
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 03.12.2020 23:37 przez
redakcja
Wyobraźcie sobie, co byłoby, kiedy cała europejska przygoda Lecha wyglądałaby tak, jak drugi mecz poznańskiej ekipy z Benfiką. Jakby ta cała impotencja, bezzębność, pasywność, żałość, toporność trwała przez całą fazę grupową. Przecież można byłoby się załamać. Stracić wiarę w sens polskiego futbolu. A tak, choć wicemistrz Polski zagrał słabiutko, to tego właśnie można było się spodziewać. Przecież nie od dzisiaj wiemy, że Kolejorz nie przygotował kadry na grę na trzech frontach. Nie i już. Ale tak jak do tej pory mogliśmy teoretyzować, szafując marnymi wynikami Lecha w lidze, rozkładać na czynniki pierwsze pojedyncze przykłady kiepskich występów poznańskich zmienników i wskazywać na zajechanie starterów, tak teraz, jak na tacy, zobaczyliśmy obraz drugiego garnituru podopiecznych Dariusza Żurawia. Obraz cholernie smutny.
Jeśli przeciw silnemu, ogranemu na wysokim poziomie, rywalowi desygnujesz na boisko Tomasza Dejewskiego, Karlo Muhara, Nika Kaczarawę, Muhammada Awwada, otaczając ich chociażby Filipem Marchwińskim czy Bogdanem Butko, to musisz wiedzieć, że za wiele nie zdziałasz. To nie możesz mieć nadziei, że ten pierwszy powstrzyma Darwina Nuneza, za którego ktoś zaraz zapłaci gruby hajs, bo wiesz, że 25 latek miałby poważny problem z zatrzymaniem Kamila Bilińskiego i to z całym szacunkiem dla niego. Muhar nie wskoczy w buty Modera, nawet jeśli ten od kilku tygodni znajduje się całkowicie poza formą. Kaczarawa ma się do Ishaka tak, jak podróbka Rolexa z tureckiego bazaru do markowego Rolexa. Awwad i Marchwiński umiejętności niewątpliwie mają, ale gdzie im do Tiby i Ramireza?
Dariusz Żuraw posłał więc swoich rezerwowych na nieuniknione ścięcie.
I dobrze, że już po wszystkim.
Bo przynajmniej ostatni, pozostali na placu boju, niepoprawni optymiści przekonali się, że Lech nie posiada odpowiednio długiej kołderki. Czy jest sens indywidualnie pastwić się nad występem każdego z piłkarzy poznańskiego drugiego garnituru? Pewnie większego sensu nie ma, bo jak koń wyglądał, każdy widział, ale już niech będzie, zagrajmy kilkoma faktami.
Marchwiński podjął dwadzieścia prób wejścia w pojedynki. Wygrał pięć. Przegrał piętnaście. PIĘTNAŚCIE. Stracił piłkę czternaście razy. Nie dorósł do takiego meczu. Przed nim jeszcze mnóstwo pracy. Nad wszystkim – szybkością podejmowania decyzji, przeglądem pola, grą ciałem, zasłanianiem piłki, decyzyjnością, no, lista jest długa. Talent ma duży, ale na ten moment to żadna alternatywa ani na pozycji numer 8, ani na pozycji numer 10, ani na żadnej innej.
Kaczarawa, zanim doznał brzydko wyglądającej kontuzji, snuł się bez pomysłu po murawie. Niby wychodził do długich piłek, ale czy zapamiętaliśmy chociaż jedną sytuację, w której cokolwiek to dało, w której powstałą z tego jakakolwiek przewaga? Chyba nikt nie będzie przekonywał, że zrobił użytek z warunków fizycznych, kiedy zdzielił łokciem swojego rywala i zarobił żółtą kartkę po charakterystycznym dla siebie przyjęciu klatką? Zresztą jego też dyskwalifikują suche liczby – czternaście kontaktów z piłką i siedem strat. Ciut lepiej wyglądał Awwad, ale naprawdę ciut, ciut, chyba tylko za ten jeden celny strzał.
