Reklama

“Grosik” nie gra, rywale harcują. Czeka go rola jokera?

redakcja

Autor:redakcja

19 listopada 2020, 10:17 • 4 min czytania 23 komentarzy

Wiadomo, jaką mamy sytuację ze skrzydłowymi. Po paru lepszych latach nastała posucha i nieustanne wypatrywanie następców Jakuba Błaszczykowskiego oraz Kamila Grosickiego. Cóż, osądów po jednym meczu wydawać nie zamierzamy, ale nie da się ukryć, że wczorajsze występy Kamila Jóźwiaka oraz Przemysława Płachety dają nadzieję na życie po choćby “Grosiku”. Zwłaszcza że obaj skrzydłowi ewidentnie przejęli wczoraj te cechy “Turbo”, które najbardziej lubiliśmy i docenialiśmy w kadrze.

“Grosik” nie gra, rywale harcują. Czeka go rola jokera?

Czyli jakie? Przede wszystkim gaz do dechy, bo przecież w ten sposób właśnie padła bramka dla Polski. Kamil Jóźwiak ruszył z piłką tak, że z miejsca przypomniała nam się scena odjeżdżającego Bartrze Bale’a. Niektórym mogło umknąć to, co najbardziej w tej akcji imponowało – to Jóźwiak ją rozpoczął. Zanim urwał się rywalowi, odebrał piłkę na własnej połowie i momentalnie ruszył sprintem, czekając na podanie. Potem jeszcze nawinięcie rywala i perfekcyjne wykończenie.

Ile razy widzieliśmy, jak Grosicki w ten sposób odjeżdżał rywalom? Sporo.

A niedługo potem w ten sam sposób zachował się Przemysław Płacheta. Nie wiemy, czy obaj podczas zgrupowania uporczywie ćwiczyli z “Grosikiem” jego firmową akcję. Ale faktem jest, że po raz pierwszy od dawna zagraliśmy tak, jak wtedy, gdy “Turbo” był w najlepszej formie. Skończyło się to tak, że obaj skrzydłowy byli najjaśniejszymi punktami naszej kadry. Wygrywali sporo pojedynków, robili wiatr z przodu (3/6 udanych dryblingów Jóźwiaka, po kluczowym podaniu, słupek Płachety) i angażowali się w defensywę – czego przecież zwykle Grosicki unikał.

Rywale zdublowali “Grosika”

Nie ma co ukrywać, sytuacja dla Grosickiego robi się coraz trudniejsza. Proste fakty.

Reklama
  • Jóźwiak – gra w Championship i spisuje się w niej nieźle
  • Płacheta – gra w Championship, do kadry wszedł z futryną
  • Grosicki – nie gra nigdzie

Chyba nawet “Grosik” nie spodziewał się, że aż tak skomplikuje sobie sytuację. Że karta odwróci się tak szybko, że po pięciu meczach od czasu hattricka z Finlandią, w hierarchii skrzydłowych będzie tak nisko. Bo przecież na obecnym zgrupowaniu Grosicki był tak naprawdę wyborem ostatecznym. Jasne, poniekąd nie ze swojej winy, w meczu z Ukrainą gdyby nie uraz, dostałby zapewne szansę gry od pierwszej minuty. Natomiast znów wszystko było przeciwko Grosickiemu, który wypadł z gry, a pod jego nieobecność kapitalnie zaprezentował się Płacheta. Na tyle kapitalnie, że w ważnym meczu z Holandią posadził na ławce już zupełnie zdrowego “Grosika”. Koniec końców na boku pomocy w wyjściowej “jedenastce” zobaczyliśmy: Jóźwiaka, Płachetę, Zielińskiego i Szymańskiego. Piłkarza WBA w podstawowym składzie nie było ani razu. Od czasu wspomnianego meczu z Finlandią, minutowo wyglądało to tak:

  • Jóźwiak – 180/270 minut
  • Płacheta – 158/270
  • Grosicki – 60/270
  • Szymański – 52/270
  • Zieliński – 45/90 (tylko raz w roli skrzydłowego)

Jóźwiak zdobył bramkę, Płacheta zaliczył asystę. Nawet Zieliński może sobie zapisać na konto ostatnie podanie, choć wiemy, że nie była to asysta po klasycznej dla skrzydłowego akcji. Tymczasem u Grosickiego brak gry jest ewidentnie widoczny. W meczu z rezerwami Finlandii błysnął, ale wiadomo, jakiej klasy to był rywal. Potem wypadał już słabiej. Nasze oceny dla niego: 3, 6 i 4 – za mecz z Holandią noty nie dostał, bo grał zbyt krótko. Co rzucało się w oczy w każdej z tych ocen? Fakt, że dopisywaliśmy po niej: nie zachwycił, nie rzucił na kolana, niewiele zdziałał. Nawet przy Bośni, z którą zagrał na “szóstkę” napisaliśmy, że to inni błyszczeli.

***

Czy to już ten moment, w którym miejsce w kadrze odjeżdża Grosickiemu na stałe i weteran naszej reprezentacji będzie musiał zadowolić się rolą jokera? Wstrzymamy jeszcze konie z tak definitywnym werdyktem. Natomiast mocno ciekawi nas to, co stanie się wiosną. Wielce prawdopodobne, że “Turbo” będzie już w nowym klubie, w tej samej lidze co jego dwaj główni – przynajmniej na ten moment – rywale do gry. Wszyscy będą mieli równe szanse. Będziemy mogli tydzień w tydzień śledzić ten wyścig i będziemy mieli jeszcze więcej argumentów za tym, na kogo stawiać, a kogo lepiej zostawić na ławce.

Jedno jest pewne – Grosicki nie jest już w tak uprzywilejowanej sytuacji, że skład reprezentacji trzeba zaczynać od niego i nikt nawet nie pomyśli o innym rozwiązaniu na skrzydle.

Fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

23 komentarzy

Loading...