Różnie można oceniać Jana Tomaszewskiego, bo wypowiedział w swoim życiu mnóstwo głupich i niepotrzebnych zdań, ale czasem nie ma co robić z niego wariata, tylko trzeba przyznać rację. I na przykład we wczorajszej ankiecie Tomaszewski stwierdził, że największym problemem polskiej reprezentacji jest taktyka i to, że tak naprawdę nie mamy pierwszego składu. Raz zagra ten, raz ktoś inny i trudno szukać stabilizacji. Potwierdzeniem tej tezy niech będzie środek pola, który ostatnio jest jak autobus: ktoś wsiada, ktoś wysiada, ale nie ma co się do tych pasażerów specjalnie przywiązywać.
Przejechaliśmy wszystkie 23 spotkania pod wodzą Brzęczka i sprawdziliśmy, jak selekcjoner ustawiał tę dość ważną strefę boiska. Wygląda to tak:
- Klich – Krychowiak – Zieliński (vs Włochy, 1:1)
- Krychowiak – Linetty (vs Irlandia, 1:1)
- Krychowiak – Klich (vs Portugalia, 2:3)
- Linetty – Góralski – Szymański – Zieliński (vs Włochy, 0:1)
- Klich – Krychowiak – Zieliński (vs Czechy, 0:1)
- Klich – Krychowiak – Zieliński (vs Portugalia, 1:1)
- Klich – Krychowiak (vs Austria, 1:0)
- Klich – Krychowiak (vs Łotwa, 2:0)
- Klich – Krychowiak – Zieliński (vs Macedonia Północna, 1:0)
- Klich – Krychowiak (vs Izrael, 4:0)
- Klich – Krychowiak (vs Słowenia, 0:2)
- Krychowiak – Bielik (vs Austria, 0:0)
- Klich – Krychowiak – Zieliński (vs Łotwa, 3:0)
- Krychowiak – Góralski – Zieliński (vs Macedonia Północna, 2:0)
- Krychowiak – Bielik – Zieliński (vs Izrael, 2:1)
- Krychowiak – Góralski – Zieliński (vs Słowenia, 3:2)
- Krychowiak – Klich – Zieliński (vs Holandia, 0:1)
- Krychowiak – Góralski – Zieliński (vs Bośnia, 2:1)
- Linetty – Moder (vs Finlandia, 5:1)
- Klich – Krychowiak – Moder (vs Włochy, 0:0)
- Linetty – Góralski – Klich (vs Bośnia, 3:0)
- Góralski – Klich (vs Ukraina, 2:0)
- Krychowiak – Moder – Linetty (vs Włochy, 0:2)
Jeśli chodzi o czystą statystykę, te wybory nawet się bronią. Brzęczek wypróbował ośmiu różnych piłkarzy. Jak na przeszło 2000 reprezentacyjnych minut nie jest to wcale tak dużo, są kartki i kontuzje, ma to mniej więcej ręce i nogi. Co więcej, na początku kadencji Brzęczka widać było w tym jakiś ciąg logiczny. W pierwszych spotkaniach próbował kilku wariantów, w tym grę bez skrzydłowych, z której co prawda wycofał się po 45 minutach – więc w sumie co to za próba – ale okej, jego prawo. Nie spodobało mu się, był na starcie, nie na mecie.
Potem w eliminacjach do Euro dość długo trzymał się jednego schematu i tylko delikatnie go modyfikował. Zieliński był ustawiany bliżej skrzydła, w pewnym momencie wskoczył Bielik.
LEWANDOWSKI NIE ODDA CELNEGO STRZAŁU? KURS 2,20 W TOTALBET
Mówiliśmy o stabilizacji. Jednak od pewnego czasu, patrząc na środek pola, podobnych słów trudno nam już używać. By wskazać dwa spotkania z rzędu zagrane w tym samym zestawieniu personalnym, trzeba się cofnąć aż do meczów z Izraelem (4:0) i Słowenią (0:2). Od tego momentu Brzęczek kombinuje i jak wiemy, nie zawsze trafia.
Ucierpiała na przykład pozycja Klicha, który już w eliminacjach zaczął wędrować w kierunku drugoplanowej roli. 13 minut z Austrią, ławka z Macedonią i Słowenią. Można powiedzieć: grał słabiej, to usiadł, proste, ale wypada jednocześnie zwrócić uwagę, że ten sam Klich grał wszystko w Leeds, z którym robił awans, teraz dobrze radzi sobie w Premier League, a w kadrze jest dużo gorszy. Jak to nie jest kamyczek do ogródka selekcjonera, to już nie wiemy, co nim jest.
PRZEGRAMY Z HOLANDIĄ? KURS NA ORANJE 2,0 W TOTALBET
Po drugie – nie ma w tym przecież konsekwencji. Słaby Klich siada, a słaby Krychowiak już nie. Ostatni naprawdę dobry mecz w jego wykonaniu to starcie z Izraelem na wyjeździe. Strzelił gola, ciągnął naszą grę. Od tego czasu – przykry zjazd. Sprawdziliśmy reprezentacyjne noty i tak jak za Izrael pomocnik dostał siódemkę, tak od tego momentu nigdy nie przekroczył piątki, gdy grał od początku. A wychodził w pierwszym składzie pięciokrotnie i pamiętamy, że zdarzały mu się kompromitujące występy.
