Reklama

Pięć pytań przed meczem Polaków z Włochami

redakcja

Autor:redakcja

10 października 2020, 19:00 • 5 min czytania 37 komentarzy

Popykaliśmy sobie trochę z ogórkami? Popykaliśmy. Podreperowaliśmy bilans udanych meczów za kadencji Brzęczka? Podreperowaliśmy. To teraz czas na poważne granie. Być może Ligi Narodów nie ma co traktować jako najważniejszych rozgrywek na świecie, jednak mecz z Włochami to z pewnością test, na jaki ta kadra czeka. Dwa lata po debiucie z tym samym rywalem, możemy odpowiedzieć sobie w końcu na pytania o to kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. A także na kilka innych, na które szukamy odpowiedzi jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

Pięć pytań przed meczem Polaków z Włochami

Czy jesteśmy w stanie grać z Włochami tak jak z Finami?

To sprawa, powiedzielibyśmy, najważniejsza. Wiemy już, że nasza kadra nie zawsze męczy bułę i dba o to, żebyśmy nie mieli problemów z zasypianiem. Tyle że nasze najlepsze spotkania za kadencji Jerzego Brzęczka to mecze z Izraelem i Finlandią. Nie, żebyśmy wybrzydzali. Ale jednak – nie są to światowe potęgi. A wciąż mamy w głowach obraz biało-czerwonych, gdy dorwali ich silniejsi rywale, czyli taka Holandia. Dobrze byłoby więc pokazać, że efektowna gra z Finami nie była jednorazowym wyskokiem, spowodowanym powiewem młodości, czy skorzystaniem ze słabości rywala. Nie chodzi nam oczywiście o to, żeby Włochów pyknąć 4:0, chociaż byłoby miło. Ale czy porażka w stylu cios za cios będzie rozczarowaniem?

POLSKA WYGRA Z WŁOCHAMI? KURS 4.26 W EWINNER!

No nie, o to nam przecież od samego początku chodzi. Jakość, na razie nawet kosztem wyniku. Dlatego cel na jutro jest prosty: zagrać tak, żeby nie powróciły dyskusje o murowaniu i wychodzeniu na mecz jak na ścięcie. Jeśli kadra Jerzego Brzęczka będzie w stanie to zrobić, to – kto wie – może nawet krytycy selekcjonera zobaczą światełko w tunelu i niekoniecznie będzie to nadjeżdżający pociąg?

Czy młodzież radzi sobie z presją?

Nie, nie spodziewamy się, że Jerzy Brzęczek rzuci do boju skład zbliżony do tego, który zagrał z Finami. Ale jednak kilka nowych twarzy ponownie zobaczymy na boisku. Sebastian Walukiewicz powinien stworzyć duet stoperów z Kamilem Glikiem. Jakub Moder może i zacznie na ławce, ale po ostatnim występie powinien dostać coś więcej niż ogon dla dopisania sobie występu z orzełkiem na piersi. Kamil Jóźwiak także nie pograł jeszcze zbyt wiele w meczach z konkretnymi rywalami. Damian Kądzior? Z niego żaden młokos, ale jest w podobnej sytuacji. Lista osób, dla których starcie z Włochami będzie ważnym testem, jest więc całkiem długa.

Na miejscu Jerzego Brzęczka chcielibyśmy wymazać znaki zapytania sprzed jak największej liczby nazwisk. Wielu okazji ku temu nie będzie, a nie chcemy przecież obudzić się z ręką w nocniku. Ale nawet jeśli pełen występ zaliczy sam Walukiewicz, to dowiemy się wiele. Teoretycznie dla niego to żadna nowość – z tymi samymi rywalami mierzy się co tydzień. Natomiast czujemy, że gra w reprezentacji trochę waży i odpowiedź może być nieoczywista. Pamiętajmy, że Jan Bednarek, którego Walukiewicz zastąpi, mimo regularnej gry w Premier League, całkiem często zaliczał wpadki w narodowych barwach.

Reklama

Czyli łatwo nie jest i warto sprawdzać się na tle jak najlepszych rywali.

Czy Jerzy Brzęczek jedzie na picu?

