33

Terminarz: Wisła Płock (wyjazd), Cracovia (dom), Jagiellonia (wyjazd)

W przypadku remisu punktowego:

  • lepsi od Zagłębia, Warty, Śląska
  • gorsi od Piasta

Pamiętacie, jak Stokowca mieli już zwalniać, a potem złapali formę i prali praktycznie wszystkich?

No właśnie ta forma chyba już się skończyła. Cztery mecze bez zwycięstwa, Ostatnie dwie porażki były dość bolesne, bo to wysoki oklep od Kolejorza, który wiadomo jak jest potężną drużyną w tym sezonie, a także dziwaczny mecz z Legią, gdzie okazji było jak na lekarstwo.

Atutem Lechii jest to, że mają chyba najprzystępniejszy terminarz. Co prawda dwa wyjazdy, ale to wizyty w Płocku i Białymstoku. Mecz u siebie z Cracovią też nie zapowiada się jako szklana góra do zdobycia. Oczywiście to jest taka liga, że jak Lechia w żadnym z tych meczów nie zdobędzie pełnej puli, to też się nie zdziwimy, ale jednak:

– Lechia ma lepszy bilans meczów bezpośrednich z trzema drużynami zainteresowanymi czwartym miejscem, tylko remis z Piastem ich nie urządza.
– Gra mecze z 11, 12 i 14 drużyną w tabeli. Z zespołami z dołu, ale zarazem nie beniaminkami mającymi nóż na gardle, którzy rzucą wszystko na taki mecz.

My mamy duży problem z oceną Lechii Gdańsk. Bo z jednej strony, jeśli masz zespół, w którym wciąż liderem jest 36-letni Flavio Paixao, to nie brzmi za dobrze. Ale co zrobić, skoro ten Flavio naprawdę wciąż nieźle gra. Nie jest dobrze, jeśli musisz sięgać po Malocę i Udowocicia. Ale Stokowiec wyciąga ich z kapelusza, a ci potrafią wejść na przyzwoity ligowy poziom. Jest Kuciak w bramce, poprawiła się rywalizacja na “pozycji” młodzieżowca, ponadprzęcietną grę potrafi zaprezentować Kubicki. Sęk w tym, że tak samo długo moglibyśmy mówić o kłopotach Lechii, pogubionych formach niektórych zawodników, pudłującym notorycznie Zwolińskim, problemach z takim Saiefem, który niby grać potrafi, ale zawsze gra swój własny mecz.

Ostatecznie argumentem na pewno jest sam Piotr Stokowiec, no ale w omawianej piątce mamy przynajmniej dwóch innych kandydatów do miana trenerów, którzy zrobili w tym sezonie coś więcej.

***

ŚLĄSK WROCŁAW

8. miejsce. 38 punktów, bramki 32-29

Terminarz: Zagłębie (d), Warta (w), Stal (d)

W przypadku remisu punktowego:

  • gorsi od Lechii
  • remis z Piastem
  • do rozstrzygnięcia rywalizacja z Wartą (w pierwszym meczu 2:1, wyjazd) i Zagłębiem (w pierwszym meczu 1:2, wyjazd)

Licząc 2021 rok, Śląsk jest najgorzej punktującą drużyną wśród zainteresowanych czwartym miejscem. Różnica między tym, jak punktuje Śląsk, a jak punktuje Warta czy Piast, jest znaczna.

Dodajmy do tego jeszcze, że rok temu Śląsk po 27 kolejkach miał pięć punktów więcej. Nie mając nie wiadomo jak mocniejszej drużyny, bo wielu sądziło, że Śląsk w tym sezonie jest mocniejszy. Gdyby dziś miał te kilka oczek więcej, mógłby mieć dość spokojny finisz.

Trudno nam sobie wyobrazić, że Śląsk zgarnie pełną pulę, bo to zespół niezwykle chimeryczny; zespół, który zafundował swoim kibicom wiele miernych spotkań w tym sezonie; zespół, który na wyjazdach jest trzeci od końca, lepszy tylko od Podbeskidzia i Stali. Wśród ich atutów bezsprzecznie można wskazać rywalizację na bramce, ale czy głębia w bramce to taki kluczowy atut? Czy Szromnik albo Putnocky są ogółem wiele lepsi od takiego choćby Placha? Nie jest to jakaś decydująca przewaga.

Czy wiele drużyn w lidze chciałoby się zamienić na defensywę? No nie, może wzięliby Bejgera, bo to talent i potencjalnie dobry interes, ale trudno nazwać defensywę Śląska jakimś fundamentem, jakąś formacją wyróżniającą się w lidze. Pomoc? Galeria zawodników, którzy mieli dobre chwile, ale miewali też i dużo gorsze – od Soboty, Picha i Pawłowskiego począwszy, po Praszelika, Scaleta, Pałaszewskiego. O skrzydłach nie zaczynajmy nawet, fakt, że Musonda rozegrał aż tyle meczów, swoje mówi. Atak to też średniawka – na warunki ligowe są tacy, którzy mają gorszy duet niż Exposito/Piasecki, ale też czy to zawodnicy, których należałoby zazdrościć?

Jest Magiera, który mógłby to poukładać, jest zaplecze w rezerwach Śląska. Ale obie kwestie, aby stały się atutami, potrzebują czasu. Na ten moment Śląsk jawi się jako projekt, od którego można się spodziewać jakichś konkretów w przyszłym sezonie, i to nie od pierwszych kolejek. To, że Śląsk w ogóle może wciąż poważnie myśleć o pucharach, to tylko dowód tego jak wyrównany sezon za nami, wyrównany w sensie: wybaczający mnóstwo drużynom.

***

Każdy w tym towarzystwie ma swoje problemy. W nikim nie widzimy zespołu tak mocnego, by – powiedzmy – na pewniaku przeszedł dwie rundy Europa Conference League. Wciąż wszystkim numer może wyciąć Arka Gdynia.

Early Payout w Fuksiarz.pl – jeśli Twoja drużyna obejmie dwubramkowe prowadzenie, już jesteś WYGRANY

Fot. FotoPyK/NewsPix

Najnowsze

Komentarze

48 komentarzy

Loading...