Jeszcze wcale nie tak dawno ważyły się losy tego, jak wyrok za kupowanie meczów przez Cracovię w ogóle wyegzekwować w Ekstraklasie. Skończyło się na ujemnych punktach. Kurz nie opadł, a Janusz Filipiak postanowił włożyć kij w mrowisko i wskazuje palcem, że ktoś inny mataczy. Tym razem właściciel Cracovii sugeruje, że w polskiej piłce istnieje jakiś spisek, który ma na celu sprzyjanie Legii Warszawa.
Trzeba mieć tupet, by sugerować coś takiego w sezonie, gdy twój klub musiał odrabiać pięć minusowych punktów za korupcję. To trochę tak, jakby wejść spoconym do tramwaju, rozsiewać niemiły zapach i z oburzoną miną rozglądać się po współpasażerach. Zmarszczonymi brwiami sugerując, że to któryś z nich tak okrutnie śmierdzi.
Ale do rzeczy. W wywiadzie na Onetu profesor Filipiak powiada tak:
O mistrzostwie Polski Pan nie śni?
Jeśli nadal będziemy mieli takie sędziowanie, jak w meczu z Legią, to ciężko będzie zdobyć mistrzostwo Polski. Wszyscy stwierdzili, że należał nam się karny, tylko nie sędzia. Jestem bardzo bezpośredni, ale to głos nie tylko mój, ale wielu osób ze środowiska.
Właściciel Rakowa Częstochowa Michał Świerczewski napisał na Twitterze, że to był rzut karny.
On jest młody, a mnie to spotyka od 17 lat. Przyzwyczai się.
Do czego?
Gdyby nie było VAR-u, można by to uznać za błąd. Ale na powtórce było widać zagranie ręką. Skoro nawet pan Przesmycki, szef sędziów, mówi, że karny się należał, to trudno mówić o błędzie. Po co w takim razie jest VAR? No na litość boską! Nie twierdzę, że to było ukartowane, ale jednak mamy czasem do czynienia z grzecznościowym sędziowaniem.
Twierdzi Pan, że Legia jest uprzywilejowana, jeśli chodzi o sędziowanie?
Ależ przecież wszyscy to mówią! Nie trzeba powtarzać tego po raz kolejny.
Czyli Filipak mówi, że generalnie sędziowie sprzyjają Legii. A przy tym są nieprzychylni Cracovii. Nie chce nam się nawet zauważać, że jeśli właściciel Cracovii ma jakieś kwity na ten spisek legijny, to warto byłoby je pokazać w prokuraturze. Ale nie – on tylko stwierdza, że “wszyscy mówią” i “to głos wielu osób ze środowiska”. Czyli kolejny przykład na to, by puścić spiskową teorię w eter nie mając na swoją tezę żadnych konkretnych dowodów. No, poza tym, że “a z Legią to nas oszukali, olaboga, olaboga!”.
Nas jednak ubodło coś innego. Otóż Filipiak mówi, że od siedemnastu lat spotyka go TO. “TO” czyli krzywdzenie przez sędziów. Uwaga – tak, Janusz Filipak robi z siebie ofiarę spisku sędziowskiego. Janusz Filipak, właściciel klubu, który został prawomocnie skazany za korupcję uważa, że od siedemnastu lat sędziowie go krzywdzą.
Kumacie ten absurd? To trochę tak, jakby Janusz Korwin-Mikke narzekał, że niepełnosprawni gnębią go od lat.
Brak słów. Gdyby to jeszcze powiedział prezes klubu, który w korupcję nie był tak głęboko zamieszany i który na stanowisku pracuje ze lata – machnęlibyśmy ręką, kolejny foliarz, trudno. Ale tutaj spiski węszy ktoś, kto dopiero co odczuł skutki ustawiania meczów przez własny klub.
Warto spojrzeć w lustro
Przypomnijmy, że Mateusz Miga – dziennikarz TVP – odgrzebał cytat z Filipiaka, w którym ten otwarcie przyznaje, że w 2003 miał w Cracovii pełnię władzy. Czyli wtedy, gdy Cracovia próbowała ustawić niemal dwadzieścia meczów w sezonie. W sezonie, w którym grało się trzydzieści kolejek. Ten sam Filipiak, który – tu cytat za Piłką Nożną z 2005 roku – twierdził, że dwa szybkie awanse jedne z najłatwiejszych sukcesów, jakie w życiu osiągnął, dodając przy tym, iż świadczy to o słabości polskiej piłki.
Wspaniały jest też ten cytat – “nie twierdzę, że to było ukartowane, ALE…”. Klasyka. “Jestem tolerancyjny jak mogę, ALE…” czy “nie mam nic do osób czarnoskórych, ALE…”.
Panie Januszu, czasami lepiej ugryźć się w język. Bo w tym tempie zaraz zacznie pan wytykać innym klubom ściąganie przeciętnych obcokrajowców. A zaraz później będzie pan grzmiał, że jakiś trener zesłał do rezerw piłkarza tylko za to, że ten śmiał negocjować propozycję nowego kontraktu.
W jednym Filipiakowi musimy przyznać racje. Sędziowie mogą sprawić, że Cracovia nie zdobędzie mistrzostwa Polski. Na przykład ci sędziowie, którzy skazali Cracovię za korupcję i ci, którzy przyznali jej pięć minusowych punktów. Choć mamy obawy, że nawet i bez tego “Pasy” nie byłyby mistrzem kraju.
fot. FotoPyk