Reklama

Piłkarze Arsenalu i Benfiki przynudzili, ale na pozostałych stadionach w LE działo się sporo

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2021, 23:36 • 4 min czytania 2 komentarze

Remis w szlagierowym starciu, dreszczowiec w Antwerpii, klęska Napoli, bolesny prztyczek w nos Lille, frajerski remis Hoffenheim. Zapraszamy na podsumowanie drugiej tury dzisiejszych meczów Ligi Europy.

Piłkarze Arsenalu i Benfiki przynudzili, ale na pozostałych stadionach w LE działo się sporo

Benfica z Arsenalem na remis

Najwięcej uwagi poświęciliśmy dzisiaj konfrontacji Benfiki z Arsenalem. Co w sumie naturalne, bo mówimy o dwóch wielkich firmach, które ambicjami z całą pewnością sięgają w kierunku fazy pucharowej Champions League. Trzeba jednak powiedzieć, że dzisiejsze starcie nie porwało. Zwłaszcza jeżeli chodzi o jego pierwszą połowę, która zakończyła się bezbramkowym rezultatem. Z boiska naprawdę wiało nudą. Goście niby kontrolowali przebieg spotkania i mieli tę słynną przewagę optyczną, lecz niewiele z niej wynikało. Z kolei gospodarze nastawili się na kontratakowanie rywali po odbiorze, jednak w ich atakach brakowało precyzji, zacięcia, dynamiki i w ogóle jakości. Tak naprawdę ciśnienie mogło skoczyć kibicom tylko w jednej sytuacji – w dwudziestej minucie dobrą szansę do wyprowadzenia na prowadzenie “Kanonierów” miał Pierre-Emerick Aubameyang, lecz nie popisał się skutecznością. Co ostatnio dość często mu się zdarza, ku zgrozie fanów klubu z Londynu.

Po przerwie było trochę ciekawiej, ale z naciskiem na “trochę”.

Przede wszystkim – obejrzeliśmy gole. Na prowadzenie wyszli gospodarze i trzeba powiedzieć, że Arsenal sam się o to prosił brakiem konkretów pod bramką przeciwnika. Fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Emile Smith Rowe, który zablokował dośrodkowanie rywala ręką. Z rzutu karnego nie pomylił się Pizzi, no i po 55. minutach gry było 1:0 dla gospodarzy. Stracony gol trochę ocucił jednak podopiecznych Mikela Artety, ponieważ już dwie minuty później “Kanonierzy” przełamali niemoc w ofensywie. Dogranie Cedrica Soaresa na gola zamienił Bukayo Saka.

Kapitalnym otwierającym podaniem popisał się w tej akcji Martin Odegaard. I jeżeli na kogoś przyjemnie się dzisiaj patrzyło, to właśnie chwilami na Norwega, a przede wszystkim na Daniego Ceballosa. Problem w tym, że partnerzy nie dojechali poziomem do tej dwójki, a zresztą Norweg i Hiszpan też grali od przebłysku do przebłysku, nie byli regularni. Reszta piłkarzy Arsenalu naprawdę nie zagrała nic ciekawego.

Reklama

O Benfice można powiedzieć to samo. Generalnie – spotkanie nudne jak flaki z olejem. Neutralny grunt (Stadion Olimpijski w Rzymie), brak kibiców, dużo taktycznych kombinacji z myślą o rewanżu. Kto postawił dzisiejszego wieczora na ten mecz, może żałować.

Emocje na innych stadionach

Znacznie ciekawiej było na pozostałych stadionach. Weźmy choćby starcie w Antwerpii, gdzie miejscowi podjęli Rangersów. Podopieczni Stevena Gerrarda ostatecznie zatriumfowali 4:3, choć przegrywali w tym spotkaniu 1:2 i 2:3. Trafienie decydujące o triumfie szkockiej ekipy padło w 90. minucie gry. Piorunującą końcówkę zaproponowali kibicom także piłkarze Lille i Ajaksu. Liderzy francuskiej ekstraklasy wyszli na prowadzenie w 72 minucie za sprawą 20-letniego Timothy’ego Weaha (tak, z tych Weahów), lecz tuż przed końcem spotkania dali się dwukrotnie zaskoczyć i ostatecznie polegli na własnym stadionie 1:2, co stawia ich w bardzo kiepskiej sytuacji przed rewanżem.

Dreszczowiec zaserwowali też kibicom zawodnicy Molde oraz Hoffenheim. Niemiecka ekipa prowadziła już w pierwszej połowie 2:0 i 3:1, po przerwie miała także rzut karny, by jeszcze podrasować wynik. Koniec końców zremisowała z Norwegami 3:3. Oczywiście wciąż stawia to “Wieśniaków” na pozycji murowanych faworytów w rewanżu, no ale nie ułatwili sobie dzisiaj zadania. Ten dwumecz można było po prostu zamknąć.

Inna sprawa, że Molde naprawdę miało furę szczęścia – dość powiedzieć, że formalni gospodarze (mecz odbył się w Hiszpanii) oddali w całym spotkaniu 8 strzałów, w tym 4 celne, a goście… 26 uderzeń, z czego 13 w światło bramki. Statystyki jak z Football Managera.

Kłopoty, kłopoty Napoli

Zwycięstwo nad Juventusem to chyba tylko odroczenie wyroku na Gennaro Gattuso. Dzisiaj Napoli poległo 0:2 Granadą i jest już jedną nogą poza Ligą Europy. Nie można powiedzieć, by włoska ekipa zaprezentowała się katastrofalnie, no ale wynik jest dla neapolitańczyków nad wyraz bolesny. I zasłużony, ponieważ w ofensywie Włosi albo strzelali na wiwat, albo na siłę szukali podaniami Lorenzo Insigne, a w obronie wcale nie zaprezentowali się lepiej. Pierwszy gol dla Hiszpanów? Katastrofalny błąd w kryciu w wykonaniu defensorów Napoli. Druga bramka – tragiczna organizacja całej drużyny w defensywie, jedna dziura obok drugiej. No nie można w ten sposób bronić na tym poziomie.

Drużyny nie uratował Piotr Zieliński. Gattuso usadził dzisiaj Polaka na ławce, ostatnio zresztą uzasadniał jego gorsze występy zmęczeniem, no ale pierwsza połowa ułożyła się dla Azzurrich tak katastrofalnie, że szkoleniowiec po przerwie wpuścił Polaka w bój. Zieliński wyniku nie odwrócił. Nie oddał celnego strzału, nie posłał ani jednego kluczowego podania, za to zanotował 9 strat. Szkoda, bo w 58. minucie “Zielu” miał doskonałą sytuację, by zdobyć gola kontaktowego, ale uderzył tak fatalnie, że nie pozostało mu nic innego, jak ukryć twarz w dłoniach.

Reklama

I to chyba najlepsze podsumowanie gry Napoli.

Komplet wyników:

Braga – AS Roma 0:2
Crvena Zvezda – AC Milan 2:2
Krasnodar – Dinamo Zagrzeb 2:3
Olympiakos Pireus – PSV Eindhoven 4:2
Real Sociedad – Manchester United 0:4
Slavia Praga – Leicester 0:0
Wolfsberger – Tottenham 1:4
Young Boys – Bayer Leverkusen 4:3
Antwerpia – Rangers 3:4
Benfica – Arsenal 1:1
Granada – Napoli 2:0
Lille – Ajax 1:2
Maccabi Tel Awiw – Szachtar 0:2
Molde – Hoffenheim 3:3
Salzburg 0:2 Villarreal

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

2 komentarze

Loading...