
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 29.12.2020 16:23 przez
Damian Smyk
Ostatnio w redakcji podczas luźnej gadki padło pytanie – słuchajcie, a wymienilibyście polskich skrzydłowych, którzy w ostatnich pięciu lata pokazali, że potrafią dryblować? Ale z zastrzeżeniem, że to faktycznie ma być drybling, czyli umiejętność zakręcenia rywalem na małej przestrzeni, a nie po prostu obiegnięcie go w pełnym biegu. No i pojawił się problem. Rozszerzaliśmy widełki z pięciu lat do dziesięciu. Z dziesięciu do piętnastu. I nadal trudno było rzucić jakieś oczywiste nazwisko.
Ostatecznie – tak dla utrudnienia – musieliśmy też zastrzec kolejny warunek – okej, ale znajdźmy takiego skrzydłowego poza Kamilem Jóźwiakiem. Bo właściwie niemal każdy rzucał tego Jóźwiaka jako pierwszego i często też ostatniego. Wychowanek Lecha faktycznie był jednym z nielicznych Polaków, który na przestrzeni ostatnich kilku lat choćby na poziomie Ekstraklasy pokazywał, że potrafi kiwnąć przeciwnikiem, minąć go balansem ciała, pokazać jakąś sztuczkę techniczną. Kolejne nazwisko, które przychodziło do głów – Jakub Błaszczykowski, ale to jeszcze wtedy, gdy był w pełni zdrowy.
No i nie ma przypadku w tym, że obaj ci piłkarze są w naszym rankingu najlepszych skrzydłowych 2020 roku. Jeden go wygrał – nawet mimo tego, że nie ma jakichś znakomitych liczb w zespole z dołu tabeli Championship. Drugi się w nim znalazł – nawet jeśli jesienią zagrał mniej niż 400 minut i coraz częściej zajmuje się pracą biurową niż piłkarską.
Właściwie na każdej innej pozycji mamy w Polsce choćby jednego piłkarza grającego regularnie w jednej z TOP5 lig europejskich. Bramkarze – są. Stoperzy – nawet więcej niż dwóch. Prawi obrońcy – jest Bereszyński, Kędziora grał w Lidze Mistrzów. Lewi obrońcy – Reca w Serie A, Rybus regularnie w Lidze Mistrzów. Środek pola – Linetty i Zieliński w Serie A, Krychowiak w Lidze Mistrzów. Atak – no, mamy chociażby takiego jednego w Bayernie.
A wśród skrzydłowych naszym numerem jeden mógł być albo zawodnik z Championship. Albo skrzydłowy z Championship. Właściwie wyboru dokonywaliśmy między Jóźwiakiem a Płachetą. I padło na tego pierwszego – nawet mimo tego, że Derby cieniuje w lidze (choć ostatnio się nieco odbiło od dna), to jednak wychowanek Lecha wyróżnia się na tle tej drużyny. Chwalił go były trener, ceni go teraz Rooney, kibice krytykują każdą decyzję o zostawieniu go na ławce. Ponadto miał lepszą od Płachety wiosnę w Ekstraklasie i odgrywa też istotniejszą rolę w kadrze. W obu tych przypadkach mamy gorącą nadzieję na to, że Championship to dopiero początek, a nie ich sufit.
Championship okazała się sufitem dla Kamila Grosickiego. Może to metryka, a może po prostu futbol idzie w takim kierunku, że gaz, szybkość i zaangażowanie to już za mało na poziom jednej z topowych lig w Europie. Kolejne podejście „Grosika” pod Premier League kończy się tym, że totalnie stracił jesień. Podium zachowuje głównie dzięki przyzwoitej wiośnie w Championship i występom w kadrze – mimo że od lata nie grał w West Bromie, to w kadrze i tak był najproduktywniejszym polskim skrzydłowym w całym roku.
