Reklama

Lech powinien mieć rzut karny za faul na Puchaczu

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

16 lutego 2021, 18:39 • 3 min czytania 26 komentarzy

Nowy tydzień, nowa kolejka, a najwięcej kontrowersji jak zwykle znalazło się w meczu z udziałem Legii Warszawa. Ale sędziowie tym razem ani jej nie skrzywdzili, ani nie pomogli jej swoimi decyzjami. Na błędzie arbitra stracił za to Lech Poznań, który powinien wykonywać rzut karny po faulu Jakuba Rzeźniczaka na Tymoteuszu Puchaczu.

Lech powinien mieć rzut karny za faul na Puchaczu

Zacznijmy jednak nie od Legii, nie od Lecha, a od Cracovii. Chodzi o czerwoną kartkę dla Ivana Marqueza. Początkowo wydawało się bowiem, że stoper “Pasów” wybija piłkę spod nóg napastnika, a ten po prostu wpada w rywala. Ale ta klatka pokazuje klarownie, że najpierw Marquez trafia w nogi szarżującego przeciwnika, a dopiero później dotyka piłki.

A że napastnik wychodził już sam na sam z bramkarzem, to mamy klasyczne DOGSO i czerwoną kartkę.

I przenosimy się do Białegostoku. Czy Tiru faulował Jędrzejczyka?

Reklama

Obrońca Jagi poślizgnął się przy tej walce o piłkę i to pewnie sprawiło, że cała interwencja wygląda dość dziwnie. Ale nie zmienia to faktu, że Tiru wygrał walkę o pozycję. Jest szybszy, jest przed Jędrzejczykiem, on zagrywa piłkę i skutecznie ją wybija. Bez karnego, słuszna decyzja.

A czy wapno dla Jagi było słuszne?

Z poziomu boiska to była niezwykle trudna sytuacja dla sędziego. Dopiero po przeanalizowaniu tej sytuacji na stop-klatkach widać, że bramkarz jest spóźniony. Ułamek sekundy, ale jednak. Chronologia zdarzeń jest taka: napastnik zagrywa piłkę, a później zostaje trafiony pięścią w twarz. To tak, jakby napastnik po strzale został wycięty w sposób nierozważny. Jeśli wiemy już, jak wyglądała kolejność zdarzeń w tej akcji, to sprawa jest jasna – karny.

Śmierdziało jeszcze nam tu wapnem dla Legii Warszawa po zagraniu piłki ręką przez Augustyna.

Reklama

Samo zachowanie obrońcy gospodarzy wskazuje na to, że popełnia przewinienie. Mamy ruch całego ciała w kierunku piłki, jest celowość w takim ułożeniu ręki, ręka zwiększa obrys ciała. Natomiast kluczowe dla tej oceny jest to, czy Augustyn dotyka piłkę ramieniem czy jednak tą częścią obok barku, którą od niedawna można zagrywać piłkę. I wydaje się, że jednak Augustyn ma tyle szczęścia, że dotknął piłkę dozwoloną częścią ręki. Czyli częścią ramienia na wysokości pachy.

Przegląd kontrowersji kończymy wizytą w Płocku. Tam doszło w pierwszej połowie do starcia Puchacza z Rzeźniczakiem z polu karnym Wisły. Obrońca najpierw trafia rywala w twarz, a później przewracający się już Puchacz potyka się jeszcze o jego nogi.

Gdyby chodziło tylko o trafienie w twarz – mielibyśmy wątpliwości. Z jednej strony – widzieliśmy już takiego karnego w meczu Podbeskidzia z Cracovią. Ale z drugiej – no nie jest to uderzenie, bardziej przypadkowe pacnięcie. Ale w dalszej kolejności Rzeźniczak pociąga za sobą nogę Puchacza, co już ostatecznie kończy jakąkolwiek walkę o piłkę. Stoper Wisły jest na straconej pozycji, Puchacz jest przed nim, a kontakt między piłkarzami (i jeden, i drugi) doprowadza do upadku.

Wapno dla Lecha, weryfikujemy ten mecz na remis, choć oczywiście wiemy, że Lech był w Płocku żenujący w ataku. Ale takie zasady “Niewydrukowanej”.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

26 komentarzy

Loading...