Reklama

Obcokrajovia nie zrobiła sztycha z Pogonią, Szczecin dalej ma lidera

redakcja

Autor:redakcja

06 lutego 2021, 20:20 • 4 min czytania 41 komentarzy

Jak waszym zdaniem powinna zareagować drużyna Cracovii po ostatnich wydarzeniach związanych z odchodzeniem i powrotem Michała Probierza? My spodziewaliśmy się, że jego piłkarze – zakładając, że mieli z nim przynajmniej niezłe relacje – dziś w Szczecinie będą jeszcze bardziej niż zwykle walczyć za swojego trenera, starając mu się pokazać, że warto ten projekt kontynuować. Że niejako poczuwają się trochę do winy i chcą zmazać plamę. Jeśli patrzymy pod tym kątem, no to cóż… Zawodnicy “Pasów” wysłali raczej sygnał: “wszystko jedno, co się wydarzy, jak chcesz to odchodź, a jak nie, to nie. A w ogóle, to strasznie zimno, co nie?”.

Obcokrajovia nie zrobiła sztycha z Pogonią, Szczecin dalej ma lidera

Zawsze zostaje jeszcze wytłumaczenie, że większość piłkarzy krakowskiej ekipy nie do końca zrozumiało, o co tydzień temu chodziło. Jesteśmy w stanie w to uwierzyć, skoro w wyjściowym składzie Cracovii znalazło się dziesięciu obcokrajowców z dziewięciu różnych krajów, a jedynym polskim rodzynkiem był bramkarz (i młodzieżowiec) Karol Niemczycki.

I teraz warto zadać sobie ważne pytanie: czy naprawdę polski klub musi ściągać gości z całego świata, żeby grać taki futbol, jaki obecnie prezentuje zespół z Kałuży? Tak, jest to w pewnym sensie kopanie leżącego. Cracovia miała przecież znacznie lepsze okresy, gdy również była naszpikowana cudzoziemcami, ale na dłuższą metę ten wątek ciągle powraca. Ktoś powie, że przecież po drodze były sukcesy, z Pucharem Polski na czele. Przypomnijmy sobie jednak, kto wtedy stanowił o sile ofensywy “Pasów”. W pierwszej kolejności przychodzi na myśl Mateusz Wdowiak, który od dawna znajdował się na bocznicy z powodu zawirowań kontraktowych. Wciąż nie mamy przekonania, że aby osiągnąć właśnie tyle przez trzy i pół roku w Krakowie Michał Probierz – oczywiście do spółki z Januszem Filipiakiem – musiał nasprowadzać tylu stranierich.

Dziś na ich grę nie dało się patrzeć. Tylko dzięki uprzejmości Pogoni mecz nie został rozstrzygnięty już do przerwy. Zanim Kacper Smoliński sprytnym strzałem głową dał prowadzenie gospodarzom (asystujący Gorgon chyba trochę zainspirował się dośrodkowaniem Pyrki ze spotkania Piast – Śląsk) już kilka razy zrobiło się bardzo groźnie pod bramką gości.

  • Sebastian Kowalczyk z bliska niecelnie strzelał głową
  • Zahović przegrał pojedynek z Niemczyckim po podaniu Kowalczyka
  • Malec strzelił w poprzeczkę po sprytnie rozegranym rzucie rożnym
  • Kowalczyk nieznacznie posłał piłkę nad bramką po próbie zza pola karnego

A po golu na 1:0, tuż przed przerwą, poważny błąd popełnił Niemczycki, ale na jego szczęście ze złego wybicia nie skorzystał Kowalczyk. Skrzydłowy Pogoni był bardzo aktywny, sporo mu wychodziło, miał udział przy bramce, jednak mógł zrobić jeszcze więcej.

Reklama

Cracovia na drugą połowę od razu wyszła po dwóch zmianach, lecz długo nie dawało to najmniejszego efektu. Dante Stipica ciągle marzł, natomiast podopieczni Kosty Runjaica znów mogli/powinni podwyższyć prowadzenie. Luka Zahović zabrał piłkę Rodinowi, tyle że zamiast wyjść sam na sam, pozwolił się dogonić. Zachował względny spokój, podał do wbiegającego Dąbrowskiego, ale zagrał odrobinę niedokładnie, przez co Dąbrowski w chwili strzału miał już bardzo blisko bramkarza i trafił właśnie w niego. Potem Niemczycki wykazał się po uderzeniu Gorgona z dalszej odległości.

Dopiero końcówka należała do Cracovii jeżeli chodzi o inicjatywę i posiadanie piłki. Sytuacji jednak ciągle nie było. Najgroźniej zrobiło się wtedy, gdy… nawet nie doszło do oddania strzału. Rivaldinho zabrakło centymetrów, żeby dojść do płaskiego podania od Thiago. I tyle, ewentualnie można wspomnieć o rzucie wolnym z doliczonego czasu. Skostniały Stipica zanotował pusty przelot, idący do przodu Niemczycki zagrał głową, ale zabrakło ciągu dalszego.

Niemoc ofensywna krakowian porażała. Ivan Fiolić chyba odmroził sobie stopy, bo zepsuł wszystkie dośrodkowania. Marcos Alvarez na dziś nadaje się do towarzyszenia staruszkom podczas spacerów, gdy trzeba potowarzyszyć i kurtuazyjnie pogadać. Thiago to człowiek-chaos, choć jedno zagranie na połówkę może mu wyjść. Pelle van Amersfoort dużo biegał, miał przebłyski znamionujące sporą klasę, ale nie mógł liczyć na owocną współpracę z kolegami. I tak moglibyśmy wymieniać.

Pogoń miała rywala na deskach i go nie dobiła, tutaj Runjaic może odczuwać trochę niedosytu odnośnie postawy swoich zawodników. Generalnie jednak “Portowcy” wygrali w pełni zasłużenie, większość meczu całkowicie kontrolowali. Szóste z rzędu zwycięstwo odhaczone, pozycja lidera utrzymana. A Cracovia? Trzecia kolejna porażka (zawsze do zera), pełen rozterek Probierz, fatalna atmosfera wokół klubu i coraz silniejsze poczucie, że pewna formuła się wyczerpała. Mówienie o pucharach to teraz mrzonki, natomiast strefa spadkowa tuż za plecami. Druga część sezonu może być przy Kałuży ciekawa w złym znaczeniu tego słowa.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

41 komentarzy

Loading...