Wszystko już wiemy. Historia trwa. Lech poznał rywali, z którymi zmierzy się w fazie grupowej Ligi Europy. Benfica Lizbona, Standard Liege, Glasgow Rangers. Żadnego giganta, żadnego słabeusza. Mocne europejskie firmy, uznane marki, ograne na międzynarodowej arenie. Jesteśmy dalecy od euforii, ale równie dalecy od załamywania rąk. Fajnie będzie znowu zobaczyć polski zespół w Lidze Europy, a chętnie też zobaczymy tegorocznego – naprawdę sympatycznego piłkarsko – Lecha na tle mocnych rywali.
Lech rozlosowywany był z czwartego koszyka, więc trochę musieliśmy na niego poczekać. W końcu fazie grupowej Ligi Europy bierze udział czterdzieści osiem drużyn, więc trochę się nasłuchaliśmy, trochę się naoglądaliśmy, ale w końcu na kartce mogliśmy zobaczyć napis z nazwą wicemistrza Polski. Przyznamy, emocji trochę było, ale nijak miało się do tego, co oglądaliśmy w czwartej rundzie kwalifikacji, w której Lech ograł Charleroi. Nijak. Tam był emocjonalny zenit, towarzyszące mu palpitacje serca i radość na samym końcu.
A tu? Właściwie luzik.
Jak wylosował Lech?
Niełatwo, ale absolutnie nieprzerażająco. Uniknął największych klubów, ale na pewno nie można powiedzieć, że będzie faworytem do awansu ze swojej grupy. Nie, wprost przeciwnie. Dobre wyniki, na które Lecha stać, należy będzie traktować w kategorii sukcesu.
Benfica to wicemistrz Portugalii, regularny bywalec nie tylko Ligi Europy, ale też Ligi Mistrzów, ekipa bardzo silna, faworyzowana. Standard Liege zalicza niezły start w Jupiler Lidze, zajmuje czwarte miejsce po kilku kolejkach, punktując ze średnią dwóch punktów na mecz. W minionym sezonie byli piąci. Ekspert od ligi belgijskiej, Mariusz Moński, napisał na Twitterze po losowaniu, że to ekipa silniejsza od Charleroi: „Lepsi piłkarze, bardziej nieobliczalni, dużo większe doświadczenie w pucharach”. Ale przy tym dodał, że skoro Lech pyknął Charleroi, które świetnie zaczęło kampanię 2020/21, to dlaczego nie miałby tego zrobić ze Standardem.
Na dokładkę zaś odbudowane Rangers, które idzie łeb w łeb z Celtikiem w lidze szkockiej, ma swoją wartość, niezłych zawodników, rok temu pokonało Legię w eliminacjach do Ligi Europy i Lech też będzie musiał postarać, żeby Szkotom zagrozić. Tak czy inaczej, to podobny casus, jak w przypadku Belgów – nie ma się, czego bać, trzeba walczyć.
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że choć Benfica wydaje się wyraźnym faworytem grupy, ale też nie tak dominującym, jakim mógłby być Arsenal, Roma, Napoli, Leicester czy Tottenham, a Rangers i Standard znajdują się w zasięgu podopiecznych Dariusza Żurawia, oczywiście przy założeniu, że Lech dalej będzie grał tak ofensywnie, tak mądrze i tak bezkompromisowo, jak miało to miejsce w eliminacjach.
Gra o Gdańsk już się zaczyna. I co możemy więcej dodać? Ano chyba tylko to, że życzymy Lechowi szczęścia. Niech grają swoje, a będzie dobrze.
GRUPA A
AS Roma
Young Boys Berno
CFR Cluj
CSKA Sofia
GRUPA B
Arsenal Londyn
Rapid Wiedeń
Molde FK
Dundalk FC
GRUPA C
Bayer Leverkusen
Slavia Praga
Hapoel Beer-Szewa
OGC Nice
GRUPA D
Benfica Lizbona
Standard Liege
Glasgow Rangers
Lech Poznań
GRUPA E
PSV Eindhoven
PAOK Saloniki
Granada CF
Omonia Nikozja
GRUPA F
SSC Napoli
Real Sociedad
AZ Alkmaar
Rijeka FC
GRUPA G
Sporting Braga
Leicester City
LASK Linz
Zoria Ługańsk
GRUPA H
Celtic Glasgow
Sparta Praga
AC Milan
Lille OSC
GRUPA I
Villarreal CF
Karabach Agdam
Maccabi Tel-Awiw
Sivasspor
GRUPA J
Tottenham Hotspur
Łudogorec Razgrad
LASK
Royal Antwerpia
GRUPA K
CSKA Moskwa
Dinamo Zagrzeb
Feyenoord
VFL Wolfsburg
GRUPA L
KAA Gent
Crvena zvezda Belgrad
Hoffenheim
Slovan Liberec
Fot. Screen/Polsat Sport