Reklama

Górnik u siebie to inna para kaloszy. Legia w ostatnich latach ma w Zabrzu ciężary

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

14 czerwca 2020, 11:30 • 5 min czytania 13 komentarzy

Gdyby Górnik Zabrze mierzył się z Legią na wyjeździe, w zasadzie jakiekolwiek analizy nie miałaby sensu. Zabrzanie przy Łazienkowskiej nie wygrali od 1998 roku, a później nawet remis stanowił rzadkość (dwa w ostatnich osiemnastu meczach). U siebie jednak 14-krotni mistrzowie Polski wciąż potrafią się “Wojskowym” postawić. Tylko w tej dekadzie pokonali ich czterokrotnie.

Górnik u siebie to inna para kaloszy. Legia w ostatnich latach ma w Zabrzu ciężary

Legia w poprzednich pięciu spotkaniach z Górnikiem za każdym razem była górą, ale aż cztery razy w tym czasie podejmowała go na własnym stadionie. Jedyny mecz przy Roosevelta – w kwietniu ubiegłego roku – okazał się bardzo zacięty. Zabrzanie długo prowadzili po golu Igora Angulo i dopiero w ostatnim kwadransie polegli. Różnicę zrobił wówczas Carlitos. Hiszpan najpierw wykorzystał rzut karny, a w końcówce ładnym, mierzonym strzałem zaskoczył Martina Chudego.

Dla Legii był to pierwszy triumf w Zabrzu po czterech z rzędu nieudanych próbach (dwa remisy, dwie porażki). Odkąd Górnik latem 2010 wrócił do Ekstraklasy – później, jak pamiętamy, spadł jeszcze raz i po roku znów awansował – bilans domowych starć ze stołeczną ekipą ma niezwykle wyrównany.

  • 12 meczów
  • 4 zwycięstwa, 4 remisy, 4 porażki
  • w golach 20:22

Kibice Górnika nie muszą więc zbytnio zagłębiać się w historię, żeby uwierzyć, iż dziś ich piłkarze są w stanie sprawić niespodziankę. Wróćmy do tych czterech zwycięstw z obecnej dekady.

Reklama

19.02.2012
Górnik – Legia 2:0 (1:0)
1:0 – Nakoulma 24′
2:0 – M. Magiera 76′

Kurczę, jednak już trochę czasu minęło! W bramce gospodarzy Łukasz Skorupski, w obronie kapitan Michał Pazdan, na skrzydłach Paweł Olkowski i Prejuce Nakoulma, w ataku Arkadiusz Milik. Na ławce trenerskiej oczywiście Adam Nawałka.

Mecz ten zapamiętamy przede wszystkim ze względu na rajd Nakoulmy. Zaczął go jeszcze na własnej połowie i tak zaczarował Michała Żewłakowa, że ten w zasadzie nic nie zrobił, a reprezentant Burkina Faso świetnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka.

Błysnął też Mariusz Magiera. Po dwudziestu minutach wszedł za kontuzjowanego Mariusza Przybylskiego i po przerwie popisał się trafieniem z rzutu wolnego. To jednak głównie bramka “Prezesa” zapadła w pamięć. Obie drużyny tym spotkaniem rozpoczynały rundę wiosenną. Górnik zrehabilitował się za słaby finisz jesienią (porażki ze Śląskiem Wrocław i Widzewem Łódź).

***

18.12.2013
Górnik – Legia 3:1 (1:0)
1:0 – Zachara 5′
2:0 – Łuczak 60′
2:1 – Helio Pinto 71′
3:1 – Oziębała 89′

1/8 finału Pucharu Polski, już z Ryszardem Wieczorkiem jako szkoleniowcem. Piłkarze Górnika zamknęli 2013 rok sporą niespodzianką, bo szybko wyleczyli Legię z marzeń o kolejnym triumfie w PP. Tu też padały efektowne gole. Wojciech Łuczak pięknie przymierzył zza pola karnego po wcześniejszym przyjęciu i choć Kuciak trącił piłkę, ta i tak wpadła do siatki. Goście z kolei złapali kontakt po rzucie wolnym Helio Pinto. Akurat w tym flegmatycznie poruszający się Portugalczyk był dobry.