Wielkich pretensji nie mielibyśmy też do Karlo Muhara, który zagrał na swoim poziomie.
I nic więcej nie dodamy. Snuł się, zaniechiwał powroty po stratach, nie łatał dziur przed szesnastką Lecha, brakowało mu agresji, ognia w oczach, tego typowego dania z serducha, które wymagalibyśmy od szóstki, ale w sumie to na tle marności kolegów po prostu zniknął.
Słabiutko zagrał też objeżdżany na wszystkie strony doświadczony Butko, a katastrofalnie Dejewski, który chyba liczył, że jeśli będzie stał i biernie przyglądał się napierającym pomocnikom i napastnikom Benfiki, to kiedyś postawią mu w Lizbonie pomnik. No, nie, nie tym razem. Maczał palce przy drugiej, trzeciej i czwartej bramce dla gospodarzy.
Co więcej? Iście wybitną zmianę dał Wasyl Kraweć. Trzy pierwszy kontakty z piłką – trzy straty. Wszystkie wynikające z durnej nonszalancji, irytującego braku koncentracji. Potem zaliczył niezłą płaską wrzutkę, ale to go nie ratuje. Jego występ doskonal definiuje przyjęcie ni to ręką, ni to głową, ni to nogą przy próbie przejęcia wybitej przez obrońców Benfiki piłki przed polem karnym. Butko kopnął po tym w kosmos i mogliśmy kończyć ten smutny przegląd drugiego garnituru Lecha.
Fajnie, że przygodę Kolejorza w europejskich pucharach będziemy wspominać przez pryzmat innych meczów.
Mega udanych eliminacji. Wygranej ze Standardem, całkiem pozytywnej porażki w pierwszym meczu z Benfiką i tych wszystkich momentów, kiedy PIERWSZY GARNITUR jechał jeszcze na pełnej świeżości i fantazji, rozgrywając kilka naprawdę przyjemnych, ofensywnych spotkań. Sypać zaczęło się w momencie, kiedy PIERWSZY GARNIUTR zmęczył się grą na wszystkich frontach. To, że zmęczeni są Tiba i Moder wiedzą chyba wszyscy, ale dzisiaj było też widać, jak zajechany jest Tymoteusz Puchacz, który w kilku ostatnich akcjach najzwyczajniej w świecie odpuścił powroty do defensywy i oparł dłonie na kolanach w geście całkowitego wyczerpania.
I bardzo dobrze, że ten mecz z Benfiką to jednostkowy przypadek w tej przygodzie Lecha w Lidze Europy. Że to praktyczne uwypuklenie tego, co zabiło wicemistrza Polski jesienią 2020 roku – brak szerokiej kadry. Teraz już wiemy z pełnym przekonaniem, bez żadnych wątpliwości, że zmiennicy nie prezentują poziomu, który pozwalałby im być choć w minimalnym stopniu konkurencyjnym dla jakiegokolwiek poważnego rywala w Europie. A pewnie mniej poważnego też.
Nie ma co rozpaczać.
Prawda wyszła na jaw. Otrząsnąć powinien się też Tomasz Rząsa, który teraz nie będzie mógł już teoretyzować i przekonywać, że kadra Lecha daje radę na trzech frontach. Kolejorz ma fundamenty. Zimą trzeba tylko zakasać rękaw, nie rżnąć głupa, wziąć się do roboty, żeby te fundamenty sensownie obudować.
Fot. Newspix
Opublikowane 03.12.2020 23:37 przez
„Kolejorz ma fundamenty. Zimą trzeba tylko zakasać rękaw, nie rżnąć głupa, wziąć się do roboty, żeby te fundamenty sensownie obudować.” No to ma te fundamenty czy trzeba je odbudować panie redaktorze?
Jest napisane ‚obudować’, panie Stefanie Czepialski.
