Reklama

Manchester City jest tym dzieciakiem, które zabiera innym zabawki

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

10 stycznia 2021, 16:41 • 3 min czytania 0 komentarzy

Puchar Anglii często stanowi dla trenerów szansę na to, by minuty złapali rezerwowi zawodnicy. Raz, że warto przetestować ich w boju, a dwa, że łatwo wtedy uniknąć kontuzji kluczowego piłkarza. Pep Guardiola nie uznaje jednak takich praktyk i przeciwko biednemu Birmingham City wyszedł niemal na galowo. I gra też była galowa, przynajmniej przez pierwsze 45 minut.

Manchester City jest tym dzieciakiem, które zabiera innym zabawki

Patrząc na potencjał ofensywny Manchesteru City – na tego Gabriela Jesusa, Bernardo Silvę, Kevina De Bruyne, Phila Fodena i Riyada Mahreza – można było spodziewać się, że wynik zostanie otworzony już w pierwszych pięciu minutach. Tymczasem niespodzianka! Obrona Birmingham, złożona z zawodników drugiego wyboru, wytrzymała dłużej, niż oczekiwaliśmy. Gol Portugalczyka padł dopiero w ósmej minucie.

Warto przy tym docenić przede wszystkim wkład belgijskiego pomocnika, który rozwiązał szyki defensywne ekipy Aitora Karanki swoimi podaniami. Blues nie potrafili sprostać wymaganiom, jakie narzucił De Bruyne. 29-latek kiwał, zagrywał prostopadłe piłki, panował nad całym tempem gry. Znowu udowodnił, że jest kozakiem i to od niego uzależniony jest Manchester City.

Najdobitniejszy przykład tej tezy mieliśmy w piętnastej minucie, gdy były zawodnik Wolfsburga na srebrnej tacy wyłożył piłkę Bernardo Silvie. Portugalczyk strzelił tym samym swojego drugiego gola w meczu, a zarazem drugiego w sezonie. Mecz z Birmingham City był dla niego swoistym przełamaniem, podobnym do tego, które niedawno w Pucharze Anglii przeżył Sadio Mane (z Aston Villą) czy Timo Werner (z Morecambe).

Wynik podwyższyć mógł Gabriel Jesus, ale Brazylijczyk konsekwentnie marnował dogodne okazje, będąc zatrzymywanym czy to przez obrońców Birmingham, czy bramkarza – Andresa Prieto. W końcu sprawę w swoje ręce wziął Phil Foden, udowadniając, że prawą i lewą nogę ma tak samo dobrą. Był to ostatni gol w tym meczu, co stanowi pewne rozczarowanie.

Reklama

Męczenie buły

Na drugą kolejkę Aitor Karanka wymyślił nowy plan. Birmingham przeszło na ustawienie z pięcioma obrońcami, co okazało się zaporą nie do przejścia dla Manchesteru City. The Citizens przestali mieć jakiekolwiek argumenty i w wielu fragmentach grali z przyjezdnymi jak równy z równym. Poniekąd jest to spowodowane zmianami – boisko opuścili Kevin De Bruyne i Joao Cancelo – którzy mieli duży wpływ na poczynania ofensywne gospodarzy. Nie można ich jednak usprawiedliwiać, bo Guardiola ewidentnie nie miał pomysłu na to, jak Birmingham zaskoczyć.

Zamiast tego pokazywali się piłkarze z Championship. Próbował Jake Clarke-Salter czy Jeremie Bela, który przeczesał dach bramki Zacka Steffena. Z Manchesteru City aktywny pozostawał Jesus, lecz brakowało mu skuteczności, tak jak w pierwszej połowie.

Patrząc na to, jak Birmingham prezentowało się w drugiej części meczu, można trochę żałować, że tak słabiutko zagrali w otwierających 30 minutach. Pozwolili wówczas zabrać The Citizens zabawki w swojej piaskownicy i ci, koniec końców, nie oddali ich aż do końca spotkania. Nie było ono porywające, widać, że Guardiola wciąż ma jeszcze wiele pola do poprawy, ale wygrali 3:0 i pewnie to zostanie im zapamiętane.

Poza tym i tak jesteśmy w szoku, że Guardiola postawił na pierwszy skład. Nie możemy już mieć pretensji, że ten pierwszy skład nie umierał za czwartą czy piątą bramkę.

Manchester City – Birmingham 3:0 (3:0)

Bernardo Silva 8′, 15′, Foden 33′

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
7
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Anglia

Anglia

Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League

Bartosz Lodko
7
Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League
Anglia

Leeds otrzymało oficjalne przeprosiny. Przez ten błąd stracono punkty

Patryk Stec
1
Leeds otrzymało oficjalne przeprosiny. Przez ten błąd stracono punkty

Komentarze

0 komentarzy

Loading...