Każdy to wie: zima jest specyficznym czasem na rynku transferowym, bo wówczas tym bardziej można szukać okazji i rozmawiać z piłkarzami, którym kończą się kontrakty. Natomiast mamy wrażenie, że akurat obecne okno może być inne, zupełnie wyjątkowe, gdyż liczba i jakość piłkarzy, którzy są na finiszu swoich zobowiązań, po prostu imponuje.
Słowem wstępu – tak, mamy świadomość, że pewnie większość z nich barw klubowych jednak nie zmieni, ale nie zmienia to faktu, że za parę dni inne zespoły mogą z panami poniżej już poważnie rozmawiać. A wówczas… Kto wie, wiele się może zmienić. Pieniądz nie takie historie widział. Ale dobra, jedziemy. Dziesięć najciekawszych kąsków.
Gianluigi Donnarumma
W poprzednim tygodniu agent piłkarza – Mino Raiola – został sfotografowany z władzami Milanu, więc wiadomo, że rozmowy na temat przedłużenia kontraktu trwają, ponadto sam bramkarz chce zostać w Mediolanie. Jednak mimo wszystko: doprowadzenie do tego, że ta 21-letnia perełka z już sporą historią napisaną w klubie, ma umowę na ledwie jeszcze pół roku, to spora niefrasobliwość ze strony Milanu. Rossoneri mają sporo szczęścia, że golkiper jest tak mocno związany ze swoim środowiskiem i nie szuka drogi ucieczki, bo w przeciwnym razie mówilibyśmy o sporym frajerstwie.
Donnarumma za każdym razem odkąd wskoczył na dobre między słupki, kończy sezon z dwucyfrową liczbą czystych kont, teraz też jest na dobrej drodze, puścił ledwie 13 strzałów. Ogromny talent, wielka przyszłość. Ach, gdyby ktoś chciał powalczyć… Moglibyśmy mieć ciekawą sagę.
Jerome Boateng
– Byłem zaskoczony podejściem Bayernu i chciałem do rozmów usiąść wcześniej, ale już się tym nie przejmuję – stwierdził piłkarz.
– Wiemy, że kontrakt Jerome’a się kończy i będziemy o tym rozmawiać z nim, jak i z jego agentami w odpowiednim czasie. Podejmiemy uczciwą decyzję dla wszystkich – stwierdził dyrektor klubu, Hasan Salihamidzić pod koniec grudnia.
No, nie śpieszą się Bawarczycy z tym ruchem, nie jest to ich oczko w głowie. Czy można się dziwić? Chyba nie. Boateng gra dobry sezon, ale chyba najlepsze lata ma już za sobą. A przynajmniej najlepsze lata w Bayernie. Poza tym – choć teraz gra regularnie – dość często łapie urazy i Bawarczycy muszą o tym pamiętać. Jego odejście nie byłoby więc sensacją, tym bardziej że na celowniku ma go na przykład Milan.
Sergio Ramos
Wielka postać w historii klubu, nie ma co do tego żadnych wątpliwości, trudno o tym w ogóle dyskutować. Natomiast postać zaraz 35-letnia, bo już w marcu tyle świeczek Hiszpan zdmuchnie z tortu. Ale czy Ramos nie starzeje się zgrabnie? W poprzednim sezonie licznik w lidze nabił mu ponad 3000 minut, najwięcej od rozgrywek 11/12. To inny przypadek niż choćby Fernando Hierro, który w analogicznym okresie coraz głośniej mówił o zakończeniu swojej kariery (i grał coraz słabiej).
Real z graczami po trzydziestce przedłuża kontrakty o rok, ale Perez wydał dyspozycję, że Ramos może dostać dwuletnią umowę. To świadectwo zaufania, docenienia, natomiast pewnie i reakcja na ruch PSG, które miało Hiszpanowi zaproponować trzyletni kontrakt. Jakaś walka została więc stoczona, natomiast Ramos powinien zostać w Madrycie i tutaj do sensacyjnego ruchu nie dojdzie.
David Alaba
– Zdecydowaliśmy, że wycofujemy ze stołu ofertę dla Alaby. To oznacza, że nie mamy dla niego już żadnej propozycji – mówił prezydent Bayernu, Herbert Hainer. Obrońca po dwunastu latach spędzonych w Monachium, odkąd Bawarczycy wypatrzyli go w Austrii Wiedeń, opuści szeregi seryjnych mistrzów Niemiec.
Trudno tutaj cokolwiek zarzucać Bayernowi. Do piłkarza podchodził trzykrotnie, przy ostatniej próbie rzucił na stół pięcioletni kontrakt opiewający na 18 milionów euro za sezon. Alaba i jego otoczenie – z agentem Zahavim na czele – chciało jednak więcej. Mówi się o 25 bańkach za sezon. Absolutny top klubowy, jeden szereg z Lewandowskim. I tak, Alaba to świetny zawodnik, natomiast czy warto mu płacić tyle, co najlepszemu napastnikowi świata? Wątpliwe.
Dlatego do zmiany otoczenia zapewne dojdzie. Faworytem wyścigu ma być Real Madryt, Alabę chciał też Manchester United, ale nie wytrzymał tego szaleńczego rajdu. Przez finanse rzecz jasna.
Georginio Wijnaldum
Już wcześniej mówiono, że Wijnaldum może trafić do Barcelony, ale do transferu nie doszło. Teraz o taki ruch mogłoby być zdecydowanie łatwiej, bo za parę dni Holender mógłby już legalnie negocjować z Dumą Katalonii, a też obecność Koemana w rozmowach mogłaby być nie bez znaczenia.