Ale też dzięki temu, że nie bardzo kto ma mu zabrać miejsce na tym podium. Damian Kądzior miał bardzo udane ostatnie miesiące w Dinamie Zagrzeb, natomiast w Eibar nie gra prawie wcale. Przemysław Frankowski gra regularnie w MLS, ale trudno powiedzieć, by pożerał na śniadanie konkurencję wśród skrzydłowych. Dlatego wrzucamy przed niego wyróżniających się ligowców – takich, którzy przez cały rok potrafili utrzymać w miarę równy i wysoki poziom. W przypadku Jakuba Kamińskiego i Pawła Wszołka wciąż mówimy o lepszej wiośnie i gorszej jesieni, natomiast obaj spokojnie mogą konkurować o miano skrzydłowego roku w lidze. Obaj wykręcili dwucyfrówkę w klasyfikacji kanadyjskiej. Po lechicie spodziewaliśmy się, że kolejna runda będzie stemplem na arkuszu „gotowy do wyjazdu”, natomiast jemu w rozwinięciu skrzydeł przeszkodziły problemy z mięśniem dwugłowym. Wszołka z kolei przystopował koronawirus.
Na ósmym miejscu znalazł się Konrad Michalak – tak wysoko z uwagi na regularne granie w lidze silniejszej od Ekstraklasy, ale i tak nisko z uwagi na dostarczane liczby i fakt, że gra tylko w tureckim średniaku. Rozważaliśmy tu też kandydatury Konrada Wrzesińskiego (mistrz Kazachstanu) czy Jakuba Koseckiego, ale oni mieli relatywnie słaby rok pod względem goli i asyst.
Dziesiątkę musimy zatem uzupełnić zawodnikami, co do których można mieć duże zastrzeżenia. Ale też musicie zrozumieć, że wybieramy z wąskiego grona – tuż poza dziesiątką znaleźli się np. Patryk Kun, Mateusz Wdowiak, Sebastian Milewski, Michał Kucharczyk czy Maksymilian Banaszewski. Ich wyprzedzili w gonitwie za elitarnym miejscem w TOP10 polskich skrzydłowych Jakub Błaszczykowski oraz Tomasz Kupisz. Błaszczykowski wiosną był liderem Wisły Kraków, jego gole (nawet jeśli z karnych) walnie przyczyniły się do utrzymania „Białej Gwiazdy” w Ekstraklasie. Ponadto gdy Błaszczykowski gra – a wiemy, że miewa z tym problemy – to jest po prostu gościem z ponadprzeciętnymi umiejętnościami na tę ligę. Swoją drogą – żaden inny polski skrzydłowy nie strzelił w tym roku więcej goli od Kuby. A Kuba zagrał jedynie w dziewiętnastu meczach.
Ranking zamykamy Tomaszem Kupiszem. Latem zaliczył spadek do Serie C, ale w Trapani wyglądał lepiej niż przyzwoicie. Jesienią już w Salernitanie jest podstawowym zawodnikiem klubu bijącego się o czołowe miejsca w Serie B. Gra jako wahadłowy, skorzystał też na problemach rywali o miejsce w składzie, natomiast w obliczu biedy na bokach pomocy w Polsce trudno nie znaleźć dla niego miejsca w czołowej dziesiątce.

Opublikowane 29.12.2020 16:23 przez
Smutna prawda jest taka, że Błaszczykowski powinien być w tym rankingu na 4 miejscu
Bzdura, te lata już za nim, wszyscy się nad nim rozczulają, bo pomógł Wiśle, ale to nie zmienia faktu, że Kuba nie ma już zdrowia na większe granie.
On nie ma zdrowia, a wszyscy pod miejscem 3 umiejętności. 🙁
Tradycyjny drybling, czyli minięcie kogoś balansem ciała na małej przestrzeni (coś jak Zieliński z Holandią czy Lewandowski kiedyś Mascherano, Błaszczykowski z Ukrainą czy Davies z Barceloną jak okiwał Semedo), a nie puszczenie sobie piłki i pełna dzida (na czym bazują w szczególności szybkonodzy murzyni z długimi lancami) to takich piłkarzy nie ma nie tylko w Polsce wielu, ale na całym świecie. Przede wszystkim, żaden szanujący się obrońca na małej przestrzeni nie pójdzie „na raz”, przez co o drybling trudniej. Dlatego drużyny zdobywają przestrzeń krótkimi podaniami, klepką itp. Sami sobie odpowiedźcie, ilu na świecie jest piłkarzy, którzy z łatwością dryblują?
