
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 05.08.2020 11:57 przez
redakcja
Pożegnania z piłkarzami? Elegancki zwyczaj. Wszyscy pamiętamy szpaler, jaki w Realu zrobiono Jurkowi Dudkowi za to, jakim był fajnym kumplem. „ŁUKAAAAAAASZ PISZCZEEEEEK A TYMCZASEM SŁOWEŃCY” to jeden z piękniejszych, najbardziej głębokich cytatów polskiej piłki. Natomiast choć wiemy, że tu i ówdzie przy pożegnaniach lały się łzy, zastrzegano piłkarzom numery, tak pożegnanie wszech czasów urządził Stomil Olsztyn, wlepiając piłkarzom pięć koła kary. Za co? Za to, że na nie nie przyszli. Z taką pompą nie odpływali nawet Kargul i Pawlak do Ameryki.
O sprawie czytaliśmy na stomil.olsztyn.pl. Jest to coś w rodzaju szekspirowskiego komediodramatu rozpisanego na kilka aktów. Piłkarze, z którymi Stomil nie przedłużał kontraktu, byli Lukas Kuban, Artur Siemaszko, Mateusz Gancarczyk i Michał Leszczyński. Niektórzy już mają zatrudnienie – choćby olsztynianin Siemaszko, który poszedł do Arki. Ale taki Leszczyński, wychowanek, który pamięta złe i bardzo złe czasy w Stomilu, za robotą będzie musiał się rozejrzeć.
Leszczyński z krótką przerwą spędził w klubie prawie dekadę.
Otóż należy podejrzewać, że szczególnie piłkarzy żegnać nie zamierzano. O „pożegnaniu” z prezesem poinformowano ich DZIEŃ przed wydarzeniem, a wypadało w dzień wolny, a wiadomo jak długi był sezon i jak szybko ruszy nowy. Na spotkanie przyjechał szef rady nadzorczej klubu, Michał Brański, choć – według informacji portalu – wcale zaproszenia nie dostał.
Piłkarze na huczne, zorganizowane w ostatniej chwili pożegnanie nie przyszli. Było więc galowo: prezes Wojciech Kowalewski i Michał Brański mogli sobie przybić piątkę, a do tego zrobiono zdjęcia okolicznościowym dyplomom. Łza się w oku kręci.
Niestety, choć pożegnanie wypadło blado, tak Stomil znalazł jeszcze sposób na to, by pogłębić ten dół na głębokość kopalnianą. Otóż, jak czytamy na stomil.olsztyn.pl, w ramach zemsty za konieczność świecenia oczami przed Michałem Brańskim, na piłkarzy nałożono karę dyscyplinarną w wysokości 5000 zł. Leszczyński, raczej nie komin płacowy, zasłużony dla klubu, wysłany na bezrobocie, a tutaj z okrągłym rachuneczkiem na przyszłą drogę.
Prawie jakiś bareizm – takie piękne, przymusowe pożegnanie pod pręgierzem kary. Brzmi komicznie, ale sprawę zweryfikowano, zresztą jasno wskazują na prawdziwość nawet te tweety prezesa Kowalewskiego.
Kowalewski, dodajmy, w ostatnich dniach oddał się do dyspozycji zarządu. Nie znamy wszystkich ruchów Kowalewskiego, ale tutaj powiedzieć, że zaprezentował grację słonia w składzie porcelany, to nic nie powiedzieć.
Co dalej? Może Stomil wyśle teraz te okolicznościowe dyplomy pocztą, a za ich nieodebranie wysłannik klubu porysuje piłkarzowi karoserię samochodu?
A może ustalić nagrodę piłkarza miesiąca w Stomilu, natomiast jak piłkarz nie ustawi statuetki w eksponowanym miejscu w domu, to za karę chłosta na środku boiska? Widzielibyśmy specjalną komisję, która sprawdzałaby też, czy statuetka dostatecznie często jest polerowana.
