Reklama

Werner mocno się starał, ale nie uchronił Leeds przed porażką. Giroud na posterunku

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2020, 23:17 • 4 min czytania 3 komentarze

To był naprawdę przyjemny wieczór z angielskim futbolem. Ostatecznie londyńska Chelsea pokonała Leeds United 3:1 i trzeba powiedzieć, że podopieczni Franka Lamparda na trzy punkty dzisiaj w pełni zasłużyli. Ale długo robili wszystko, by utrzymać Leeds przy życiu i napytać sobie biedy. Przyjezdni popełniali mnóstwo błędów w obronie, a jednak The Blues z jakichś względów postanowili większość z nich puścić płazem. Więc emocje mieliśmy do końca.

Werner mocno się starał, ale nie uchronił Leeds przed porażką. Giroud na posterunku

Werner ze zwichrowanym celownikiem

Nieskuteczność piłkarzy Chelsea przechodziła w dzisiejszym spotkaniu ludzkie pojęcie. Może nie widać tego w statystykach, bo The Blues oddali w sumie nieco ponad 20 strzałów na bramkę rywali. Jest to oczywiście bardzo imponujący wynik, no ale też nie jakiś kosmiczny. Niemniej, jak już gospodarze dochodzili do pozycji strzeleckich, to często były to po prostu setki. Patelnie. W najprostszych sytuacjach mylił się Olivier Giroud, swoje szanse knocili także Tammy Abraham czy Kai Havertz. Ale samego siebie w kwestii marnowania stuprocentowych okazji przechodził Timo Werner. Niemiec wyglądał naprawdę świetnie, gdy trzeba było zagrać na jeden kontakt, wyprowadzić szybką kontrę. Zanotował nawet ładną asystę przy golu na 3:1 dla Chelsea. Trudno jednak przejść obojętnie obok tego, co Werner dzisiaj zepsuł. Gdyby Chelsea nie pokonała Leeds, koledzy mogliby mieć do byłego piłkarza RB Lipsk spore pretensje, ponieważ wykreowali mu wystarczająco dużo szans, by zapisał na swoim koncie hat-tricka.

Nie zliczymy wszystkich sytuacji, w których Wernera zawiodła skuteczność, tak wiele ich było. Podamy tylko jedną jako przykład, bo ona mniej więcej obrazuje cały dzisiejszy występ Niemca. Otóż udało mu się trafić w poprzeczkę… z pół metra. Żeby było ciekawiej, Werner oddał ten strzał tylko dlatego, że wcześniej powstrzymał futbolówkę, która już zmierzała do siatki Leeds.

Co tu dużo mówić – więcej było dzisiaj z napastnika Chelsea szkód niż pożytku. I początkowo wyglądało nawet na to, że Leeds może skorzystać ze strzeleckiej indolencji przeciwników. Już po czterech minutach gry Patrick Bamford wyprowadził gości na prowadzenie, wykorzystując nieporozumienie pomiędzy Edouardem Mendym i Kurtem Zoumą. Dla golkipera The Blues to w zasadzie pierwsza poważna wpadka po przeprowadzce na Stamford Bridge. Zapachniało trochę Kepą, no ale Mendy szybko się opamiętał i w kolejnej fazie meczu bronił już skutecznie.

Pogoń za wynikiem

Chelsea rzuciła się do odrabiania strat. I udało jej się to już przed przerwą, gdy do siatki trafił Olivier Giroud, wykańczając ładną oskrzydlającą akcję w wykonaniu Hakima Ziyecha i Reece’a Jamesa. Po godzinie gry gospodarze byli już natomiast na prowadzeniu. Zouma odkupił swoje winy i kolejny raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.

Reklama

Trzeba uczciwie powiedzieć, że Chelsea na te gole zapracowała. O ile w początkowej fazie meczu beniaminek był równorzędnym rywalem dla podopiecznych Franka Lamparda, tak w drugiej połowie spotkanie toczyło się już całkowicie pod dyktando gospodarzy. Leeds coraz rzadziej przeprowadzało składne akcje, a nawet jeśli udało się przyjezdnym sklecić jakąś kombinację, to wielkiego zagrożenia z tego nie było. Tymczasem The Blues naciskali jak szaleni i tak naprawdę co kilka chwil mieli szansę, by podwyższyć prowadzenie. Aż dziw bierze, że trzeciego gola udało im się zdobyć dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy trafienie na swoim koncie zapisał Christian Pulisic. No ale gdyby Werner miał porządnie nastawiony celownik, to już dawno byłoby po meczu.

Tak czy owak, Chelsea zasłużenie zgarnia trzy punkty i wskakuje na fotel lidera Premier League. Z kolei Mateusz Klich i jego koledzy osuwają się w tabeli coraz niżej. Polak, skoro już o nim mowa, zagrał dzisiaj przyzwoite zawody – miał kilka prostych strat, ale też posłał parę fantastycznych, kluczowych podań. Po jednym z nich goście mogli zdobyć wyrównującego gola, lecz nie najlepiej zachował się Rodrigo.

Drobne zmartwienia

Pomimo pierwszego miejsca w tabeli (przynajmniej chwilowo), Frak Lampard ma sporo powodów do zmartwień. Werner partaczy na potęgę, ale przynajmniej w pozostałych elementach wygląda na piłkarza pasującego do taktycznej układanki Anglia. Natomiast Kai Havertz jak na razie wygląda w Chelsea na ciało obce. Dzisiaj Niemiec był najgorszym zawodnikiem na boisku i nie ma się co dziwić, że nie dokończył spotkania. Na domiar złego urazu nabawił się Hakim Ziyech, na ból narzekał także w trakcie spotkania Thiago Silva.

The Blues w ofensywie już teraz wyglądają świetnie. Ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że mogłoby być jeszcze lepiej.

CHELSEA FC 3:1 LEEDS UNITED
(O. Giroud 27′, K. Zouma 61′, C. Pulisic 90+3′ – P. Bamford 4′)

fot. NewsPix.pl

Reklama

Najnowsze

Anglia

Anglia

Trener Chelsea wstawia się za Mudrykiem. “Wszyscy wierzymy, że jest niewinny”

Arek Dobruchowski
8
Trener Chelsea wstawia się za Mudrykiem. “Wszyscy wierzymy, że jest niewinny”
Anglia

Amorim zaznacza, że nie skreślił Rashforda: Manchester United potrzebuje go

Arek Dobruchowski
4
Amorim zaznacza, że nie skreślił Rashforda: Manchester United potrzebuje go

Komentarze

3 komentarze

Loading...