Przy tym temacie można by użyć określenia „króliki doświadczalne”. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że właśnie z takim zjawiskiem będziemy mieli do czynienia, jeśli pewne plany dojdą do skutku. O co chodzi? Ano o to, że w mecz Pucharu Anglii, który odbędzie się w maju, ma zostać rozegrany z udziałem kibiców. Angielskie media określają to wydarzenie jako test, który wyznaczy dalszy kierunek postępowania z wydarzeniami tej rangi.
Na Sky Sport News czytamy: – Według naszych informacji rząd myśli nad wpuszczeniem 20 tysięcy kibiców. Coś takiego znacznie przekroczyłoby limit 10 tysięcy osób dla większych miejsc na świeżym powietrzu z możliwością siedzenia. Ten limit ma wejść w życie 17 maja. Rządowy program pilotażowy będzie obejmował kilkanaście wydarzeń – w tym mistrzostwa świata w snookerze. Sekretarz ds. Kultury, Oliver Dowden, powiedział: „Te imprezy testowe będą miały kluczowe znaczenie dla znalezienia sposobów na bezpieczne przywrócenie fanów na trybuny bez dystansu społecznego. Będziemy pod przewodnictwem ekspertów naukowych i medycznych, ale będziemy pracować, aby tak się stało. Chcemy, żeby ludzie z powrotem mogli cieszyć się tym, co kochają. I zapewnić im, że niektóre z naszych najważniejszych rozwijających się gałęzi przemysłu znów staną na nogi.
Na razie nie wiadomo, ilu kibiców będzie mogło wejść na Wembley. Wiemy natomiast, że Anglicy będą próbowali przekraczać kolejne bariery. Oczywiście to w pewnym sensie igranie z pandemią, ale pod tym względem widzimy już nie od dziś, że w tym kraju pewne rzeczy traktuje się inaczej niż w Polsce. Jeśli plan na tak dużą liczbę ludzi na stadionie wypali, to znaczy: nie zostaną odnotowane negatywne następstwa, będzie można stwierdzić, że został wykonany słuszny krok w stronę lepszej przyszłości. Ryzyko też istnieje, ale, tak jak zostało napisane na początku, ktoś chyba musi być tym królikiem doświadczalnym.
Fot: FotoPyk