Reklama

William Remy pracuje nad zbiorową odpornością w Legii

redakcja

Autor:redakcja

28 października 2020, 12:10 • 2 min czytania 84 komentarzy

Legia Warszawa dotychczas nie zaliczała się w Ekstraklasie do klubów najbardziej dotkniętych koronawirusem. Pojedyncze przypadki się zdarzały, ale nigdy nie było paraliżu czy masowych wyników pozytywnych jak w Pogoni Szczecin i kilku innych zespołach. William Remy najwyraźniej uznał, że pora to zmienić i im szybciej Legia jako drużyna nabierze zbiorowej odporności, tym lepiej. 

William Remy pracuje nad zbiorową odpornością w Legii

Francuz oficjalnie leczy kolejną kontuzję. Mimo to, nie przeszkadza mu ona nie tylko w codziennym życiu, ale i w używaniu życia. Internet obiegły zdjęcia, na których widać, jak w najlepsze imprezuje z ekipą, wśród której znajdowały się także panie zdecydowanie nie wyglądające na sprzątaczki, które przyszły zadbać o jego mieszkanie. A na stole nie znajdowała się tylko woda niegazowana.

I oczywiście, jak przystało na ludzi światłych i inteligentnych, on i jego paczka okazali się na tyle przezorni, że wszystko trafiło do internetu.

Reklama

Nie to, żebyśmy mówili komuś, jak ma żyć. Skoro jednak chodzi o piłkarza z najwyższej ligi w Polsce, sowicie opłacanego, w założeniu profesjonalistę, to pewnego minimum można wymagać. W kraju padają rekordy zakażeń, pojawiają się różne przecieki odnośnie tego, co dalej z graniem, a gość wykazuje się skrajnym brakiem odpowiedzialności. Pomijając już negatywny pijar dla niego samego, zwiększa prawdopodobieństwo gwałtownego przyspieszenia zakażeń w Legii i wysłania większości drużyny na kwarantannę. Chyba nie musimy przypominać, od czego zaczęły się koronawirusowe problemy Śląska Wrocław, z których wychodzono dobrych kilka tygodni.

Generalnie odnosimy wrażenie, że dalszy pobyt francuskiego stopera w Warszawie ma coraz mniejszy sens, przynajmniej z punktu widzenia piłkarskiego. Nie od dziś słychać, że poza boiskiem nie jest on wzorem profesjonalizmu, zaczyna się tworzyć historia na wzór Steevena Langila.

Remy miał świetne wejście zimą 2018, ale potem jego forma spadła, a z czasem częściej zaczął być kontuzjowany niż gotowy do gry. Przez przez ostatnie półtora roku rozegrał dla Legii 12 meczów i to licząc wszystkie fronty. Sam jednak nie odejdzie, do końca tego sezonu kaska będzie mu spływać za sam fakt, że ktoś kiedyś go tu zatrudnił. Klub ma natomiast okazję, żeby sobie to trochę zrekompensować i dowalić delikwentowi solidną karę. Do czego zachęcamy.

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

84 komentarzy

Loading...