Ciekawe co na to taki Ramos i jego nabranie się na zwód Radovicia w Madrycie, no ale Ramos to pewnie kiepski obrońca, co zawsze idzie na raz. Czasem trzeba rozklepać, czasem zagrać 1 na 1 i chociaż raz na 10 obrońca, choćby był to Ramos albo van Dijk, pójdzie na raz i albo będzie ograny, albo sprowokuje karnego.
Co Ty kolego nie ogladales ostatnich 2 meczy Polski z Wlochami!!! Zeby juz nie pisac o graczach bundesligi tam nawet w srednich druzynach masz obroncow czy pomocnikow ktorzy maja kiwke i w kazdym meczu ja stosuja.Chyba ze za udany drybling uwazasz tylko miniecie co najmniej 3 pilkarzy i strzelenie bramki.sic
bo smutna prawda jest taka, ze my skrzydłowych uważamy za tępaków, czyli głowa w dół i jedź. I mamy półprodukty w efekcie.
Dlatego Grosicki autentycznie był jednym z najlepszych polskich piłkarzy ostatniej dekady i bywały okresy, gdy w kadrze praktycznie wszystkie akcje ofensywne były zależne od niego. Nie jeden mecz, ale całe okresy. Laga do Grosika i niech włączy turbo, a Hajto pokrzyczy jaki to dobry piłkarz. No, to jest/był bardzo dobry zawodnik (możliwe że na 30 minut do większych klubów też), ale tak piłkarsko…
Szybkość to na tej pozycji podstawa, baza. Trzeba dołożyć dużo taktyki (patrz współpraca z bocznymi obrońcami), umiejętność gry w powiedzmy trójkącie (no, takiej małej) i nauczyć się dublowania innych pozycji, czy to napastnika (w systemie 4-3-3) czy środkowego pomocnika. To niestety szwankuje, a to już nie te czasy gdy starczał siła Krzynówka, olewactwo Kosowskiego z tyłu czy legendarna szybkość Zająca albo Dawidowskiego.
Z Jóźwiaka żaden drybler Kamiński ma potencjał oprocz tego nędza, a i tak dla mnie najlepszy obecnie jest Grosicki wystawienie go za Jozwiakiem a już szczególnie za Plachetą jest śmieszne
Warszafko boli was brak młodzieżowca i polskich gwiazd.Zostali wam starcy,jugole i czarni imprezowicze oraz alkoholicy
ssij jaja
Kolejny slepiec niby sie interesuje o ni ch,uja sie nie zna!!!
Roznica miedzy Jozwiakiem a twoim nr1 Grosickim jest mianowicie taka ze Grosik przed dosrodkowaniem pilki w pole karne nie spuszcza jej z oka(brak techniki).A Jozwiak przed dosrodkowaniem pilki w pole karne nie spuszcza z oczu pola karnego(dobra technika).
Grosik nie ma techniki wtstarczajacej nawet do prostej gry w trojkacie(jezeli nie jest w biegu), o wydolnosci i przewidywaniu gdzie pilka moze sie znalesc oraz taktycznego przygotowania do swojej roli na boisku nie wspomne(tj.pilnowanie lini spalonego tak w roli podajacego jak i odbiorcy podania.Nie dublowanie pozycji tak w kontrze swojego zespolu jak i gdy trzeba zaasekurowac luke po pilkarzu ktory nie wrocil).
Sila i celnosc uderzen na bramke u Grosika z dogodnych pozycji niemal zawsze jest tragiczna(brak techniki)
Same turbo Grosik ma lepsze od Jozwiaka.Ale reszty to od Jozwiaka moglby sie tylko uczyc.
