Powiedzenie “gorzej być nie może” lubi kłamać, ale sprawdza się w stosunku do sytuacji Czesława Michniewicza. Na pewno dzisiaj będzie lepiej niż w piątek – dwóch meczów nie przegra.
Michniewicz ma jeszcze szansę, by jego pożegnanie z reprezentacją U-21 było odrobinę mniej gorzkie, by miało pewien pozytywny akcent. Droga do tego wiedzie przez zwycięstwo z Bułgarią w kluczowym meczu eliminacji. Jeśli tego braknie, atmosfera wokół Michniewicza jeszcze się zagęści, choć już w zasadzie można ją kroić nożem.
SYTUACJA W GRUPIE
Zacznijmy od konkretów, czyli jak wygląda finisz rozdania o młodzieżowe Euro. Rosjanie, mimo porażki z nami w Łodzi, wygrali grupę. Szansę na ich wyprzedzenie zmarnowaliśmy przegrywając z Serbią. Nie łudzimy się, że pogubią punkty z Łotyszami otwierając komukolwiek furtkę, futbol lubi żartować, ale bez przesady.
Tabela na ten moment:
1. Rosja 20 punktów, 9 meczów
2. Polska 16 punktów, 8 meczów
3. Bułgaria, 14 punktów, 8 meczów.
Reszta się nie liczy, co nie dziwi wobec Estonii i Łotwy, a może trochę dziwić w stosunku do Serbii, która potrafiła ograć Bułgarów na wyjeździe, ale też zremisować u siebie z Łotwą. To naprawdę nie był w tych eliminacjach rywal, przed którym trzeba by trząść portkami, tym bardziej żal ostatniego meczu.
Eliminacje kończą się w listopadzie, Bułgaria gra z Estonią u Sofii, Polska z Łotwą na Widzewie. Dzisiejszy mecz jest meczem o wszystko tak dla nas, jak dla Bułgarów. Nasi rywale bezwzględnie potrzebują zwycięstwa i rzecz w tym, że na pewno nie będą się nas obawiać. Rok temu o tej porze po prostu nas zdemolowali, wygrywając gładko 3:0. Gwiazdą drużyny na pewno jest Stanislav Iwanow, już po debiucie w seniorskiej kadrze Bułgarii. To on dał Bułgarii wygraną w ostatnim meczu z Łotwą, a z nami zabawił się dwoma bramkami i asystą. Ciekawe, że według spekulacji bułgarskiej prasy jest on na celowniku polskich klubów.
SYTUACJA W GRUPIE WICEMISTRZÓW
Oczywiście samo zajęcie drugiego miejsca awansu nie daje, trzeba zając wtedy wysoką pozycję wśród innych wiceliderów grup. I trzeba powiedzieć jasno – remis Polski z Bułgarią może być przypadkiem, w którym będzie nie dwóch rannych, a dwóch zabitych. Obecnie jeszcze jesteśmy wśród szczęśliwców, ale przewaga jest nie za duża.
Porażka dzisiaj – wiadomo, Bułgarzy wskakują przed nas. Nawet w przypadku ich wpadki w ostatnim meczu, trudno będzie się Polakom znaleźć topowej piątce.
Remis dzisiaj, czyli obrona drugiej pozycji, to czternaście oczek w mini-tabeli. Mało. Przypomnijmy, że liczą się w niej tylko mecze z pierwszą, trzecią, czwartą i piątą drużyną w grupie eliminacyjnej. Mecz z Bułgarią jest więc ostatnim, który będzie nam się liczył – Łotwa, z którą zagramy w ostatniej kolejce, ma szóste miejsce.
- Na pewno przed nami będzie ktoś z dwójki Szwajcaria – Francja z grupy drugiej, nawet w wypadku zwycięstwa z Bułgarią.
- w pięciozespołowej grupie dziewiątej liczą się Belgia i Niemcy. Belgia ma 13 punktów, Niemcy 12. Belgowie grają jeszcze z Mołdawią i Bośnią na wyjeździe, Niemcy u siebie z Bośnią i Walią. Tym drużynom oba spotkania będą się liczyć w minitabeli, więc trudno założyć jakąś spektakularną katastrofę. Ktokolwiek zajmie drugie miejsce, reprezentant tej grupy nas przeskoczy w przypadku remisu z Bułgarią. W najgorszym wypadku, a wciąż całkiem prawdopodobnym, czyli Belgia i Niemcy wygrywające swoje spotkania, jedni i drudzy będą przed nami nawet w wypadku zwycięstwa z Bułgarami.
