Reklama

Nika Kaczarawa w Lechu Poznań. Kolejorz szybko rozwiązał problem z atakiem

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

11 września 2020, 14:52 • 5 min czytania 27 komentarzy

Jeszcze tydzień temu wydawało się, że obsada ataku Lecha Poznań może być jedną pięt achillesowych Kolejorza w tym sezonie. Mikael Ishak zaliczył świetne wejście do nowego zespołu, ale konkurował tylko Filipem Szymczakiem. Na domiar złego wychowanek lechitów złapał uraz. Zatem władze poznaniaków szybko przeszły do działania. Po wypożyczeniu Mohameda Awada do Poznania trafił kolejny snajper. Tym razem padło na znanego z Korony Kielce Nikę Kaczarawę.

Nika Kaczarawa w Lechu Poznań. Kolejorz szybko rozwiązał problem z atakiem

Trzeba przyznać Lechowi, że gdy na poznańskim koncie pojawiły się pieniądze z transferu Roberta Gumnego, to klub błyskawicznie przyszedł do działania. Kołderka wciąż na niektórych pozycjach jest bardzo krótka, ale wydaje się, że problem z atakiem został rozwiązany. Sami opisywaliśmy kłopoty Kolejorza z obsadą “dziewiątki”, bo sytuacja była po prostu kiepska. Niekwestionowanym numerem jeden w talii Dariusza Żurawia był Mikael Ishak. Gość, który sieknął sztukę w Lubinie, później dołożył do tego dwa gole w europejskich pucharach i jeszcze strzelił gola Wiśle Płock. Widać gołym okiem, że facet grać w piłkę potrafi. Tylko problem polegał na tym, że – po pierwsze – nie miał z kim rywalizować i z czasem mógłby zgnuśnieć. A – po drugie – w przypadku urazu Szweda w wyjściowym składzie musiałby hasać osiemnastoletni Filip Szymczak.

Szybka reakcja Lecha

A teraz, to właściwie nawet nie on, bo wychowanek Kolejorza w starciu reprezentacji młodzieżowej z Niemcami doznał urazu. I wypadł z gry na około miesiąc. Lech nie mógł się już zatem zasłaniać słowami “okej, ale na rynku transferowym musimy być cierpliwi, bo okienko trwa do października”. Musiał działać szybko i zdecydowanie.

No i zadziałał. W ciągu jednego tygodnia sprowadził dwóch napastników. We wtorek przyklepał wypożyczenie Mohameda Awada z Maccabi Hajfa, a dziś ogłosi wypożyczenie Niki Kaczarawy z Anorthosisu Famagusta. O Izraelczuku pisaliśmy już przy okazji ogłoszenia jego przyjścia, więc nie będziemy się powtarzać – odsyłamy do tekstu o Awadzie.

Natomiast Kaczarawę – jak powiedziałby pewien dziennikarz – my bardzo dobrze znamy. Przecież jeszcze nie tak dawno gość strzelał gole w Ekstraklasie. Sezon 2017/18, Korona Kielce i charakterystyczny dwumetrowiec hasający sobie w polu karnym rywali – ten obrazek zapisywał się w pamięci. Zasadniczo Kaczarawa był wówczas jednym z nielicznych udanych transferów kielczan. Do klubu zjeżdżały się wagony gruzu i początkowo myśleliśmy, że Gruzin będzie jednym z piłkarzy burdenskopodobnych. 195 centymetrów wzrostu, tylko wypożyczenie z Rosji – cóż, zwiastowało to drągala, w którego skrzydłowi będą musieli trafiać piłką.

Reklama

Błysnął w Koronie

Ale prawda okazała się zgoła inna. Kaczarawa objawił się jako naprawdę niezły drybler, który mimo swojego wzrostu miał świetną i jednocześnie nieco pokraczną koordynację ruchową. W debiucie zaliczył asystę, zaraz później sieknął dwa gole w starciu z Lechią, zabawił się w starciu ze Śląskiem. W pamięci jednak najbardziej utkwiła nam akcja w starciu z… Lechem Poznań. Przecież gdyby Kiełb to wykorzystał, to Kaczarawa zaliczyłby asystę sezonu.

Może właśnie tą akcją Kaczarawa zapadł w pamięci władzom Lecha, bo przecież to nie jest już pierwsze podejście Kolejorza pod Gruzina. Bardzo realny temat jego transferu istniał już pół roku wcześniej, a i po odejściu z Korony Lech sondował temat jego przyjścia do Poznania. A co Kaczarawa robił po rozstaniu z Koroną? Odszedł z Rostowa, trafił znów na Cypr. W pierwszym sezonie w barwach Anorthosisu rozegrał 23 mecze, strzelił cztery gole i zaliczył siedem asyst. W zeszłym sezonie – 18 meczów, sześć goli, pięć asyst. Nie jest to rzecz jasna wynik rzucający na kolana, ale z drugiej strony – Kaczarawa na Cyprze notował gola lub asystę średnio co 93 minuty.

Ciekawa rywalizacja o skład

Zapowiada się zatem całkiem ciekawa rywalizacja o miejsce w ataku Lecha. Oczywiście numerem jeden pozostaje Ishak, ale Kolejorz nadal gra w pucharach, przeszedł dalej w Pucharze Polski, zatem będzie trochę grania co trzy dni. Poza tym Szwed kiedyś złapie dołek formy, a i warto się zabezpieczyć na ewentualne urazy. W szranki o status drugiego napastnika w kadrze Kolejorza stają zatem Szymczak, Awad i Kaczarawa.

Szymczak – gdyby nie uraz – pewnie byłby faworytem w tej rywalizacji, bo przecież ostatnio co wchodził na boisko, to strzelał gola (z Odrą czy Valmierą). Ale on do grania będzie najwcześniej za miesiąc. Wobec tego największe szanse na grę dzisiaj ma Awad, na którego korzyść świadczy fakt, że może też grać jako skrzydłowy. A przecież zaraz z Poznania wyfrunie Kamil Jóźwiak, więc miejsce zrobi się też na skrzydle.

Reklama

Ale rozpatrujemy też tę rywalizację w kontekście przyszłości. Awad i Kaczarawa są tylko wypożyczeni do Lecha, ale poznaniacy mają w obu przypadkach opcję wykupu. Z tego co słyszymy, to Izraelczyk kosztowałby Kolejorza ponad milion euro. Kwota wykupu Kaczarawy jest zdecydowanie niższa – nawet czterokrotnie. Warto brać to pod uwagę, gdy będziemy zastanawiać się nad tym, kto może sobie wywalczyć pozycję w składzie Lecha nie tylko na ten sezon, ale i na kolejny.

Nie koniec transferów

Cóż, Lechowi możemy pogratulować szybkiej reakcji, choć oczywiście znamy przeszłość i wiemy, że te wypożyczenia napastników często wypadały fatalnie. Ot, żeby nie być gołosłownym – Timur Żamaletdinow, Elvir Koljić, Ołeksij Chołbenko, Deniss Rakels. Natomiast dla trenera Żurawia liczy się dziś to, że ma piłkarzy do grania. A okienko nie jest jeszcze zamknięte. Z tego co słyszymy – Kolejorz planuje kolejne ruchu do klubu. Priorytetem na dziś jest wzmocnienie rywalizacji w środku pola. Wakat pozostaje też na pozycji stopera, wobec planowanego odejścia Kostewycza problem jest też z lewą obroną. Czas jednak pokaże ile z tych ruchów uda się dopiąć. Wszystko wskazuje też na to, że na dniach z klubem rozstanie się Kamil Jóźwiak.

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona
Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
2
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

27 komentarzy

Loading...