Tego się nie spodziewaliśmy. Zbigniew Boniek uspokajał w mediach, że kontuzja Roberta Lewandowskiego to nic groźnego i Polak po pięciu-sześciu dniach będzie już zdrów jak ryba. Tymczasem oficjalna strona Bayernu Monachium podała dzisiaj fatalne wieści na temat stanu zdrowia „Lewego”. Polak wypadnie z gry na około cztery tygodnie!
To może oznaczać, że Lewandowskiemu przepadnie praktycznie cały kwiecień. Czyli:
- mecz ligowy z RB Lipsk (3 kwietnia)
- ćwierćfinał LM z PSG (6 kwietnia)
- mecz ligowy z Unionem Berlin (10 kwietnia)
- ćwierćfinał LM z PSG (14 kwietnia)
- mecz ligowy z Wolfsburgiem (17 kwietnia)
- z Bayerem (20 kwietnia)
- z Mainz (24 kwietnia)
Oczywiście „około cztery tygodnie” to może być dmuchanie na zimne i okaże się, że już za 15-20 dni Lewandowski powróci na boisko, choćby w małym wymiarze czasowym. Jednak biorąc pod uwagę natężenie meczów w najbliższych tygodniach, wieści i tak są katastrofalne. „Lewego” prawdopodobnie zabraknie na murawie w obu hitowych starciach Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. Przepadnie mu kilka meczów na szczycie także w Bundeslidze, a przewaga Bayernu nad resztą stawki nie jest wcale przesadnie wyśrubowana.
Powiedzmy sobie też szczerze – pogoń za rekordem strzeleckim Gerda Muellera raczej należy uznać za zakończoną. Teraz pozostaje nadzieja, że „Lewy” po powrocie zdoła w miarę szybko złapać regularność i formę.
fot. FotoPyk