Oj Stefan, Stefan…Przeczytaj uważnie zanim komentujesz. Napisane jest „obudować”, a nie „odbudować”.
Stefan, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili.
Stefan to debil jak mniemam
Plan optimum czyli awans do grupy został wykonany. Jest też bonus w postaci pieniędzy za wygrany mecz ze Standardem. Reszta już jest wkalkulowana w ryzyko, trzeba tylko odwalić pańszczyznę i wracać do domu z poczuciem spełnionego obowiązku. Excel się zgadza więc Rutki zadowolone. Kibice pewnie mniej ale zawsze mozna polepszyć sobie humor ponapinajac się w necie i popatrzeć z wyższością na resztę ligi. Panowie Poznaniacy czas spojrzeć w lustro i zapytać co dalej? Tabela ligowa jednak pokazuję, że aż tak wielcy nie jesteście. Da się was pokonać i to tak, że albo nie ma czego zbierać albo w bardzo bolesny sposób (stracone bramki w ostatnich sekundach). Czy Puchacz i Marchwinski to dalej sexy hot towary eksportowe? Czy podzielacie opinie Pana Rząsy? Czy macie już kurwa dość czy na razie tylko trochę? Tak dużo pytań a tak mało odpowiedzi.
Dos mamy idiotow takich jak ty zajmijsie swoim smiesznym postkomunistycznym klubikiem Orkiestra gra weszlo rznie glupa a Tytanik tonie Boisz sie ze za solidny szmal Lech sciagnie kilku klasowych graczy i wywali was w dupe Przypomne ze Legia dostala w pizde u siebie z Karabachem a Lech. Benfica w Lizbonie
Rutkowscy i ściąganie klasowych graczy za gruby szmal? Pożyjemy i zobaczymy. Jak Legia przegrała z Dortmundem 4:8 to mieliście używanie i kręcenie beki o gwałtach itp. Przypominam że to była Liga Mistrzów a Borusia stoi wyżej obecna Benfika. Gdzie wtedy byliście jako klub? Uważasz, że jak wpadła kasa za Modera i Jóźwiaka to wszystko się odmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Obudzicie się w innym świecie, a gabloty będą pękać w szwach od pucharów? Od lat nic nie wygraliście więc czy taki awans to wystarczający powód żeby patrzeć z pogardą na resztę ligi? Jak Lech mógł po raz kolejny przegrać z tak beznadziejną Legią?
Przypomimam ze Legia grala z Karabachem Kiedys Lech wygral z Menchesterem City zremisowal
z Jube i Barcelona ale w kontekscie ostatnich wydarzen przegraliscie u siebie z Karabachem
… a Wy przegraliście z Legią… To tak w kontekście ostatnich wydarzeń…
Kiedyś… Kiedyś to Legia była w półfinale europejskich pucharów i to dwukrotnie.
No jak mógł przegrać z Legią? Przez sędziowski spisek, przecież wszyscy o tym wiedzą z Filipkiem na czele.
Bobair, twój ulubiony smurf to Ważniak czy Maruda?
„Wyobraźcie sobie…”
Nie musimy. Oglądałem mecze które grała Amica Wronki (naprawdę Amica, nie bawię się w przezywanie Lecha) w sezonie 2004/05. Warto przypomnieć:
– 0-5 z Rangers u siebie (to chyba wtedy Burkhardt kończył jako bramkarz)
– 1-3 z Grazer AK na wyjeździe
– 1-3 z Alkmaar u siebie
– 1-5 z Auxerre na wyjeździe
(to były czasy grup na 5 drużyn i graniu po 1 meczu)
Burkhardt na bramce kończył z Auxerre i żeby było śmieszniej był najlepszym zawodnikiem Amici w tamtym meczu, a także to był chyba ogólnie jego najlepszy mecz w pucharach.
Kto widział eliminacyjne fartowne przejście Węgrów z Honvedu po karnych i ostre męczarnie z łotewskim Ventspilsem, ten potem nie był zdziwiony że tak to w grupie wyglądało.