Stomil ma fajny potencjał, także wizerunkowy – sporo w przeszłości przeszedł, wreszcie wyszło dla niego światło, właściciel jest osobą wiarygodną. Szkoda trwonić ten potencjał w tak głupi sposób.
Opublikowane 05.08.2020 11:57 przez
https://najwiekszekursykuponow.blogspot.com/ – wczoraj 979 kurs trafili i skan na blogu! na dzis kolejny kupon juz dostepny!
Małe doprecyzowanie. W tekście stoi tak: „O „pożegnaniu” z prezesem poinformowano ich DZIEŃ przed wydarzeniem, a wypadało w dzień wolny.”
Nie chodzi o dzień wolny od pracy typu niedziela, czy święto, lecz o to, że wszyscy zawodnicy dostali kilka dni wcześniej wolne i porozjeżdżali się po domach. Po prostu mieli urlop po zakończeniu rozgrywek, a przed rozpoczęciem nowych. Przykładowo Lukas Kuban, który miał być jednym z żegnanych, a stał się jednym z ukaranych, był w … rodzinnych Czechach. No jakie to zaskoczenie.
Dodam jeszcze, że oprócz kompromitacji z tymi karami oraz zamieszania z prezesem Kowalewskim, Stomil ogłasza nowe nazwiska w kadrze. Uwaga: Jacek Deniz Troshupa i Ingo van Weert. Szrotometry niepokojąco się nagrzewają. Tymczasem, jakie to zaskoczenie, ofertę nowego kontraktu odrzucił Szymon Sobczak i są poważne przymiarki do Jagiellonii. Udało się za to dogadać z Rafałem Remiszem, który w poprzednim sezonie zagrał w oszałamiającej liczbie 13 meczów (ostatni raz w marcu) oraz obiecującymi Lechem i Skibą – odpowiednio 37 i 38 lat.
Remisz nie grał, bo leczył poważną kontuzję, a Lech i Skiba to „legendy” klubu mogące jeszcze wiele dla Stomilu zrobić, więc nie przypinaj im łatki emerytów odcinających kupony i zabierających miejsce komuś kto na nie bardziej zasługuje.
Legendom się daje kwiatki oraz dyplom „z życzeniami dalszych sukcesów w życiu sportowym i prywatnym” a nie miejsce w zespole w wieku emerytalnym.
Gorzej, jak dyplomów nie odbiorą…
Rzeczywiście Remisz był kontuzjowany i to poważnie kontuzjowany. Nie zapomniałem o tym. Niemniej po takim urazie pozostaje niewiadomą. Co do Lecha i Skiby, to widzę, że kolega cierpi na syndrom, na który cierpi wielu: syndrom legendy grającej po wsze czasy. Niestety nie ma na boisku takiej pozycji jak legenda. Skiba nigdy nie był wielkim bramkarzem, a od dawna przeplata dobre mecze z fatalnymi. Od dawna więc aż się prosi o pewniejszego zawodnika na tej pozycji, a że latka ma, jakie ma, to przedłużenie kontraktu zwyczajnie dziwi. Zresztą z bramkarzami w Stomilu jest mała kołomyja:
-podziękowano Leszczyńskiemu – bramkarzowi oddanemu Stomilowi od lat, chyba nie gorszemu, a młodszemu
-w klubie jest wciąż Vjačeslavs Kudrjavcevs (czyżby miał zostać odpalony po pół roku)
– zakontraktowano Troshupę.
Zakładając, że Kudrjavcevs jednak zostanie, to będziemy mieli w Olsztynie 3 bramkarzy. Weterana Skibę i dwóch dość egzotycznych póki co obcokrajowców. A zasadzie obcokrajowca i półobcokrajowca, bo Troshupa ma podwójne obywatelstwo: polskie i kosowskie. Do tej pory skakał między ligą kosowską, a polskimi kartofliskami.
