Lech Poznań w minionej kolejce Ekstraklasy rozbił 3:0 Lechię Gdańsk, odnosząc pierwsze zwycięstwo pod wodzą Macieja Skorży. Na świętowanie jednak nie ma czasu, bo już zaraz wyjazdowe starcie z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
– Wyciągnęliśmy wnioski po pierwszym spotkaniu z Rakowem i chcemy robić to dalej. Moja praca jest wielopłaszczyznowa, bo widzimy, co się dzieje w tabeli, natomiast chciałbym odpowiedzieć sobie na pytania, które mnie nurtują i dać szansę wielu zawodnikom, by zastanowić się nad ich przyszłością w kontekście kolejnego sezonu i możliwymi nowymi ustawieniami drużyny. Bardzo się cieszymy, że mecz z Lechią w tej drugiej połowie ładnie nam się otworzył. Drużyna utrzymała poziom zaangażowania i determinacji, chociaż spotkanie było dla nas trudne. Momentami graliśmy źle, ale mental był na odpowiednim poziomie i zawodnicy w żadnym momencie nie pokazali zrezygnowania, tylko realizowali założenia, co przyniosło efekt w drugiej połowie. Musimy być silni, nie możemy pozwolić na to, żeby zły obraz meczu czy stracona bramka, powodowały, że tracimy wiarę w siebie, pomysł na grę czy zasady, którymi chcemy się kierować. To musi nas cechować, czyli pewność siebie, determinacja, trwałe realizowanie naszych założeń – tłumaczył Skorża, cytowany przez lechpoznan.pl.
Przeciwko Podbeskidziu zabraknie wykartkowanego Tymoteusza Puchacza, ale trener Lecha już wie, kto prawdopodobnie go zastąpi. – Tymka zamierzam zastąpić równie skutecznym zawodnikiem. Chciałbym, żeby lewy obrońca w kolejnym meczu również miał asystę, bo jest dla nas ważne, by boczni defensorzy dawali możliwość stwarzania sytuacji w polu karnym. Na dzisiaj na tej pozycji zagra Wasyl Kraweć. Jutro mamy jeszcze zajęcia, coś w tej kwestii może się wydarzyć, ale tak trenowaliśmy i możliwe, że takie rozwiązanie będzie miało miejsce – zapowiedział.
Poza Puchaczem oraz od dłuższego czasu kontuzjowanymi Kaczarawą i Klupsiem wszyscy zawodnicy są do dyspozycji.
źródło: lechpoznan.pl
Fot. FotoPyK