Reklama

Jak przepalić przeszło pół miliona złotych? Zapytajcie kibica Internacionalu Porto Alegre

redakcja

Autor:redakcja

23 lutego 2021, 10:12 • 3 min czytania 13 komentarzy

Walka o mistrzostwo Brazylii wkroczyła w decydującą fazę. O pierwsze miejsce w tamtejszej Serie A rywalizują dwa kluby – Flamengo z Rio de Janeiro oraz Internacional z Porto Alegre. Emocje sięgnęły zatem zenitu, gdy w niedzielę właśnie te dwa kluby zmierzyły się ze sobą w meczu na szczycie, na dodatek to w ramach przedostatniej kolejki ligowej. Zatriumfowali gracze Flamengo, dlatego na cztery dni przed finałową serią spotkań ekipa z Rio ma dwa punkty zapasu nad pościgiem. “Szkarłatno-czarnym” w odniesieniu triumfu wydatnie pomogła czerwona kartka, którą na początku drugiej połowy obejrzał niejaki Rodinei.

Jak przepalić przeszło pół miliona złotych? Zapytajcie kibica Internacionalu Porto Alegre

Ważna informacja. Rodinei to piłkarz Flamengo, który do “Czerwonych” jest wyłącznie wypożyczony.

Brutalny atak

Spotkanie rozgrywane na kultowej Maracanie, którego rezultat zapewne rozstrzygnie o losach tytułu, początkowo toczyło się po myśli zespołu z Porto Alegre. Goście wyszli na prowadzenie po dwunastu minutach gry za sprawą Edenilsona. Pomocnik trafił do siatki z rzutu karnego. Piętnaście minut później wyrównujące trafienie zanotował Giorgian de Arrascaeta, no i zdobywcy Copa Libertadores z 2019 roku wrócili do gry. Ale remis niewiele im w istocie dawał, bowiem w przypadku podziału punktów to Internacional utrzymałby pierwszą pozycję w tabeli. Flamengo musiało pójść na całość.

Zagrać o pełną pulę.

Zadanie ułatwił gospodarzom właśnie wspomniany Rodinei. 29-latek na samym początku drugiej odsłony spotkania w bezmyślny i brutalny sposób nadepnął na stopę Filipe Luisa (byłego piłkarza Atletico Madryt), nie pozostawiając arbitrowi wyboru. Obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Wyleciał z boiska. A jeszcze w końcówce pierwszej połowy mógł zostać bohaterem Internacionalu, lecz piłka po jego uderzeniu obiła obramowanie bramki.

Reklama

faul Rodineia na Luisie od 2:20

W 63 minucie gry Gabriel Barbosa trafił do siatki na 2:1. No i Flamengo już zwycięstwa z garści nie wypuściło. Jeśli “Szkarłatno-czarni” nie wyłożą się w ostatniej kolejce na wyjazdowym starciu z Sao Paulo, z pierwszej pozycji w tabeli nie zlecą. Przed Internacionalem domowa potyczka z Corinthians.

Szczodrość kibica

Zastanawiacie się być może, jak to możliwe, że zawodnik wystąpił w starciu z klubem, z którego został wypożyczony. Czyżby w umowie nie dopilnowany odpowiednich klauzul i zabezpieczeń? Otóż dopilnowano. Internacional musiał dopłacić Flamengo okrągły milion reali (ok. 677 tysięcy złotych), by prawy defensor mógł pojawić się na boisku w hitowym starciu. No i działacze z Porto Alegre stosowną kwotę uiścili.

Otrzymali ją w formie darowizny od kibica.

Na dwa dni przed starciem z Flamengo na oficjalnej stronie Internacionalu pojawił się komunikat:

Reklama

źródło: internacional.com.br

Milion reali ku chwale swojego ukochanego zespołu zainwestował niejaki Elusmar Maggi Scheffer. Dobrze znany w regionie przedsiębiorca z branży rolniczej. Rodzina Maggich należy do najbogatszych w całej Brazylii, ma także spore wpływy polityczne. – Jestem “Czerwony” od urodzenia, moje serce od zawsze bije dla Internacionalu – przyznał Sheffer w jednym z wywiadów przed feralnym starciem z Flamengo.

Czerwona kartka dla Rodineia uczyniła z biznesmena obiekt kpin wśród brazylijskich kibiców. W mediach społecznościowych jak grzyby po deszczu wyrastają fałszywe konta z wizerunkiem Sheffera, które domagają się od prezydenta Internacionalu zwrotu 500 tysięcy reali, skoro Rodinei rozegrał tylko połowę meczu z Flamengo. Jednak przedsiębiorca nie daje za wygraną. Na antenie lokalnego radia oznajmił, że ma w planach wydać jeszcze więcej pieniędzy, byle tylko Internacional jednak sięgnął po tytuł.  Czwarty w historii klubu. Pierwszy od 1979 roku. Stawka jest naprawdę wysoka. – Moi prawnicy już badają sprawę. Mam zamiar porządnie zmobilizować finansowo piłkarzy Sao Paulo, by zrobili co trzeba w meczu z Flamengo – oznajmił gniewnie Sheffer. – Jeśli wygrają, mogą liczyć na premię.

Cóż, życzymy powodzenia. Decydujące starcia ligowe zaplanowano na 26 lutego (1:30 czasu polskiego). Nie chcemy wiedzieć, jak się poczuje Sheffer, jeżeli gracze Sao Paulo także dadzą plamę. Ale szanujemy zajawkę.

Najnowsze

Komentarze

13 komentarzy

Loading...