Jeszcze w połowie grudnia media donosiły, że Klopp wymaga od włodarzy klubu ostatniego podejścia pod przedłużenie umowy, ale na razie efektów brak. Niemiec ceni swojego zawodnika, w tym sezonie na czternaście spotkań Premier League aż trzynastokrotnie wybierał go do pierwszej jedenastki. W Lidze Mistrzów cztery mecze w wyjściowym składzie. Holender gra więc regularnie i z pewnością wciąż byłby przydatny w tej układance.
Ale na dzisiaj porozumienia nie ma.
Hakan Calhanoglu
Jeszcze miesiąc temu można było przeczytać, że Turek na 90 procent opuści Milan i przeniesie się do Manchesteru United, ale chyba nic z tych rzeczy. Tymczasem parę dni temu menadżer zespołu, Stefano Pioli, brzmiał na pewnego siebie: – Calha jest fantastyczny, inteligentny, świetnie się porusza, wie, jak podłączyć się do gry. To topowy zawodnik, chcę go na tym poziomie. Nie sądzę, by były z tym problemy. Calha jest z nami i jestem przekonany, że zostanie.
Cóż, pomocnik w ostatnich meczach dodawał tylko powody, by zapłacić mu jeszcze więcej. Cztery spotkania w jego wykonaniu przyniosły bramkę i pięć asyst. Ale i przez cały sezon to dla niepokonanego Milanu istotne ogniwo – na czternaście spotkań, trzynaście razy wyszedł w pierwszym składzie. Przedłużenie jego umowy to byłaby kluczowa inwestycja klubu w tym oknie.
Aha – tak, oficjalnie Modrić wciąż nie przedłużył swojego kontraktu, ale Marca informuje, że jest po zawodach, Chorwat zostaje, więc uznaliśmy, że nie ma sensu wrzucać go do zestawienia.
Memphis Depay
Podobnie jak Wijnalduma – Depaya też chciała Barcelona, ale do transferu też nie doszło. Stanie się to teraz? Zależy gdzie przyłożyć ucho, bo na przykład kataloński Sport pisze, że w klubie są zadowoleni z opcji w ataku i woleliby skupić się na pozyskaniu środkowego obrońcy (ma nim być Eric Garcia). Z kolei Mundo Deportivo donosi, że Holender wciąż jest poważną opcją.
Ale czy już zimą? Lyon jest w grze o mistrzostwo Francji, prowadzi w tabeli, Depay strzelił osiem bramek i dorzucił cztery ostatnie podania. Bez niego w zespole tytułu po prostu nie będzie. Kapitan, cholernie efektywny i efektowny piłkarz. Rudi Garcia nie chce go puścić już teraz, to absolutnie zrozumiałe.
Natomiast podpisać Depaya i poczekać do lata? To wciąż cholernie kusząca perspektywa.
Arkadiusz Milik
Sprawa kluczowa w kontekście polskiej reprezentacji. Latem mamy grać Euro, a jest pewien problem – drugi napastnik nie gra w piłkę. Po tym, jak pokłócił się z całym Napoli, po prostu musi zmienić klub i musi to się stać już zimą.
Nie ma co wyliczać, z kim łączony był Milik, bo brakowało tam chyba tylko Podbeskidzia. Po prostu wypada mieć nadzieję, że złośliwość De Laurentiisa nie wygra z jego umiejętnością liczenia i nie będzie chciał płacić Polakowi za nic, byle tylko mu coś udowodnić. Bo przecież bez zmiany otoczenia selekcjoner nie miałby wręcz prawa zabrać go na Euro.
Leo Messi
Latem wydawało się, że Argentyńczyk tylko odlicza czas do zimy i wówczas piekło zamarznie, będzie się działo, siądziemy do tej telenoweli z kilogramem popcornu. Chyba na razie tak jednak nie będzie. Argentyńczyk mówił ostatnio na antenie RAC1: – Wiem, że Barcelona jest w trudnej sytuacji. I to na wielu polach, ale ja wciąż mam chęci. Czuję się dobrze, latem źle zniosłem całe zamieszanie z transferem i przez długi czas ciągnęło się to za mną, ale teraz czuję się dobrze i odzyskałem radość. Chcę walczyć o wszystkie możliwe trofea.
Koeman: – Mówiłem to wiele razy, Messi jest tutaj szczęśliwy.
Zdanie Holendra oczywiście należy czytać przez palce, natomiast rzeczywiście wokół piłkarza zrobiło się spokojniej. Ale może to cisza przed burzą? Gdyby ktoś wielki siadł do stołu z wielkimi pieniędzmi, znów mogłaby się zacząć ostra jazda.
Sergio Aguero
Fabrizio Romano informował ostatnio, że Aguero jeszcze nie zdecydował, czy przedłużyć kontrakt z City. Piłkarz ma być zrelaksowany i zupełnie spokojny o swoją przyszłość. Jak podpisze, to podpisze i nie trzeba mu trzy razy przypominać.
Argentyńczyk przez większą część sezonu leczył uraz, ale już powoli wraca do grania – dostawał swoje minuty z West Bromem i Newcastle. Natomiast wiadomo, nie ma większych wątpliwości: jak tylko wróci do regularnej gry, będzie też regularnie strzelał – ostatni raz mniej niż 10 bramek miał w rozgrywkach 06/07, jeszcze w Atletico.
*
Poza tym można i wypada wspomnieć Di Marię, Costę czy Puiga. Jest w kim wybierać. A przede wszystkim: jest z kim rozmawiać.
Fot. Newspix