Reklama

Piłkarz Genoi wyrwał się z biedy. “Raz nie było wody, innym razem światła”

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

17 kwietnia 2021, 10:19 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gianluca Scamacca ma 22 lata i gra w Genoi. Jest także reprezentantem Włoch do lat 21. W obecnym sezonie zwrócił na siebie uwagę większych klubów, strzelając dziewięć bramek w Serie A oraz Coppa Italia. W wywiadzie ze “Sportweekiem”, weekendowym dodatkiem “La Gazzetty dello Sport”, zawodnik opowiedział o swoim trudnym dzieciństwie. Scamacca dorastał na przedmieściach Rzymu, gry w piłkę uczył się na ulicy i musiał radzić sobie z biedą.

Piłkarz Genoi wyrwał się z biedy. “Raz nie było wody, innym razem światła”

– Ciężko było żyć w Fidene. Tata był kierowcą lawety, mama fryzjerką, ale straciła pracę i siedziała w domu. Dostaliśmy mieszkanie socjalne, które straciliśmy, kiedy zacząłem zarabiać na piłce. Ale rozumiem to, innym było bardziej potrzebne – opowiada młody napastnik. – Czasami w domu nie było wody, innym razem prądu. W szkole zastanawiałem się, co dzisiaj zjemy. Nie byłem jednak dobrym uczniem, byłem leniwy. Najbardziej lubiłem WF i historię, ale nie pytajcie o szczegóły. Po prostu lubiłem poznawać przeszłość.

Scamacca uczył się futbolu w akademiach Lazio oraz Romy. Później wyjechał do Holandii, żeby grać w młodzieżowych drużynach PSV. Ale równie ważna była dla niego ulica. – Ośrodki Lazio i Romy były godzinę drogi od mojego domu. Wracałem z nich i szedłem na ulicę, grać z kolegami. W naszej okolicy mogłeś spotkać różnych ludzi. Większych od siebie. Musisz używać głowy i myśleć, żeby nie znaleźć się na zakręcie. Musisz nauczyć się odróżniać dobro od zła – twierdzi zawodnik Genoi.

– Nie mogę powiedzieć wam wszystkiego, bo pewni ludzie zaczną mnie szukać! – żartował Scamacca.

Scamacca podpatruje Ibrahimovicia

Napastnik docenia jednak przeszłość. Twierdzi, że gdyby nie trudne dzieciństwo, nie nauczyłby się żyć jak sportowiec. Poświęcać się i ciężko pracować. Dorastanie w trudnej dzielnicy odbiło się też na wyglądzie Scamacci. Jak sam twierdzi, nazywają go złym, bo na takiego wygląda. Ma mnóstwo tatuaży. Pierwszy zrobił sobie, gdy był jeszcze dzieckiem. – Miałem wtedy 13 lat, wygraliśmy mistrzostwo z młodzieżówką Romy, a ja strzeliłem decydującego gola. Tatuaże spodobały mi się, kiedy umawiałem się z koleżanką mojej siostry. Miała 18 lat i była cała wytatuowana. Teraz chciałbym wytatuować sobie jakieś trofeum.

Reklama

Nic dziwnego, że idolem Gianluki jest Zlatan Ibrahimović. – Co chciałbym od niego przejąć? Konto bankowe! Żartuję, myślę, że brawurę. Dla mnie jest ikoną. Widząc, co robi w tym wieku, ile determinacji w to wkłada, zastanawiam się: skoro on może, to czemu nie ja? Kiedy pojechałem do Holandii i grałem piętkami, pytali mnie, czy chcę być jak Ibra. Ale tego uczysz się na ulicy – zagrań piętą, podeszwą. To zostaje. Oglądam wideo ze Zlatanem i myślę: kurde, on wygląda jak ja!

Włoch był także pytany o to, co chciałby zabrać najlepszym napastnikom świata. Na pytanie o Roberta Lewandowskiego odparł, że jego boiskowy cynizm. Chciałby także mieć taki charakter jak Erling Haaland. Co ciekawe, obaj spotkali się kilka lat temu w Polsce, podczas mistrzostw świata U-20.

– Dziś jestem młodych chłopakiem, który chce wydobyć maksimum ze swojego talentu. Który wie, że żeby coś osiągnąć, trzeba ryzykować. Jeśli nie, zostaniesz jednym z wielu. Musisz wiedzieć, jak się wyróżniać. Inaczej będziesz robotem – zakończył Scamacca.

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
4
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
25
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

0 komentarzy

Loading...