Reklama

Jak przerodzić punktowanie w przekonujący styl? Piast i Jaga szukają odpowiedzi

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

14 czerwca 2020, 11:57 • 5 min czytania 7 komentarzy

Siedem punktów na dziewięć możliwych po odmrożeniu rozgrywek. Zapewniony awans do grupy mistrzowskiej przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej PKO Bank Polski Ekstraklasy. Piast z miejscem wicelidera, Jagiellonia w bardzo bliskiej odległości do strefy pucharowej. Wygląda to świetnie. Ale tak to już bywa, że tak kolorowo, jak na papierze, w rzeczywistości nie jest. Białostoczanie i gliwiczanie imponująco punktują, ale nie przekonują stylem i paru(nastu) mankamentów w ich grze można się doszukać. Gdzie jest dobrze, a gdzie są deficyty? Przykładamy lupę i analizujemy.

Jak przerodzić punktowanie w przekonujący styl? Piast i Jaga szukają odpowiedzi

Po przerwie w rozgrywkach spowodowanej pandemią koronawirusa, Jagiellonia i Piast punktują pewnie, równo, wręcz bliźniaczo podobnie. Szybki rzut oka.

Piast Gliwice:

  • – 4:0 z Wisłą Kraków,
  • – 2:1 z Koroną Kielce,
  • – 0:0 z Górnikiem Zabrze.

Jagiellonia Białystok:

  • – 1:0 z Cracovią
  • – 2:2 z Wisłą Płock
  • – 3:0 z ŁKS-em Łódź

Wyniki są kluczowe, ale sporo zasłaniają

Niby wygląda to ładnie, pięknie i kolorowo, bo siedem punktów w trzech meczach jest w stanie w tej lidze zamienić kogoś z ligowego przeciętniaka w budzącego postrach zdobywcę skalpów, ale dalecy jesteśmy od specjalnego wychwalania obu zespołów. Dlaczego? Ano weźmy to na zdrowy rozsądek. Wyniki wyglądają ładnie, ale praktycznie w żadnym z tych spotkań ani Piast, ani Jagiellonia nie zachwyciły.

Reklama

Piast? Nie odbieramy mu tego, że wygrałby z Wisłą Kraków w lepszej formie, ale akurat w tym meczu Biała Gwiazda kompletnie się skompromitowała i nawet nie zamierzała podjąć rękawicy. No serio, Buchalik przepuszczający piłkę na rzut rożny pod swoimi nogami i bez presji rywala, Żukow prezentujący bramkę Parzyszkowi, Wojtkowski wystawiający piłkę Konczkowskiemu. Piłkarze Waldemara Fornalika oddali pięć celnych strzałów. Strzelili cztery gole. Dużo świadczy to o ich rywalach. Ale pragmatycznie też trzeba zagrać. Nie będziemy tego podważać. Tylko że dalej: beznadziejny występ (grając w przewadze przez większość czasu) z Koroną i bezbarwny, bezpłciowy, nudziarski remis z Górnikiem.

Jagiellonia? Bezstylowy występ z Cracovią, który uratował Mystkowski w doliczonym czasie gry. Męczenie buły z Wisłą Płock. Pragmatyczne wypunktowanie beznadziejnego ŁKS-u, w którym wcale gra Jagiellonii nie rzucała na kolana.

Z Jagą i Piastem jak z kotem Schrödingera

Zaraz, zaraz, ktoś powie, co oni tutaj piszą, przecież siedem punktów na dziewięć możliwych to świetny wynik. Tak, świetny, nie zaprzeczmy. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Piast jest drugi w tabeli, nie zalicza większych wpadek, dwa razy skroił liderującą Legię i naprawdę momentami potrafi zagrać nie tylko skutecznie, ile też ładnie, bo jakościowych piłkarzy mu nie brakuje. Jagiellonia zaś zapewniła sobie już awans do grupy mistrzowskiej, traci zaledwie dwa punkty do strefy pucharowej i nie przegrywając od końca lutego (cztery zwycięstwa, dwa remisy) zażegnała kryzys z jesieni 2019 i początku 2020, kiedy mogło wydawać się, że białostoczan czeka smutna wiosna w dolnej części tabeli.

