Pozycja Hansiego Flicka w Bayernie nie jest zbyt mocna. „Bild” pyta dziś w artykule „czy Flick odejdzie?”, oficjele klubowi nie chcą wypowiadać się na temat przyszłości swojego trenera, być może zaliczy on klasyczną ucieczkę do przodu, czyli obejmie stołek selekcjonera. We wczorajszym meczu opieprzał go nawet jego piłkarz.
A konkretnie Joshua Kimmich. Gdy Bayern przegrywał jeszcze tylko jedną bramką, kłopoty ze zdrowiem zasygnalizował Leon Goretzka. A że to absolutnie kluczowa postać w układance Flicka, trener chciał dać Niemcowi trochę czasu, by sprawdzić, czy ten będzie mógł kontynuować grę. Wiecie, trochę jak w FIFIE – pojawia się komunikat o kontuzji, ale grasz dalej, bo może za chwilę zniknie.
No ale jednak – co za zaskoczenie – Goretzka nie był w stanie kontynuować gry. Mimo to Flick cały czas czekał z roszadą. Najpierw kazał rozgrzewać się Boatengowi, później zmienił zdanie, zawrócił go, a na plac wpuścił Alphonso Daviesa. Wszystko trwało o wiele za długo. Do zmiany doszło dopiero w momencie, gdy Kimmich krzyknął do niego: – Gramy przez pięć minut bez jednego piłkarza. Człowieku, zmień go!
Takie błędy na poziomie 1/4 Ligi Mistrzów? Szokująca sprawa. To na pewno nie pomogło Bayernowi, który właśnie wtedy – od momentu zgłoszenia urazu do zmiany Goretzki – stracił drugiego gola. Z boiska zszedł wczoraj także Nicklas Süle. Obaj piłkarze mają kontuzje mięśniowe.
Fot. newspix.pl