Liga nie zwalnia tempa. W sobotę Michał Probierz na gorąco po meczu z Wartą Poznań powiedział, że składa dymisję. Przestaje być trenerem i wiceprezesem Cracovii. Podziękował kibicom. Przyznał, że szatnia może potrzebuje kogoś innego, by dał jej impuls, a on sam potrzebuje odpoczynku. No cóż, tak nam coś podpowiadało, że takie słowa przy 99.9% ligowych trenerów oznaczałyby faktycznie odejście, ale Probierz sam stanowi ten 0.1%, przy którym może być jeszcze różnie. Dziś okazało się, że jednak zostaje.
Przypomnijmy, że o odejściu Probierza od początku informował… profil Warty Poznań na Twitterze. Prosto z konferencji to tam najszybciej pojawiła się taka, w pierwszej chwili nieprawdopodobna informacja. Cracovia milczała natomiast jak zaklęta. Ani dementi. Ani potwierdzenia. Ani czegokolwiek. Na stronie Cracovii mogliśmy poczytać tylko o zwycięstwie trampkarzy i licytacji medalu Pucharu Polski na WOŚP.
Dziś doczekaliśmy się oświadczenia. W nim czytamy:
“W związku z wypowiedzianymi przeze mnie słowami na konferencji prasowej po meczu ligowym z Wartą Poznań, dotyczącymi mojej przyszłości w MKS Cracovia SSA, informuję, że po serii rozmów z Panem Profesorem Januszem Filipiakiem wspólnie postanowiliśmy kontynuować misję tworzenia silnego Klubu.
Moja pierwotna decyzja była podyktowana tylko i wyłącznie względami natury osobistej. Tym samym pragnę zdementować pojawiające się w przestrzeni publicznej doniesienia, sugerujące jakoby u jej źródła leżał rzekomy konflikt z wiceprezesem Jakubem Tabiszem czy samym Profesorem Januszem Filipiakiem. Przeciwnie – okazane mi przez Zarząd w tym trudnym momencie zaufanie i wsparcie stało się podstawą zmiany mojej decyzji o rezygnacji. Jednocześnie z całą stanowczością chcę zaznaczyć, że moje rozmowy z prezesem Klubu toczone były w przyjacielskiej atmosferze i w żadnym momencie ich trwania nie pojawiał się argument dotyczący jakichkolwiek kar umownych.
Ponadto chciałbym przeprosić całą społeczność Cracovii za powstałe zamieszanie, ale również prosić o zrozumienie i wyrozumiałość. Emocje po przegranym meczu, jak i nawarstwiające się kwestie osobiste wzięły górę. Jestem przekonany, że po kilku dniach wypoczynku wrócę do pracy ze zdwojoną siłą i wspólnie będziemy cieszyć się z wielu zwycięstw Cracovii”.
No cóż, wszyscy wiemy jak to wygląda. Michał Probierz:
- przed kilkoma dniami zapowiadał walkę o puchary
- potem przegrał mecz z ubogim beniaminkiem i postanowił rzucić to wszystko, wyjechać w Bieszczady
- mówił, że nosił się z tym od jakiegoś czasu
- ale skoro nosił się z tym od jakiegoś czasu, to czy nie mógł wybrać innego momentu, niż po pierwszym meczu rundy, ograbiając zarówno klub, drużynę jak i nowego trenera z bezcennej przerwy zimowej
- teraz, po dwóch dniach zamieszania, jednak zostaje.
Wiecie, łatwo jest z tego żartować. Wrzucać ten mecz z dziadkiem z The Simpsons, który wchodzi, bierze kapelusz, a potem wychodzi. Ale jest jedna zasadnicza kwestia. Musimy założyć, że nie wiemy co się faktycznie wydarzyło w życiu osobistym trenera Probierza. Bowiem tak, wbrew pozorom, trenerzy, piłkarze i działacze nie są wycięci z kartonu, nie występują w serialu telewizyjnym, tylko mają prywatne życie. I nie wiemy jak jest, co tam się mogło wydarzyć, ale szczególnie w obliczu tego tekstu Przemka Michalaka zachowujemy wstrzemięźliwość. Może z czasem Probierz – lub ktoś z szeroko pojętego środowiska Cracovii – wyjaśni o co naprawdę chodziło. Czy był jakiś ukryty powód, czy to wszystko odbyło się w nerwach. Jak tylko nerwy, grzałka, odpięte wrotki – no to średnio. Znając życie i środowisko, prawda prędzej niż później wyjdzie na jaw.
Tak czy siak, presja na jego projekcie Cracovii tym samym tylko wzrosła.
Inna sprawa, że to chyba trzeba czytać jako rekordową w polskiej lidze porcję zaufania właściciela wobec szkoleniowca. A kiedyś Janusz Filipiak miał opinię kogoś, kto zwalnia lekką ręką. Teraz trzyma w drzwiach nawet kogoś, kto publicznie rzucił robotę.
Odnotujmy, że i tak bogata lista najciekawszych konferencji prasowych z udziałem Probierza – whisky, paprotka, okulary – właśnie musi zostać zaaktualizowana. Kto wie, czy to nie będzie pierwsze miejsce.
Probierz będzie na urlopie do piątku. Pod jego nieobecność sprawami drużyny będzie się zajmował Grzegorz Kurdziel.
Fot. FotoPyK