Reklama

Ministerstwo Dziwnych Decyzji

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

06 kwietnia 2021, 12:29 • 3 min czytania 107 komentarzy

Gdy we wtorek rano zobaczyłem na Twitterze post Lecha zaczynający się od “Zarząd Lecha Poznań zdecydował…”, to przestałem czytać dalej. Życie jest za krótkie, by czytać takie bzdury. Przecież o zwolnieniu Dariusza Żurawia nie zadecydował zarząd. Zadecydowała – jak zwykle w ostatnich latach – maszyna losująca. Ta sama, która jesienią postanowiła przedłużyć kontrakt z Żurawiem. I ta, która klub z gigantycznym potencjałem obraca w naczelny podmiot memów.

Ministerstwo Dziwnych Decyzji

Nie potrzeba barometru, by sprawdzić ciśnienie w Poznaniu. Wystarczy wejść na media społecznościowe Lecha i odpalić pierwszy lepszy wpis. Następnie sprawdzić komentarze. Nieważne, czy to post sponsorowany, czy to skład meczowy, czy to relacja z meczu rezerw – pod każdym wpisem te same komentarze. Ujmując to łagodnie – przeważają apele o to, by władze Lecha czym prędzej z tego klubu się wyniosły.

Wynosić się dzisiaj będzie jedynie Dariusz Żuraw. Czy zwolnienie to decyzja słuszna? Nie mam wątpliwości, że tak. To nie była kadencja sukcesów. To była kadencja przeciętności, w której zawarł się siedmiomiesięczny okres dobrej gry – zwieńczony wicemistrzostwem i awansem do fazy grupowej Ligi Europy. Zespół dołował, Żuraw nie miał krzty ikry do wyciągnięcia zespołu z kryzysu. Zresztą – czy to był w ogóle “kryzys”? A może letnia zwyżka formy była efemerydą? Wszak to nie tak, że Lech słabo grał tylko przez ostatni miesiąc. Słabo grał od jesieni. I przed zeszłorocznym lockdownem też grał słabo.

Żurawia zwolniono zatem kilka miesięcy po tym, jak przedłużono z nim kontrakt.

I zwolnił go zarząd. Ten sam, który zadecydował o zatrudnieniu i szybkim zwolnieniu Adama Nawałki. I ten sam, który rzucił na pożarcie Ivana Djurdjevicia. Również ten sam – choć bez Tomasza Rząsy – który przedwcześnie wyrzucił Nenada Bjelicę. Ten, który nie zrealizował prawie żadnego celu z planu “Lech 2020”. Także ten, który na jeden dobry transfer miał trzy wpadki transferowe. Oraz ten, który w żadnym stopniu nie był w stanie wykorzystać potencjału kibicowsko-finansowego z Lecha Poznań.

Reklama

Dlatego kibice na zwolnienie Żurawia wzruszają ramionami. Ot, kolejny trener, który nie dźwignął oczekiwań. Natomiast nie Żuraw był problemem Lecha w sensie długofalowym. On mógł wystawić zły skład na ten czy inny mecz. Mógł pomylić się X razy.

Ale to po stronie zarządu liczba pomyłek jest wielokrotnością tego żurawiowego X.

Od 2015 roku lechici nie zdobyli żadnego trofeum. Roztrwonili współczynnik UEFA. Przemielili już setki milionów złotych. Na co? Na sukcesywny regres. Lech nie jest już nawet druga siłą Polski. Niektórzy zastanawiają się, czy sportowo jest w ogóle pierwszą siłą Poznania.

Stąd głębokie przekonanie, że zmiana trenera jest tylko fasadą. Wymianą zderzaków, które będą mogły przyjmować kolejne uderzenia w momentach kryzysowych – a te w tym klubie na pewno przyjdą. Prawdziwy problem Lecha Poznań w tym Lechu jednak tkwi. I gdyby tylko władze Lecha były równie krytyczne wobec samych siebie, co wobec trenerów, to dopiero wówczas moglibyśmy mówić o realnych zmianach w Kolejorzu. A decyzja o zmianie trenera? Cóż, nie pierwsza, nie ostatnia ludzi, którzy udowodnili już, że ze swojej roli szefów klubów wywiązują się po prostu słabo.

W Monty Pythonie jest taka fantastyczna scena, gdy księgowy przychodzi do doradcy zawodowego. Księgowy chciałby zmienić robotę, przeprowadzają na nim testy psychologiczne. Wychodzi na to, że najlepiej nadaje się do pracy księgowego.

Ale ja nie chce być księgowym! Chce być pogromcą lwów – mówi.

Reklama

Pan zza biurka pyta zatem: – A jakie cechy sprawiają, że mógłby być pan dobrym pogromcą lwów? Przecież nie ma pan w tym żadnego doświadczenia.

A księgowy odpowiada: – Mam kapelusz z napisem “pogromca lwów”!

No, tak mi się jakoś skojarzyło z władzami Lecha.

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
6
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

107 komentarzy

Loading...