Można się pogubić. Jak w przypadku eksperymentu z kociątkiem Schrödingera, gdzie kot zarazem jest, jak i go nie ma: Jaga i Piast zarazem można chwalić, jak i krytykować. Więc, żeby znaleźć jakąś uniwersalniejszą prawdę o obu zespołach przyjrzyjmy się obu zespołom pod kątem plusów i minusów.

Minusy

Jagiellonia? Nie widać tutaj ręki Iwajło Petewa. Zwycięstwa dały mu spokój, ale to tyle, nic więcej. To nie jest przypadkowy trener, pierwszy lepszy strażak, od którego nie możemy wymagać czegoś więcej niż przepychanie kolejnych meczów, ot tak, byle do przodu. Bo serio, okej, można mówić, że obsada bramki to tykająca bomba albo że brakuje napastnika pokroju Patryka Klimali, ale wiele drużyn w Ekstraklasie ma większe problemy. Jagiellonia, ze swoim składem, powinna grać bardziej przekonująco. A stylu nie ma i prędzej czy później to wyjdzie. Bo obecność tak grającego zespołu w takiej bliskości do strefy pucharowej, to najlepszy dowód, że z tą ligą nie jest najlepiej.

Piast? Brak amunicji. Trąbimy o tym cały czas. Weźmy chociażby dzisiejszy mecz, w którym nie zagrają kontuzjowany Felix i Badia. Razem są autorami 18 bramek Piasta w tym sezonie, a przecież Felix ma na koncie jeszcze dwie asysty, a Badia trzy asysty i trzy kluczowe podania. Ale nie rozdrabniajmy się, zostańmy przy samych trafieniach – to więcej niż cała pozostała ekipa razem wzięta. Tak, Badia i Felix mają więcej goli we dwójkę niż pozostali koledzy z zespołu wspólnie. O czymś to świadczy. Zremisowany mecz z Górnikiem, w którym też nie zagrał hiszpański duet? Najlepszą okazję miał Parzyszek (dziewięć goli), ale akurat przestrzelił, więc skończyło się remisem. Póki odpowiedzialność za strzelanie bramek nie rozłoży się na więcej zawodników, będzie z tym problem.

Reklama

Plusy

Jagiellonia? Jakichkolwiek słów krytyki by nie używać, wyniki bronią ten zespół. Obudził się Mystkowski. Poza tym dobrą końcówkę zaliczył Pospisil. Formę ustabilizował Romanczuk. Oczekiwania zaczynają spełniać Makuszewski (w większym stopniu) i Borysiuk (w mniejszym stopniu). Taki Puljić zasygnalizował, że wcale nie trzeba go całkowicie skreślać i w dwóch ostatnich meczach strzelił dwa gole. Przebłyski miewa Bida. Duże rezerwy drzemią w Imazie, który od dłuższego czasu gra słabiej, ale umiejętności ma, nikt nie zaprzeczy. Tu naprawdę jest potencjał na spektakularność.

Piast? Mają pewnie więcej konsekwencji strategicznej i taktycznej niż czternaście pozostałych zespołów tego sezonu Ekstraklasy, poza Legią, która dominuje wszystkich. Waldemar Fornalik dba o to, żeby nawet błędy systemowe nie przeszkadzały tej drużynie w regularnym wygrywaniu meczów. Mogą nie strzelać zbyt dużo, mogą popełniać błędy w defensywie i nie mieć gwiazdy pokroju ubiegłorocznego Joela Valencii, ale są na drugim miejscu w tabeli i chyba nie ma przeciwnika w tej lidze, który czułby się pewny swego podejmując Piasta. A samemu Fornalikowi należą się olbrzymie brawa za to, że z osłabionym latem 2019 i nieudanymi próbami podboju Europy zespołem drugi rok z rzędu tworzy coś naprawdę fajnego.

Czy dzisiejszy mecz ma jakieś znaczenie? Niewielkie. I tak zdaje się, że wszystko między siódemką Lechia, Jagiellonia, Pogoń, Cracovia, Lech, Śląsk, Piast rozegra się w grupie mistrzowskiej. Ale wydaje się, że to dobry moment, żeby oba zespoły potwierdziły, że potrafią wygrywać nie tylko regularnie, ale też w efektowny i przekonujący sposób, wynikający z własnej siły.

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...