I jak gdyby nigdy nic, z Włochami też wyszedł w jedenastce. Znów grając bardzo źle. Nota „1” i nasz komentarz: – Jeżeli miał jeszcze jakichś zwolenników swojej obecności w pierwszym składzie reprezentacji, to chyba nie został już ani jeden. A jeśli nawet, to dziś się nie przyznaje. Irytował wszystkim: jednostajnym człapaniem, zwalnianiem akcji, zbyt późnym doskakiwaniem. No i na deser w juniorski sposób dał Włochom karnego na 1:0. Fakt, iż najgłośniej śpiewał hymn, nie do końca równoważy wszystkie minusy.
Natomiast idźmy dalej. Karol Linetty. Wiele osób domagało się nie tylko jego powołania, bo w pewnym momencie stracił i to, ale rzeczywistej szansy w pierwszym składzie. Można się było przecież dziwić: jak podstawowy pomocnik z Serie A ma prawo mieć tak beznadziejny bilans w kadrze? Nie pamiętaliśmy mu przecież żadnego sensownego spotkania. Wiadomo, selekcjoner – ten, czy poprzedni – nie wyjdzie za niego i nie zagra, ale chyba szkoda tak łatwo odpuszczać jego potencjał.
No i Linetty dostał większą szansę z Bośnią, kiedy wyglądał naprawdę pozytywnie. Strzelił bramkę, wreszcie nie bał się brać odpowiedzialności na siebie, nie był zahukanym Karolkiem, tylko poważnym Karolem. W następnym meczu dostał tylko pół godziny z Ukrainą, ale dobra – do przeżycia. Pytanie jest inne: dlaczego Linetty zagrał z Włochami na zupełnie innej pozycji niż w spotkaniu z Bośnią? Tam atakował z głębi pola, natomiast z Italią był piłkarzem najwyżej podwieszonym pod Lewandowskiego. Ba, w przerwie – po zmianach – zszedł na prawe skrzydło.
A MOŻE FANTASTYCZNY REMIS? KURS 3,60 W TOTALBET
Pytamy więc: jaki pomysł na piłkarza Torino ma Brzęczek i czy ma jakikolwiek, czy może powołał go, by wścibskie media jednak się od niego odczepiły? Tak, rozumiemy, że Zieliński dochodził do siebie po koronawirusie, ale czy chłopakiem, który dopiero wraca do kadry, trzeba tak rzucać? Czy nie lepszym pomysłem byłoby jednak ustawienie tak Sebastian Szymańskiego – OFENSYWNEGO POMOCNIKA Dynamo Moskwa – a Linettego zostawienie tam, gdzie czuje się najlepiej? Wydaje się, że tak podpowiadałaby logika.
Ciekawi też sytuacja Jacka Góralskiego. Świetny mecz z Bośnią – ten pierwszy – zaowocował tym, że kolejne dwa spotkania Góralski przesiedział na ławce. Podobnie było przecież w eliminacjach. Dobre spotkanie z Macedonią, zaraz ławka. Potem znów sensowny występ ze Słowenią i ławka z Holandią, kiedy wydawało się, że taki gość może nam pomóc powalczyć o piłkę, a jak wiemy, wówczas piłki nie mieliśmy wcale. Znów pytamy: kiedy Brzęczkowi potrzebny jest Góralski? Gdybyśmy w grupie Euro mieli Bośnię, sytuacja byłaby jasna, ale nie mamy. On jest na dobrych rywali, czy na słabszych, bo też nie wiemy, skoro w drugiej połowie meczu z Włochami środek pola miał nam ratować właśnie Góralski.
I nie zrozumcie nas źle: przecież nie odbieramy selekcjonerowi prawa do eksperymentów i próbowania nowych nazwisk, taki Moder wszedł do reprezentacji w naprawdę imponujący sposób, nawet jeśli ostatnio było z nim dużo gorzej. Pytanie jest inne: czy my już wiemy, na chwilę przed zamknięciem reprezentacyjnej sesji na długie miesiące, co chcemy mieć w tym środku pola. A właściwie tych pytań jest kilka.
- Krychowiak ma być ustawiony wyżej, by tak jak wcześniej wykorzystywać jego niezłe warunki w ofensywie, czy niżej, bo skupiamy się na jego odbiorze?
- Czy Krychowiak jest świętą krową?
- Dlaczego Klich nie przekłada dobrej gry z Leeds na występy w reprezentacji?
- Kiedy coś przestawi się w głowie Zielińskiemu?
- Jaki selekcjoner ma pomysł na Linettego?
- Kiedy tak naprawdę potrzebny jest mu Góralski?
W sumie można by te zagadnienia mnożyć, ale niestety mianownik będzie najczęściej wspólny: trudno powiedzieć. Bo generalnie też trudno powiedzieć, co ten zespół chce grać i nie inaczej jest w środku pola. Mamy prawo być zdziwieni. Selekcjoner wciąż potrzebuje czasu, a Euro miało być kilka miesięcy temu.
Fot. FotoPyk