Najlepsze było, że z trójki bramkarzy: Malarz, Cierzniak i Burkhardt, najlepiej zaprezentował się ten ostatni 🙂
Bednarek po meczu z Lechią, na pytanie reportera związane z wiarą w awans z grupy, odpowiedział:
To jest Lech, tutaj zawsze wierzymy i walczymy do końca.
Na potwierdzenie tych słów Dariusz Żuraw wystawia rezerwy ?!
Klub mem.
Ale rezerwy Lecha poradzily sobie Lepiej anizeli wasz pierwszy sklad z Karabachem
poznaniak kiedy rezerwy Lecha grały z Karabachem ?
Nie czepiaj się bramkarza. Co miał powiedzieć? ” Nie, daj Pan spokój jaki awans wygrana z Benfica? Chyba Pan żartujesz, dodatkowo jak mamy to zrobić, jak nasz trener nam nie pomaga i wywiesza biała flagę przed meczem…?”
Lech wystawil rezerwowy sklad chcac oszczedzic podstawowych zawodnikow i zgarnac 3 punkty w meczu z Podbeskidziem Nawet remis czy honorowa porazka z Benfika oraz remis czy porazka z Podbeskidziem nie zalatwia sprawy Wasz problem polega na tym ze nie macie na kim sie wyzyc serwowac szydery Gowno was obchodzi co robi Lech Zakwalifikowal sie do pucharow do fazy grupowej napierdolil kasy i tyle w temacie A wy mozecie sobie tylko pogadac Juz namasciliscie mastepce Modera i stwierdziliscie ze jest do dupy Pozyskany Szwed nie jest nastepca Modera a Muhara Niekompetencja wasza wynika albo z niewiedzy albo ze zlosliwosci Ja mysle ze jedno i drugie
A ty dzielnie bronisz tej oblężonej od północy, wschodu, południa i zachodu twierdzy.
Jak mozna wystawiać Dejewskiego, ktory zaj…. 3 bramki w Poznaniu z Benficą. Teraz znowu drzemal. To gość maksymalnie na rezerwy Lecha w II lidze.
Kaczarawa to wspanialy przyklad zakupu na piątej wyprzedaży. Rutek i Rząsa wzieli spad bo tani… To mój ulubieniec w Lechu…
Swietne określenie – nie rżnąć głupa. To jedyne co robi Rząsa !!! Transfery Kaczarawy, Kraweca, Budki, Awada, Sykory, Bednarka, Muhara czy innego Czarnego marka na miarę broniących się przed spadkiem rezerw i tylko tam jest ich miejsce. Oni są za słabi nawet na naszą przaśną ekstraklasę. Skąd pomysł, że mogą wzmocnić Kolejorza i dać jakąś jakość. Jak można być takim ignorantem i trwonić klubowe pieniądze !!!
Tylko trzymajcie Rząsę daleko od zarobionych pieniędzy, bo zaraz wymyśli jakiegoś Sykorę czy Kaczarawę !
Dwa najbardziej wkurwiające mecze jakie widziałem w tym roku ? To Standard – Lech i Benfica – Lech. Dlaczego nie ,,popisy,, kadry Jurasa ? Bo tamte mecze od początku do końca oglądałem jako komedie…
Ciężko te mecze porównywać. Wczoraj to było już przed meczem pewne jak to będzie wyglądało i jakim się skończy wynikiem. Za duża różnica klas obu zespołów. Jedynie media się jarały, że nie wiadomo co się nie wydarzy.
Bardziej mnie wnerwił mecz ze Standardem bo został przegrany najbardziej frajersko jak tylko można.
