Początek września, a w eliminacjach do europejskich pucharów losowanie losowaniem pogania. Cóż, takie mamy czasy, trzeba się przyzwyczaić. Dziś w Nyonie ustalono, z kim Legia Warszawa zagra w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Dowiedzieliśmy się także, kto będzie rywalem Lecha i Piasta, jeśli i ta dwójka dotrze do III rundy walki o LE. Jakie są wnioski? Poznaniacy i gliwiczanie ewidentnie zamienili się miejscami względem wczorajszego losowania.
Legia Warszawa nie może narzekać. Bądźmy szczerzy, ciężko o lepszy los niż zwycięzca pary Sileks – Drita. Możemy powątpiewać w klasę naszych drużyn, ale w starciu z ekipami z Macedonii i Kosowa będziemy zdecydowanym faworytem, tym bardziej że zagra u siebie.
A i wspomnienia też sąraczej dobre. Co prawda Szkendija trochę nam tę Macedonię obrzydziła, natomiast Legia w przeszłości dwukrotnie odprawiała Vardar Skopje. Ostatnio z kolei Lech na dużym luzie odpalił Pelister, a jeszcze wcześniej z Macedończykami wygrał nawet Ruch Chorzów. Sileks nie ma w swoim składzie żadnego reprezentanta kraju, a jeśli wierzyć Transfermarktowi, to ich najlepszymi zawodnikami są starzy Serbowie.
Czyli trochę taki Górnik Łęczna sprzed paru lat w Ekstraklasie.
A Drita i Kosowo? Z tą nacją jeszcze się w pucharach nie mierzyliśmy. Mamy jednak nadzieję, że Legii nie skusi możliwość poszerzenia horyzontów w kwestii eurowpierdoli o kolejny region Starego Kontynentu. Wręcz nie wypada. Zresztą to już druga szansa warszawian na trafienie Drity, bo przecież to z tym klubem grałaby Legia, gdyby pandemia nie podarowała Linfield awansu na tacy.
Skandynawia nas prześladuje
Przy okazji ustalono też, z kim w razie awansu do III rundy eliminacji Ligi Europy zagrają Lech Poznań i Piast Gliwice. Tym razem los się do “Kolejorza” uśmiechnął, bo jeśli uda się odprawić Hammarby, Polaków czekają wakacyjne kierunku. Przynajmniej w teorii, bo Lecha czeka wypad albo na Kretę (greckie OFI Kreta), albo na Cypr (Apollon Limassol). Czy jest się z czego cieszyć? Cóż, po części tak, potęgi to nie są. Choć uczciwie dodamy, że ostatnich eliminacyjnych bojów z Cypryjczykami nie wspominamy zbyt dobrze – APOEL i Wisła to historia znana, a potem rzecz jasna jeszcze podwójne baty od Omonii. Z Grekami też jakoś wybitnie nam nie szło, chociaż tu bilans ratuje nieco odprawienie Iraklisu przez Wisłę w 2006 roku.
A Piast? Ciężary i znów kierunek Skandynawski, który w tym sezonie nas chyba prześladuje. Jeśli Piast ogra Hartberg, trafi na IFK Goeteborg lub Kopenhagę. W lepszym przypadku – szansa na kolejną wojnę polsko-szwedzką. W gorszym – Kamil Wilczek znów będzie miał szansę odpalić rodaków z pucharów. Chociaż, prawdę mówiąc, oba scenariusze są raczej mało optymistyczne. Niemniej warto Austriaków ograć, nawet jeśli potem nastąpi zderzenie ze ścianą. W naszej sytuacji każdy punkt do rankingu UEFA jest na wagę złota.
Warto dodać – w obu przypadkach będą to mecze wyjazdowe.
Pary polskich zespołów
Legia Warszawa – FK Sileks/Drita
OFI Kreta/Apollon Limassol – Lech Poznań/Hammarby
IFK Goeteborg/FC Kopenhaga – Piast Gliwice/Hartberg
Fot. FotoPyk