Weszło, mogę prosić o odpowiedż? otóż w opublikowanym tu ostatnio rankingu młodzieżowców ekstraklasowych Jakub Kamiński , tutaj przypisany do rangi D, zajął bodaj 5 miejsce. w tym samym rankingu 2. miejsce zajął Chodyna, który w rankingu bocznych obrońców został oceniony jako E – z braku laku. możecie mi zatem powiedzieć jakie są kryteria Waszego oceniania?
Krytera mają jak u Loewa. Z doopy
Teoretycznie to możliwe – ten ranking ocenia cały rok, a ranking młodzieżowców dotyczył jesieni. Zawodnik mający super jesień i słabszą wiosnę może być wyżej w rankingu całorocznym od zawodnika, który ma średni cały rok. No i są inni autorzy, może być i tak, że ranking to indywidualna ocena autora, niezależnie od używania liczby mnogiej.
a racja, rzeczywiście. co do autora to byłem świadomy, uważam jednak, że przy tego typu rankingach dobrze byłoby obrać jakąś jedną linię skoro pojawiają się one na portalu – zwłaszcza kiedy w tekstach autor określa się w liczbie mnogiej, sugerując jakiś rodzaj pracy bardziej zbiorowej. ale ok, rozumiem ten zabieg, czytelnik nie ma odnosić wrażenia, żę czyta bloga. a co do argumentu, że ranking młodzieżowców obejmował jedynie jesień – pełna zgoda i ma to sens 🙂
Frankowski kpina ze dopiero 8. Spokojnie na 4 miejsce, bo Kadzior pogral pol rundy dobrej, a Kaminski cwierć. Ponadto od Michalaka w dol to E, bo zaden z nich niezsluguje na D…smutna prawda
Tak naprawdę to poniżej trzeciego miejsca równie dobrze mogliby zrobić losowanie.
Nie no Frankowski to jest gwiazda i w pierwszej trójce.Nie ma już lepszych od Jóźwiaka,Grosika i jego.
Brakuje herbu Śląska u Płachety
Jóźwiak i długo nic.Gwiazda.
Gwiazda w chuj…
No tak stolyca ma lage Pekharta i grubasa w bramce oraz recydywiste Czesia.To są gwiazdy
A Derby ma Rooneya i Jóźwiaka. Weź chłopie nie włączą się do rozmów o piłce.
*nie włączaj
Kędzior ILE grał w 2020 roku, żeby być tak wysoko ?
On od pół roku w piłkę nie gra !!
WESZŁO! Robicie ranking za całokształt czy za konkretny rok?
Kądzior zagrał w tym sezonie w najlepszej lidze świata 284 minuty. A Grosicki ile? W ogóle choćby minuta w La Lidze to dla trubodebila to coś, o czym tylko może marzyć ten idiota.
Powinni zrobić ranking najlepszych rezerwowo-trybunowych: Milik, Grosicki, Kądzior…
Kadzior to nie jest skrzydlowy – a juz na pewno nie taki w systemie 4-3-3 – to jest boczny pomocnik w 4-4-2 jak juz – na skrzydlo za wolny i za slaby dynamicznie, dodatkowo bez dryblingu. Ma dobra wrzutke jak kiedys Kurzawa i tyle. Na 10 tez sie nie nadaje bo za wolno mysli i holuje pilke za kazdym razem – sadze ze nie ma dla niego miejsca w kadrze, na zadnej pozycji – nie potrzebujemy takich pilkarzy.
Byłby potrzebny, gdybyśmy grali kombinacyjnie a nie laga i do przodu. Byłby wskazany w grze bez skrzydłowych, z zagęszczonym środkiem pola, gdzie dwóch ofensywnych bocznych pomocników pełniłoby rolę niby-skrzydłowych. Tak w uproszczeniu. Dla Brzęczka to zbyt skomplikowane, no to gramy wesoły futbol na NIE z lat 90-tych…
Oczywiście omawiamy to w formie „gdyby”. Najpierw – gdyby grał regularnie w Eibar. Zobaczymy co będzie wiosną. To jeden z najbardziej inteligentnych chłopaków w kadrze. Całkowite przeciwieństwo takiego Grosickiego.
