– Rozumiem emocje. Dziennikarze, kibice, my. Każdy by chciał, żeby ta kadra grała, jak Bayern Monachium. To jest nasz cel, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, ile jesteśmy razem, na treningach, na meczach. Na to trzeba czasu. Muszę mieć cierpliwość. Być przygotowanym na krytykę, żyć z nią. Ale jestem rozliczany z wyników. A cele spełniamy. Pomyliśmy się raz, w Słowenii. Staramy się wyciągnąć maksa, z tego na co nas stać. Nie jestem nieomylny, ale na razie wywiązuję się z zadań – mówił Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej przed meczem z Holandią. Spisaliśmy najciekawsze fragmenty.
Jerzy Brzęczek o… milczeniu i wypowiedzi Roberta Lewandowskiego
Każdy był rozczarowany wynikiem meczu z Włochami. Nie tylko Robert, my wszyscy również odczuwaliśmy frustrację. To zachowanie Roberta Lewandowskiego było troszeczkę niefortunne, zwłaszcza że jest kapitanem drużyny. Ale mogę to zrozumieć, patrząc na przebieg spotkania. Z drugiej strony, Robert nie brał udziału w dwóch pierwszych dniach zgrupowania, kiedy mieliśmy dwie jednostki treningowe, co stanowczo praktycznie 50% jednostek podczas zgrupowania. Pewnie gdyby był z nami od początku, to odbierałby to nieco inaczej. Powiem tak: rozmawialiśmy, temat jest zamknięty. Przynajmniej dla mnie.
Jerzy Brzęczek o… zdrowiu Lewandowskiego
Mamy pozytywne wiadomości. Przed wyjazdem na konferencję rozmawiałem z Lewym, wyjdzie na trening. Mam nadzieję, że wszystko będzie okej i będzie do mojej dyspozycji w meczu z Holendrami.
Jerzy Brzęczek o… atmosferze w drużynie
Nie mamy żadnego problemu, a nawet wprost przeciwnie, atmosfera jest dobra. Ta reprezentacja, od kiedy mam ją przyjemność prowadzić, przeszła wiele trudnych momentów i zawsze udawało się podnieść, na co wpływ zawsze miał dobry klimat wewnątrz szatni. Drużyna zawsze pokazywała charakter i jakość, kiedy było to konieczne. Sam byłem piłkarzem, byłem kapitanem, byłem trenerem drużyn klubowych i sam doskonale wiem, jak wygląda to z perspektywy zawodników. Jak jest słabszy występ, to są zastanowienia, ale to tyle. Pod moją wodza rozegraliśmy 23 spotkania. Z tych 23 mieliśmy tylko pięć spotkań towarzyskich. Pięć.
Oprócz tego dziesięć meczów eliminacyjnych i osiem w Lidze Narodów. Nie ma czasu na to, żebyśmy mogli dawać szanse młodym tylko w meczach towarzyskich. Oni są sprawdzani w meczach o punkty. Z tych meczów przegraliśmy tylko sześć – raz z Portugalią, raz z Holandią, dwa razy z Włochami. Dla mnie osobiście to top światowy. Bardzo chcielibyśmy z nimi wygrywać, ale znajmy miarę. Czas naszych zwycięstw jeszcze przyjdzie. Bądźmy realni w ocenach reprezentacji i tego, co już osiągnęliśmy.
Jerzy Brzęczek o… spełnionych celach
Z mojego punktu widzenia najważniejsze są awanse i spełnione cela. Prezes Zbigniew Boniek postawił przede mną trzy zadania: awansować na Euro, ogrywanie młodzieży, utrzymanie w grupie A Ligi Narodów. Euro? Jest. Liga Narodów? Utrzymaliśmy się w trudnej grupie. Wprowadzanie młodzieży? Robiliśmy analizę ostatniej dekady i wyszło nam, że za mojej kadencji wprowadziliśmy największą liczbę młodych graczy do reprezentacji i musimy ich przygotować, bo zbliża się wymiana pokoleniowa. Potrzeba czasu.
Jerzy Brzęczek o… braku stylu
Nie zgodzę się, że słabo gramy przeciw wszystkim topowym rywalom. Pytanie, czy my jesteśmy w tym momencie jesteśmy na poziomie reprezentacji Włoch? Nasza drużyna się rozwija. Następuje przebudowa. Każdy musi sobie zdać sprawę, że trzon naszej kadry, który stanowił o jej sile w kilku poprzednich latach, jest coraz starszy i to też jest bardzo ważny etap przygotowania następców, żeby młodzież była konkurencyjna i mogła wspomagać starszych, a z czasem ich zastępować. Jak widać, wielu młodych zaprezentowało się bardzo dobrze, ale musimy do tej sprawy podchodzić bardzo spokojnie. Z młodego zawodnika, który zagra jedno-dwa dobre spotkania, robimy wielkiego piłkarza, który będzie prezentował się dobrze w każdym meczu.
Nie. To tak nie funkcjonuje. Z czasem przychodzi rzeczywistość i inne wymagania. Każdy następny mecz to test. Tak samo nie powinno się nikogo krzyżować. Rozumiem emocje. Dziennikarze, kibice, my. Każdy by chciał, żeby ta kadra grała, jak Bayern Monachium. To jest nasz cel, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, ile jesteśmy razem, na treningach, na meczach. Na to trzeba czasu. Muszę mieć cierpliwość. Być przygotowanym na krytykę, żyć z nią. Ale jestem rozliczany z wyników. A cele spełniamy. Pomyliśmy się raz, w Słowenii. Staramy się wyciągnąć maksa, z tego na co nas stać. Nie jestem nieomylny, ale na razie wywiązuję się z zadań.
Jerzy Brzęczek o… meczu z Holandią
Wiele rzeczy pod względem pressingu i agresywności, które założyliśmy sobie przed meczem z Włochami, nie zostało zrealizowane. W moim odczuciu to było najsłabsze spotkanie w naszym wykonaniu za mojej kadencji. Holandia też jest bardzo trudna i bardzo mocna, zaawansowana technicznie i taktycznie, podobnie jak Włochy. Przeanalizowaliśmy mecz z Włochami, postaramy się nie popełnić tych samych błędów, ale najważniejsza będzie przede wszystkim nasza reakcja i nasze kreowanie sytuacji.
Rozumiem frustrację Roberta. Jeśli zawodnik takiej klasy nie strzela bramki, nie ma sytuacji, to jest zdenerwowany. Ale kadra musi przez to przejść. To będzie nasza odpowiedź, czy potrafimy pokazać jakość, którą mamy. Ta jakość w naszym wypadku będzie funkcjonować, jeśli cała jedenastka będzie w stu procentach w swojej dyspozycji fizycznej i piłkarskiej, bo to jest naszą siłą. Nie możemy wszystkiego zrzucać na Roberta, żeby on indywidualną akcją zrobił całą robotę i rozstrzygnął losy spotkania. Każdy musi zagrać dobrze.