Ledwie trzy dni temu zastanawialiśmy się w tej rubryce nad przypadkiem Tymoteusza Puchacza, który w ostatnim czasie znacząco spuścił z tonu. Oczywiście jednym ze scenariuszy, które braliśmy pod uwagę, był chwilowy dołek formy, rzecz bardzo charakterystyczna w młodym wieku. Wersję tę uprawdopodabnia występ piłkarza Lecha przeciwko Pogoni Szczecin. Jak to się ładnie mówi – Puchacz zamknął nam nim mordy.
Oczywiście się nie obrażamy, tylko czekamy na więcej. Kto wie, może to kwestia samej pozycji? We wtorek 21-latek świetnie spisał się na lewej obronie. Za Kostewyczem tęsknić nie będziemy, a takie rozwiązanie dodatkowo sprawia przecież, że można w pierwszym składzie Kolejorza upchnąć zarówno Puchacza, jak i Jakuba Kamińskiego oraz rzecz jasna Kamila Jóźwiaka. Panie Dariuszu, liczymy na pana.
Ale najlepsze jest, że choć Puchacz zagrał bardzo dobrze, to przy wyborze Bąbelka miał na tyle mocną konkurencję, iż nie możemy ogłosić jego zwycięstwa. Tytuł jednak zostaje w Poznaniu.
Bąbelek kolejki
Na plus: Tymoteusz Puchacz (Lech), Jakub Kamiński (Lech), Kamil Pestka (Cracovia), Przemysław Wiśniewski (Górnik), Grzegorz Szymusik (Korona), Michał Karbownik (Legia), Sebastian Milewski (Piast), Przemysław Płacheta (Śląsk), Damian Michalski (Wisła P.)
Bardzo zaimponował nam we wtorek Jakub Moder. Piękna bramka otwierająca wynik to jedno. Spory udział przy dwóch kolejnych golach, a także jakiś wkład w jeszcze jedno trafienie – drugie. Odpowiedzialność taktyczna, za sprawą której udowodnił, że na boisku wcale nie musi przebywać typowa szóstka – trzecie.
Najbardziej jednak podobało nam się to, że urodzony w Szczecinku zawodnik – że tak to ujmiemy – nie spękał na robocie. Już tłumaczymy. Jeśli korzystacie z Twittera, zapewne kojarzycie akcję “Bilet dla Muhara”. Kibice Kolejorza domagali się, by ich ulubieniec z Chorwacji w końcu usiadł na ławce lub trybunach i musimy przyznać, że dawno nie było w naszej Ekstraklasie tak szeroko zakrojonej inicjatywy tego typu. Sztab Lecha prośbę fanów spełnił, choć oczywiście nie twierdzimy, że ugiął się bezpośrednio pod presją ludzi – tylko ślepiec nie dostrzegłby przecież, że Muhar w Lubinie na ławkę mocno popracował. Całą akcję zniweczyć mógł tylko słabiutki występ Modera, który siłą rzecz był wpychany do składu za wspominanego drewniaka. Nie ukrywajmy – presja była większa niż w przypadku zwykłego ligowego meczu.
A Moder wyszedł i był najlepszy na placu, nic nie robiąc sobie z tego, że oczy wszystkich skupione są na nim. Kozak!
Szczawik kolejki
Na minus: Mateusz Młyński (Arka), Adrian Gryszkiewicz (Górnik), Tomasz Makowski (Lechia), Jan Sobociński (ŁKS), Sebastian Kowalczyk (Pogoń), Maciej Żurawski (Pogoń), Hubert Turski (Pogoń), Maciej Ambrosiewicz (Wisła P.)
Kamila Antonika po raz ostatni na ligowych boiskach widzieliśmy na początku grudnia zeszłego roku. Ocenialiśmy, że to jeden z najsłabszych młodzieżowców, którzy biegali w tym sezonie po ekstraklasowych murawach, mając na to mocny materiał dowodowy. Ireneusz Mamrot postanowił odkurzyć tego chłopaka przed meczem z Legią i musimy przyznać, że to dość niefortunny wybór, by dać komuś drugie życie.
Dla Arki był to trening biegowy. Taki dziadek, w którym jesteś w środku przez prawie 90 minut. Antonik bardzo szybko miał dość, wytrzymał na placu 55 minut, po czym dostał zmianę. Oczywiście możemy mówić, że Santi Samanes, czyli drugi skrzydłowy, był jeszcze gorszy, ale to raczej marne pocieszenie. A samemu Antonikowi i tak się przecież upiekło, bo po jego idiotycznym faulu na Cholewiaku sędzia Kwiatkowski powinien gwizdnąć karnego. Dalej nie wiemy, czemu tego nie zrobił. Dobra wiadomość jest taka, że teraz Arka pogra już tylko ze słabszymi ekipami – będzie trochę łatwiej, by jeszcze się pokazać.
Fot. FotoPyK