Przyklęknięcie przed meczem jako symbol walki z rasizmem? Tak dzieje się w Premier League w tym sezonie przed każdym meczem. Była to reakcja na zabójstwo George’a Floyda w USA i protesty Black Lives Matter. Dzisiaj wyłamał się z tego zwyczaju pierwszy piłkarz – Wilfred Zaha. Sędzia Simon Hooper przed meczem Crystal Palace – WBA zagwizdał, wszyscy przyklęknęli, a Zaha stał.
W zasadzie nie było to wielkim zaskoczeniem, Zaha zapowiedział, że tak właśnie zrobi. Miesiąc temu w rozmowie z Financial Times tłumaczył, dlaczego jego zdaniem ten gest stał się pusty. Niby wykonuje się go często, ale przez to aż przestał cokolwiek znaczyć.
Zaha tłumaczył: „Dla mnie to stało się po prostu częścią przedmeczowej rutyny. W tym momencie przestało mieć znaczenie, czy przyklękamy, czy stoimy. Wielu z nas wciąż jest obrażanych ze względu na kolor skóry.
Wiem, że wiele pracy wykonuje się za kulisami, by Premier League wsparła walkę z rasizmem. Szanuję to. I wszystkich, którzy są w to włączeni. Mam wielki szacunek do moich kolegów i wszystkich piłkarzy, którzy decydują się na ten gest.
Jako społeczeństwo, powinniśmy mocniej stawiać na edukację, a koncerny zajmujące się mediami społecznościowymi powinny podejmować bardziej rygorystyczne kroki wobec osób, które obrażają innych w internecie – nie mówię tylko o piłkarzach.
Ja chcę się teraz skupić na piłce. Wierzę, że będę się nią cieszył. Ale przed meczami będą roił tak, jak dziś”.