Rola Lecha marginalizowała się od pewnego czasu wraz ze spadkiem jego formy (czyżby wiek robił swoje?). Po przyjściu trenera Majewskiego stracił miejsce w składzie na rzecz Hinokio i boisko pokazało, że słusznie. Zresztą od dawna się mówiło, że poprzedni trener zajmował się przede wszystkim dbaniem o atmosferę i tak starał się układać skład, by nikt ważny w szatni się nie obraził. Stąd w zasadzie zero szans dla Japończyka i niewiele więcej dla Centarskiego, który miał się u nas odbudować, ale grał niewiele.
I tak na koniec… Skoro tak bardzo w Olsztynie cenione są legendy, to dlaczego nie przedłużono umowy z Kubanem? Czech grał w Stomilu od 2018. Niedługo powiecie, co to za legenda powiecie… Tylko, że tenże Kuban wygrał niedawno w plebiscycie na najlepszego lewego obrońcę w historii Stomilu, co jest wyborem tyleż kontrowersyjnym, co wiele mówiącym o stosunku kibiców do tego gracza. A jednak mu podziękowano. Nie… Nie kupuje argumentu o legendach. Dla legend są plakietki, dyplomy, medale, miejsce w historii i może nawet w strukturach klubu, ale nie na boisku.
„Może Stomil wyśle teraz te okolicznościowe dyplomy pocztą(…)” – koniecznie za pobraniem
Na ekranie z symbolicznym dyplomem jest cytat „Cena sukcesu to (…)” jak się okazuje dla rady nadzorczej Stomilu ceną jest 5 tys.
Jednym ze składników tej ceny jest „poświęcenie”.
Lukasa Kubana miałem okazję poznać osobiście – kupowałem od niego wózek dziecięcy. Bardzo przyzwoity gość, trochę w tym olsztynie posiedział. PIęknie się tam bawią OKS’y
Wojciech Kowalewski mnie się dotąd kojarzył z bardzo solidnym bramkarzem oraz porządnym człowiekiem. Jego umiejętności piłkarskie miałem okazję weryfikować, tak na żywo, w telewizornii, jak i śledząc prasowe/później internetowe wiadomości o jego grze, również za granicą.
Jakże łatwo jest utracić autorytet, zniszczyć swój image „porządnego człowieka” u prostego kibica. Pan Kowalewski winien się zaangażować w działalność daleką od bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Spieprzył sprawę tak bardzo, że trudno mu będzie zdobyć posadę w piłce nożnej powyżej IV ligi podlaskiej.
Ukaranym proponuję pozew przeciw klubowi do sądu pracy. Pewna wygrana i ostateczne wdepnięcie w glebę Stomilu i jego żenującego plenipotenta – Wojciecha Kowalewskiego.
To już nie pierwszy raz Super Wojciecha. Suwałki znają Pana Wojciecha, oj znają. Czas na Olsztyn.
Wyglada na celowe działanie . Kowalewski zeszmacił się dla 20tys.
Kowalewski zeszmacił się sposobem rozstania z zawodnikami.
Żeby kibice nie zrobili burzy w internecie to bramkarz nie wpadł by na pomysł jakiegokolwiek spotkania z piłkarzami.
Kibicom jest wstyd za to co wyrabia zarząd.
Prezydentowi Grzymowiczowi nie udało się pochować Stomilu, to następny próbuje…
To jest na swój sposób zabawne: Kowalewski ewidentnie chciał pokazać „kto tu rządzi”, jakim jest silnym i twardym prezesem. A wyszło to śmiesznie i karykaturalnie. Szacunku to on zyskał tyle, co facet bijący swoją żonę.
Ironicznie można dojść do wniosku, że Pan Prezes Kowalewski na szczęście 23% VAT nie doliczył do kar. P.S. Na autografy Szefa i Prezesa nie było stać na tych dyplomach, czy może ich brak to właśnie kwestia zwolnienia z VAT-u? 😉
Kary zostały anulowane zawodnikom