Wiadomo – trochę puszczamy teraz oko, ale nie do końca. To pytanie powiązane z tym, w którym zastanawiamy się, czy potrafimy zagrać z Włochami odważnie. Chodzi nam jednak o trochę inną sprawę. Squadra Azzurra to zespół, który taktycznie stoi na bardzo wysokim poziomie. Żeby zagrać skutecznie przeciwko drużynie Roberto Manciniego, nie wystarczy ograniczać się do prostych środków. Nie wystarczy grać odważnie, trzeba mieć pomysł, bo inaczej czeka nas zderzenie z walcem.

POLSKA – WŁOCHY NA REMIS? KURS 3.60 W TOTOLOTKU!

To także dobry moment na to, żeby faktycznie ocenić postęp, jaki czyni kadra pod wodzą Jerzego Brzęczka. Zagramy z rywalem, z którym mierzyliśmy się na początku drogi. Powinniśmy więc:

  • Wyciągnąć mityczne wnioski
  • Zaprezentować się lepiej niż wtedy

Wiemy, że w poprzednich meczach z Włochami Brzęczek trochę namieszał. Będziemy mieli jednak prawo spojrzeć na wszystkie trzy starcia, porównać je i powiedzieć, że jest lepiej/gorzej/bez różnicy (niepotrzebne skreślić). Krótko mówiąc: jeszcze nigdy nie mieliśmy tak dobrej okazji, żeby podsumować kadencję obecnego selekcjonera.

Ile warta jest nasza druga linia bez Piotra Zielińskiego?

Tak, zachwycamy się Moderem. Tak, widzimy w nim gościa, który może powalczyć o wyjściowy skład na EURO – jeśli nadal będzie się tak rozwijał. Natomiast nie ma co się oszukiwać, Piotr Zieliński to piłkarz zdecydowanie od Modera lepszy. I zwykle to na niego zwrócone były wszystkie oczy. To, że Zielińskiego nie będzie, pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie, które nurtuje mnóstwo osób. Czy „Zielek” faktycznie aż tak zawodzi w kadrze, czy może jednak nie doceniamy tego, co robi i często tego nie zauważamy, wciąż oczekując czegoś więcej?

Przeciwko Polsce wystąpią kozacy środkowej strefy boiska. Same tuzy światowej piłki. A zarazem goście, obok który Zieliński jest stawiany, gdy eksperci od włoskiego futbolu rozpływają się nad jego umiejętnościami. Bez kogoś, kto siada przy jednym stoliku z takimi piłkarzami, może być u nas biednie.

Reklama

GOL ROBERTA LEWANDOWSKIEGO? KURS 2.45 W TOTALBET!

Dobrze wiemy, jakie zarzuty stawiane są wobec Zielińskiego. Dobrze wiemy także to, że Jerzy Brzęczek dotychczas zwykle wysysał kreatywność z naszych najlepszych rozgrywających. Przekonajmy się więc raz na zawsze: czy faktycznie stać nas na odstawienie Zielińskiego, czy może jednak czas zejść na ziemię i powiedzieć sobie, że dla tej drużyny ma wartość równie dużą, jak Robert Lewandowski.

Co z tą lewą obroną?

Problem na lewej stronie defensywy tym razem zrobił nam się sam z siebie. Maciej Rybus byłby pewniakiem do występu na niej, co do tego nie ma wątpliwości. Natomiast to, że mając Rybusa w kadrze, zawsze trzeba mieć plan B, bo ten lubi sobie wypaść z gry – nawet jeśli tym razem powód jest nieoczywisty – wiadomo nie od dziś. I dotychczas Jerzy Brzęczek zdecydowanie tego planu B nie miał. To była raczej prowizorka niż profesjonalny serwis naprawczy. Zobaczymy jednak, czy Brzeczek wyciąga wnioski. Wiele wskazuje na to, że Arkadiusz Reca będzie „do gry”, więc będziemy mogli się o tym przekonać. Opcje są trzy:

  • Kolejny eksperyment z Bereszyńskim
  • Jasne ustalenie hierarchii, czyli wybór Recy
  • Poszukanie czegoś zupełnie nowego i następna szansa dla Karbownika

To, którą Jerzy Brzęczek wybierze, może się okazać bardzo pomocne w ocenie tego, czy uczy się na swoich błędach.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby

Szymon Szczepanik
0
W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby
Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Sebastian Warzecha
0
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Komentarze

37 komentarzy

Loading...