On na gre kombinacyjna za wolno mysli – za duzo dotyka ta pilke i holuje. W ktoryms meczu reprezentacyjnym to wyszlo – gdzie trzeba bylo grac z klepki to on holowal – chyba z finami – i zwalnial nonstop cala druzyne. To jest tak jak mowisz zawodnik typu David Silva – oczywiscie zachowujac pelne proporcje – taki falszywy skrzydlowy. No ale zdecydowanie to nie to. Ma swietnie ulozona noge ale nie widze u niego innych atutow niestety. Klasyczny skrzydlowy to to na pewno nie jest bo brakuje mu wszystkiego na tej pozycji – dryblingu i dynamiki.
Jakby mu nakazać szybsze pozbywanie się piłki, ewentualnie krótkie holowanie – zejście na skrzydło – i dośrodkowanie to mogłoby coś z tego być. Jeszcze lepsze byłoby zejście na skrzydło przed podaniem, przyjęcie albo dośrodkowanie z pierwszej piłki. Gość o tyle lepszy od Kurzawy, że nieźle podaje także poza s-f.
Tylko na to schematy muszą być, a w kadrze tych schematów nie widać. Gość inteligentny, może udałoby się go taktycznie przestawić. Te ciągoty wystarczyły na polską ligę i chorwacką, w hiszpańskiej jak chcesz holować to musisz mieć lepszą technikę i drybling. Jak dla mnie:
Zalety:
– dobrze ułożona stopa;
– bardzo dobre dośrodkowania i s-f;
-niezłe podania po ziemi;
– dobre wychodzenie na pozycje bez piłki;
– dobry strzał (jak na nasze polskie warunki);
Wady:
– słaba motoryka;
– brak dryblingu i przyśpieszenia przy próbie mijania zawodnika (zaznaczone, bo jedno wynika tu z drugiego);
– nadmierne holowanie i słabe poruszanie się z piłką przy nodze;
Już Żurkowski przejechał się we Włoszech. Też za długo holował. Pewnie nie to zdecydowało, ale jest to wspólny mianownik dla obu zawodników.
Po samej kadrze ciężko wnioskować, bo prawie wszyscy grają hujowiej niż w klubach:) Złota ręka trenera.
Masz rację. Do reprezentacji Brzęczka, grającą tak prymitywną piłkę faktycznie się nie nadaje. Nie potrzebujemy takich piłkarzy.
Milewski nie jest skrzydłowym. To klasyczny gracz środka pola, 8, która może zagrać na 6 i nawet na 10.
Dla mnie Grosicki w zestawieniu a podium to jakiś dramat jesli facet w 2 półroczu w klubie zagrał kwadrans…
Gdyby nie kadra to Grosickiego czy Milika nie byłoby nawet jak ocenić. Pół roku, zresztą też z przeplatanymi występami, to trochę za mało.
X – poza oceną….
„Maksymilian Banaszewski”
co
Jak wraca z Anglii to na pewno dobrze przetrącona
Smyku co innego pisales jak Jozwiak gral w kadrze.Ja po zenujaco slabych spotkaniach repry jako jedyny plus wskazywalem Jozwiaka i to ze potrafil minac rywala zwodem co nawet w srodkowej strefie boiska robi przewage i otwiera mozliwosc kilku zagran oraz ulatwia wyjscie z pod pressingu!
Fajnie ze Robert bedzie mial kogos komu pilka przy nodze nie przeszkadza.Chu.jowo ze z Brzeczkiem niczego nie wypracuja bo gosc nie wie jak i co mieliby grac ze soba!
Z jednej strony bieda straszna i przerażenie – z drugiej Jóźwiak, Płacheta, Szymański i przede wszystkim Kamiński mogą zrobić całkiem niezłe kariery.