Mój stary komentarz tu idealnie pasuje :”Rząsa to pożyteczny idiota, zawsze nim był. Wystarczy na niego spojrzeć i posłuchać. Czy to nie przypadkiem on był rzecznikiem prasowym kadry gdy prowadził ją Smuda?? Wydaje mi się, że tak bo z kadencji Smudy poza beznadziejną grą kojarzę bardziej tylko kretyńskie tłumaczenia rzecznika i beznadziejne konferencje prasowe broniące nielogicznych wyborów Smudy i obrażające moją inteligencję.”
Lech ma kadrę do gry na 3 frontach tylko z niewiadomych przyczyn Żuraw z niej nie korzystał. Praktycznie zero rotacji. Pomijając mecz ze Zniczem Pruszków i ten wczorajszy, grajki uznani za rezerwowych praktycznie nie wychodzili w pierwszym składzie. Awwad do wczoraj nie wyszedł ani razu w pierwszym składzie. Kaczarawa i Muhar raz. Dejewski 2 razy gdy nie było już kogo wystawić. Z kolei taki Moder nie opuścił żadnego meczu. Ramirez grał nawet w Pruszkowie. Ishak raz usiadł na ławce. Tiba opuścił 2 mecze przez uraz. Potem dziwota, że nie ma rezerw a jak wchodzą to nie dają jakości. Jak rezerwowy ma dać jakość skoro przez 21 meczów grywał po 10 minut i to najczęściej wchodząc by strzelić dupą bo drużynie już tak totalnie nie szło, że trzeba było coś zrobić albo wchodzili, żeby podostrzyć i zagęścić środek pola w ostatnich minutach. Spokojnie taki Muhar mógłby wyjść na Piast albo Wartę. Awwad za Ramireza na Jagiellonię czy Cracovię. Krawieć mógł zastąpić w kilku meczach Puchacza. Wstawiając jednego czy dwóch rezerwowych wielkiego spadku jakości się nie zauważy nie ważne czy mówimy o Lechu, Jagiellonii, Rakowie czy Bayernie Monachium. Jak później przychodzi czas gdy trzeba zarotować to wystawia się 7 niezgranych i ubolewa jaka ta kadra słaba. Żuraw niestety spierdolił sprawę, zajechał grajków i teraz jest problem.
Krawiec, Kaczarawa i Marchwiński ….ocena adekwatna to 1.
Dopisałbym, że wystawienie tego składu, to też weryfikacja taktyczno – trenerskich umiejętności Żurawia. Skoro puszcza taki skład na LE na Benfikę. To dlaczego taka drużyna nie mogła wychodzić częściej na połowę czy 60 minut meczów w lidze? Tylko na siłę na ławce trzymani Awwad, czy Kaczarawa, czy Muhar. Kiedy Marchwiński robi za pachołek, a Moder jest bez formy? ODpoczynek przydałby się też i Puchaczowi od czasu do czasu, czy komuś jeszcze?
Może wtedy skład podstawowy prezentowałby się lepiej i w pucharach i lidze.
Z całym szacunkiem, ale ten tekst jest totalnie bez sensu. „Długa ławka” oznacza, że można wpuścić, 1-2 graczy i nie spadnie jakość pierwszej drużyny, lub masz na niej gracza , który wejdzie i da impuls do przyspieszenia gry.
Żadna drużyna nie ma dwóch równorzędnych jedenastek, bo jest to nie możliwe ze względów finansowych. Żuraw przeanalizował możliwości i wie, że teraz najważniejszy jest mecz z Podbeskidziem.
Mecz z Benfiką, mógłby mieć jeszcze jakieś znaczenie, gdyby wygrali ze Standardem, ale nawet wtedy szanse na korzystny wynik byłyby znikome. Choć pewnie nie doczekalibyśmy się rezerwowego składu.
Dlaczego niby Lech miałby szykować kadrę na LE? Awans do LE to spora niespodzianka i nagroda dla tych, którzy go wywalczyli. Piękna przygoda dla : Marchwińskiego, Puchacza, Muhara i innych. Niewiele brakowało, a w 2 meczu ze Standardem uzyskaliby korzystny wynik i to byłby sukces jak na tę chwilę.