Reklama

Stajnia Red Bulla? Wyhodowała swojego kata!

redakcja

Autor:redakcja

09 stycznia 2021, 20:43 • 4 min czytania 6 komentarzy

RB Lipsk może wyciągnąć w najbliższych latach wszystkie najmocniej błyszczące diamenciki, czy to ze swojej akademii czy z filialnego Salzburga. Niewiele to zmieni, skoro najważniejszego konia z tej stajni wyciągnęła Borussia Dortmund. Dzisiaj ekipa z Zagłębie Ruhry raz jeszcze udowodniła światu, jak nierozsądne jest lekceważenie jej żądeł. 

Stajnia Red Bulla? Wyhodowała swojego kata!

A trzeba napisać wprost: do lekceważenia bez wątpienia doszło i nawet nie jesteśmy w stanie się temu dziwić. Borussia w pierwszej połowie? Gdyby zestawić ją z inną górniczą ekipą w żółtych koszulkach – byłby to GKS Katowice z czasów spadku do II ligi. Zero celnych strzałów zdarza się najlepszym (choć rzadko), ale Borussia w ogóle ani razu nie uderzyła na bramkę Gulacsiego. Gospodarze od początku przejęli inicjatywę, częściej utrzymywali się przy piłce, gładko wychodzili spod pressingu. Jeśli czegoś im brakowało – to jakiegoś solidnego konia w przodzie, który wykorzystałby którąś z piłek przelatujących przez pole karne piłkarzy z Dortmundu.

To był pierwszy, ale z pewnością nie ostatni moment, gdy kibice z Lipska mogli z zazdrością spojrzeć w stronę Haalanda.

Ba, może któremuś zakiełkowało w głowie, że „u nas strzeliłby więcej”? Byłaby to myśl w pełni uzasadniona z uwagi na ofensywną indolencję BVB. Naprawdę, już dostarczenie piłki w okolice trzydziestego metra mogli uznać za sukces, Norwega właściwie nie było widać, poza tym, że tradycyjnie, w swoim stylu przepychał się ze wszystkimi obrońcami RB.

Po przerwie RB wyszło na murawę z optymizmem i pewnością siebie. Wszystko wskazywało na to, że mecz jest pod kontrolą, teraz trzeba tylko coś wcisnąć. I takie myślenie ich zgubiło.

Jedna z pierwszych składnych akcji po przerwie i prawie cała defensywa skupia się na Haalandzie. Ten zaś zamiast ładować na bramkę, bardzo przytomnie dogrywa do Reusa. Niemiec fantastycznie przedłuża piętą, dzięki czemu Jadon Sancho musi już właściwie jedynie trafić do pustej. Początkowo sądziliśmy, że Reus miał w tej akcji trochę farta, ale po powtórkach mamy pewność – on po prostu doskonale to podanie zaplanował, a potem jeszcze równie pięknie wykonał tenże plan. Podobną piętkę obejrzeliśmy zresztą też przy drugiej bramce, gdy popisał się nią Guerreiro. On zgrywał do Sancho, ten z kolei zawiesił piłkę gdzieś przy długim słupku – gdzie zgarnął ją głową Erling Blaut Haaland.

Reklama

No właśnie. Haaland.

Przy pierwszym golu ściągnął na siebie całą obronę. Przy drugim wygrał pojedynek główkowy i pewnie pokonał bramkarza. Pomiędzy tymi dwiema sytuacjami miał jeszcze rajd zakończony trzaśnięciem w poprzeczkę, z trudnej pozycji i ostrego kąta. A przecież na koniec dorzucił jeszcze kropkę nad „i”, wykańczając świetne prostopadłe podanie Reusa. Znów udział przy każdej z bramek, znów występ, który dał Borussii 3 punkty. Wyjątkowy chłopak i wyjątkowy talent.

Dziś obserwowanie tego występu miało wyjątkowy podtekst – bo przecież po drugiej stronie stali koledzy z tej samej stajni Red Bulla. Oni jednak niczego wielkiego nie pokazali: najlepsze sytuacje dla gospodarzy to oczywiście gol Sorlotha, a więc świeżego nabytku, oraz słupek Daniego Olmo, czyli bohatera hitowego transferu. Z drugiej strony pamiętajmy: RB przeżywa obecnie dość trudny okres z uwagi na ciągłe kontuzje, urazy, przeciągające się powroty. By daleko nie szukać – Hwang Hee-Chan dzisiaj dostał tylko 20 minut, kontuzjowani pozostają Szoboszlai czy Laimer.

Inna sprawa, że dzisiaj faktycznie mecz przypominał trochę starcie młodego i energicznego boksera ze starym wygą, który zna wszystkie sztuczki i triki techniczne. Młodziak się wyszalał, walił cepami przez całą pierwszą połowę. Wyga poczekał. Popatrzył. Bachnął trzy razy i odesłał pretendenta z powrotem na salę treningową. Warto przy tym odnotować – dwie asysty 31-letniego Reusa. Analogia z doświadczonym bokserem nabiera rumieńców.

Co to oznacza dla ligi?

Mamy pewne wątpliwości. W teorii: liga będzie ciekawsza, bo Borussia zmniejszyła stratę i do Bayernu Monachium, i do RB Lipsk. Obecnie czołówka trochę się spłaszczyła, lider z Bawarii ma ledwie 5 punktów przewagi nad BVB. Z drugiej strony – dzisiaj możliwy był scenariusz, w którym Bayern spada na drugie miejsce. I to pewnie byłaby o wiele większa sensacja, o wiele lepszy prognostyk dla tych, którzy trzymają kciuki za mistrza „innego niż Bayern”. Ale by zostać na dłużej liderem tak silnej ligi, Lipsk potrzebuje jeszcze sporo doświadczenia. Dziś widzieliśmy to w pełnej krasie.

RB Lipsk – Borussia Dortmund 1:3 (0:0)
Sorloth 90′ – Sancho 55′, Haaland 71′, 84′

Fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Młody piłkarz Legii już przedłużył umowę. „Teraz rozmawiamy o kolejnej prolongacie”

Antoni Figlewicz
3
Młody piłkarz Legii już przedłużył umowę. „Teraz rozmawiamy o kolejnej prolongacie”

Niemcy

Niemcy

Kontuzja reprezentanta Polski. Złamał palec, przeszedł operację

Antoni Figlewicz
3
Kontuzja reprezentanta Polski. Złamał palec, przeszedł operację

Komentarze

6 komentarzy

Loading...