Reklama

Górnik więcej w tamtej edycji nie zdziałał. W ćwierćfinale dwukrotnie przegrał z późniejszym zdobywcą trofeum Zawiszą Bydgoszcz (1:5 w dwumeczu).

***

10.08.2016
Górnik – Legia 3:2 (0:2) po dogrywce
0:1 – Hamalainen 37′
0:2 – Nikolić 39′
1:2 – Kopacz 54′
2:2 – Kurzawa 61′
3:2 – Kopacz 105′

To już dzieje absolutnie najnowsze, z Marcinem Broszem jako trenerem. Górnik lizał rany po spadku, ale właśnie jako pierwszoligowiec już na etapie 1/16 finału wyeliminował drużynę, która niedługo potem awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów i rozegrała w niej kilka pamiętnych meczów. Wtedy jednak znajdowała się jeszcze na innym, gorszym etapie. Besnik Hasi nie potrafił znaleźć wspólnego języka z szatnią, a Vadis Odjidja-Ofoe dopiero wchodził do zespołu i widać było, że ma duże zaległości. To właśnie on pod koniec pierwszej połowy fatalnie stracił piłkę na rzecz Konrada Nowaka, co po chwili dało Górnikowi rzut karny. Nie wykorzystał go Roman Gergel i goście nadal prowadzili 2:0. Mogło się wydawać, że tym bardziej mają już mecz pod kontrolą.

Niespodziewanie po przerwie Górnik wspaniale się odrodził. Vadis znów dołożył swoją cegiełkę, wybił piłkę prosto pod nogi Rafała Kurzawy, a ten fantastycznym strzałem doprowadził do remisu. To jeden z tych meczów, który wykreował go na poważnego w naszych realiach zawodnika. Najpiękniejsze wspomnienia zachował jednak Bartosz Kopacz. Przy obu golach Legii miał sporo na sumieniu, ale zrehabilitował się z nawiązką. Obrońca, który latem zamieni Zagłębie Lubin na Lechię Gdańsk, najpierw zdobył bramkę kontaktową, zaś już w dogrywce tę decydującą.

Igor Angulo dopiero wtedy wchodził do Górnika. Pojawił się na boisku z ławki, trafił w spojenie w samej końcówce. Koledzy mieli do niego trochę pretensji za egoistyczny wybór. Ależ to się potem szybko pozmieniało!

***

15.07.2017
Górnik – Legia 3:1 (2:0)
1:0 – Suarez 17′
2:0 – Angulo 43′
3:0 – Angulo 65′
3:1 – Sadiku 80′

A tu już Górnik w roli beniaminka rozgrywa pierwszy mecz po kolejnym powrocie do Ekstraklasy. To był jeden z najbardziej energetycznych występów jakiejkolwiek polskiej drużyny w ostatnich latach. Znakomicie się to oglądało. Gospodarze, niesieni dopingiem ponad dwudziestu tysięcy kibiców, po prostu Legię stłamsili, nie dali jej szans. Szerszej publiczności przedstawili się Szymon Żurkowski, Damian Kądzior czy Łukasz  Wolsztyński, a Angulo pokazał, że wchodzi do elity z buta i nie będzie się bawił w kurtuazję.

Piłkarze Brosza zgodnie przyznawali później w wielu wywiadach, że to spotkanie pozwoliło im mocno uwierzyć w siebie i zbudowało drużynę na całą rundę. Rundę, w której Górnik został rewelacją.

***

Dziś zabrzańskiej ekipie zabraknie jednego ze swoich największych atutów, czyli pełnych trybun. W głowie może jej jednak siedzieć, że na tym terenie Legii w ostatnich latach przeważnie grało się ciężko i nie ma co porównywać tego meczu do starć przy Łazienkowskiej. Z tego względu, mimo pustych trybun, spodziewamy się naprawdę fajnego widowiska z obu stron, zwłaszcza że wracają kluczowi zawodnicy. W Górniku karę za kartki odcierpiał Erik Janża, a w Legii od paru dni normalnie trenował Jose Kante.

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

13 komentarzy

Loading...