- W grupie siódmej gra toczy się między Holandią i Portugalią. Portugalczykom zostały jeszcze aż trzy punktowane mecze, wszystkie u siebie – Cypr, Białoruś, Holandia. Ten ostatni mecz może zaważyć o tym kto będzie miał bezpośredni awans, bo na razie jedyna wpadka Portugalii to porażka z Holandią, a Holendrzy są bezbłędni. Nawet jeśli założyć najbardziej korzystny dla nas scenariusz, a więc wygraną Holandii w Portugalii, to trudno zakładać, że Portugalczycy pogubią punkty u siebie z Cyprem i Białorusią. Mieliby wtedy osiemnaście punktów, a więc nie złapalibyśmy ich nawet w przypadku zwycięstwa z Bułgarią.
- W grupie ósmej faworytem do drugiego miejsca jest Rumunia. W ostatnim punktowanym w minitabeli meczu grają z Danią u siebie. Dania to już niemal pewny zwycięzca grupy, prawdopodobnie przyjedzie do Rumunów po nic. Remis w tym spotkaniu wystarczy Rumunii by być przed nami w przypadku naszego remisu z Bułgarią. Jeśli wygramy swój mecz, Rumunia wciąż może wyprzedzić nas wygrywając z Danią i kończąc z lepszym bilansem bramek.
- W grupie trzeciej drugie miejsce prawie na pewno zajmie Austria, którą czeka tylko jeden punktowany mecz – z Turcją na wyjeździe. Trudna sytuacja, ale jeśli zremisujemy z Bułgarami, oddajemy piłkę Austriakom. Jeśli wygrają w Turcji, są przed nami.
- W grupie czwartej sytuacja jest bardzo skomplikowana, bo o awans wciąż walczą aż cztery drużyny. Ciężko wyrokować, skoro grają między sobą. Znak zapytania.
– Również zawiła jest sytuacja w grupie pierwszej, gdzie o awans biją się Irlandia, Włochy, Szwecja, Islandia. Poglądowo natomiast: Włosi mają jeszcze aż trzy punktowane do tabeli wicemistrzów mecze: u siebie z Irlandią i Szwecją oraz z Armenią. Gdyby Irlandczycy przegrali z Włochami i spadli na drugie miejsce, na którym pozostaliby do końca, w tabeli wicemistrzów mają trzynaście punktów i spotkanie z Islandią u siebie.
- W grupie szóstej Macedończycy są faworytem do drugiego miejsca. Czeka ich dwumecz z największym rywalem, Izraelem, ale potem Izrael gra z Hiszpanią, podczas gdy Macedonia gra wtedy u siebie z Czarnogórą. Jeśli zremisujemy z Bułgarią, Macedonia mogłaby nas wyprzedzić wygrywając tylko wszystkie spotkania do końca.
Podsumowując: na pięć miejsc, prawie na pewno trzy drużyny nas wyprzedzą bez względu na rezultat meczu z Bułgarią. To już konsekwencja wpadki z Serbami. Remis z Bułgarami to liczenie na niebywałego farta. Tylko trzy oczka dzisiaj to faktyczne podbudowanie naszej sytuacji, choć też może się to jeszcze poukładać nie po naszej myśli.
JAK ZAGRAĆ Z BUŁGARIĄ?
Trzeba się wziąć w garść po meczu z Serbią, który był katastrofalny. Nawet ci, którzy mają udany rok, jak Puchacz czy Białek, zagrali fatalnie. Można przegrać mecz, to jasne. Ale zdumiewające, że U21 Michniewicza wyglądała jak zbiór przypadkowych piłkarzy, którzy widzieli się pierwszy raz w życiu. Irracjonalne – przecież trener Legii kładzie ogromny nacisk na taktykę i mające wynikać z niej automatyzmy. W Serbii kompletnie nie pykło, do tego dochodziła nerwowość i niechlujstwo. Serbowie nie zagrali żadnego wielkiego meczu, w zasadzie nie wygrali – to przede wszystkim my przegraliśmy.
Z Serbią w zasadzie nie było zawodnika w ofensywie, który dałby coś więcej. Aż przykro patrzyło się na dyspozycję Bogusza, który przecież ma papiery na bycie piłkarzem ponadprzeciętnym, urzekającym błyskotliwością i polotem.
Plusem na pewno jest fakt, że wróci Klimala, który z Serbią pauzował za kartki. W warunkach U21 Klimala potrafi dać wiele, nie tylko w ofensywie – przypomina nam się jak szarpał w środku pola z Rosją, nawet samą walecznością dając sygnał kolegom. Klimala gra ostatnio coraz więcej w Celtiku, robi bramki – na pewno jest w innym miejscu niż Tomczyk, który miał być żądłem w Serbii.
Kwestią równie palącą do rozwiązania pozostaje środek pola, a konkretnie zastąpienie Patryka Dziczka. Trio Makowski-Slisz-Bogusz się nie sprawdziło, brakło kogoś, kto by dobrze łączył ofensywę z defensywą, spajał od środka ten zespół.
Over 2.5 gola w meczu Polska – Bułgaria. Kurs 2.01 w eWinner!
Fot. FotoPyK