Pamiętacie jeszcze fatalne przejęzyczenie z programu “Maszyna Czasu”? Zdaje się, że w Sosnowcu postanowiono nakręcić sequel tego skeczu. Całkiem niedawno w “Przeglądzie Sportowym” prezes Zagłębia stwierdził, że drużyna ma się świetnie, a nowy trener nie będzie potrzebował rewolucji kadrowej zimą. I wszystko było dobrze, aż do wczoraj. Bo wtedy głos na konferencji zabrał trener, który… powiedział coś dokładnie odwrotnego. Pozostaje więc pytanie: kto się tutaj przejęzyczył?
Ale dobra, od początku. Jaka jest forma Zagłębia Sosnowiec – każdy widzi. 11 punktów w 17 meczach. Odwróć tabelę, Zagłębie wiceliderem. Za niedawnym ekstraklasowiczem jest tylko Resovia, czyli beniaminek rozgrywek.
W Sosnowcu postanowili więc zrobić to, co w Sosnowcu robią zawsze, gdy na boisku nie wychodzi. Zmienić trenera. Kazimierz Moskal został już 12 szkoleniowcem w ostatnich pięciu latach. Nie, tych tymczasowych nie liczymy. Co zdołał ugrać? Oszałamiające cztery oczka na 21 możliwych. I właśnie wtedy, kiedy w Zagłębiu Dąbrowskim zaczęli się zastanawiać, że może jednak nie trener był problemem, wszystko pięknie wyjaśnił prezes Marcin Jaroszewski.
LUCKY LOSER – OBSTAWIAJ 1. LIGĘ BEZ RYZYKA W TOTOLOTKU!
“Trener chce pracować z grupą, którą zastał”
Łukasz Olkowicz z “Przeglądu Sportowego” zaprosił go do swojego “Prześwietlenia”. A tam padło wiele, naprawdę wiele ciekawych słów. Jak choćby te, że w Sosnowcu faktycznie jednego z trenerów zwolniła szatnia.
“Piotra Mandrysza zwolnili piłkarze?
Tak.
Pan na to pozwolił?
Tak. Większy potencjał niż w trenerze Mandryszu widziałem w drużynie i w ludziach, z którymi awansowaliśmy do I ligi. Ich lojalności byłem pewny”.
Ale w kontekście tego, co w Sosnowcu dzieje się teraz, ważniejsza byłą zapowiedź dotycząca zimowego okienka transferowego. Pada w niej jasna deklaracja co do kształtu kadry.
“Problem Zagłębia leży w braku pewności siebie piłkarzy, czy po prostu zbudowaliście za słabą drużynę?
W głowach. Jestem po rozmowach z trenerem Moskalem i Robertem Podolińskim. Ta drużyna nie potrzebuje żadnej rewolucji, tylko być może drobnych korekt, wiary w siebie i trochę szczęścia. Nie słyszę ze strony sztabu wielkich wymagań co do wzmocnień. Trener Moskal chce pracować z grupą, którą zastał. Według niego ci zawodnicy powinni dać jakość”.
Czyli wszystko jasne. Piłkarze są w porządku, po prostu trzeba z nimi popracować i się odblokują. Bo potencjał jak najbardziej mają i trener tak powiedział. Cóż, problem w tym, że wczoraj okazało się, że Kazimierz Moskal ma chyba nieco inne zdanie na ten temat.
“Zadanie na przerwę: sensownie wzmocnić zespół”
Zagłębie przegrało drugi mecz z rzędu. Po batach od Górnika Łęczna, który wygrał z nim 4:1, teraz lepsza okazała się Miedź Legnica. Na pomeczowej konferencji prasowej Moskal trochę się po drużynie przejechał.
– Najprostsze słowa będą najdobitniejsze. Byliśmy słabi po prostu. Nie tylko dzisiaj, we wcześniejszych meczach też. […] Mówienie na pocieszenie o tym, że nie jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, nie jest w moim stylu. Nawet nie wypada w ten sposób do tego tematu podchodzić. Najpoważniejsze zadanie na tę przerwę będzie takie, żeby sensownie pomyśleć o wzmocnieniach tego zespołu. Bo nie jest to sposób i styl, w jaki chciałbym, żeby Zagłębie grało – mówił trener Zagłębia.
GÓRNIK WYGRA Z SANDECJĄ – KURS 2.45 W TOTOLOTKU!
Zaraz, czyli co: w ciągu tygodnia okazało się, że piłkarze, z którymi chciał pracować Moskal, się nie nadają? Czy może jednak ktoś w Sosnowcu fatalnie się przejęzyczył? A może po prostu trener w tym czasie dowiedział się o tym, którzy zawodnicy nie byli zadowoleni z jego przybycia i próbowali w ostatniej chwili wpłynąć na decyzję klubu – co zresztą niemal im się udało?
Cóż, coś nam się wydaje, że najbliższy czas w Zagłębiu będzie bardzo ciekawy. Zwłaszcza gdy prezes i trener będą próbowali ustalić plan działania na zimowe okienko transferowe.
fot. Newspix