Reklama

Kotas-show w Stanie Futbolu. „Tabela nie kłamie!”

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2020, 14:42 • 11 min czytania 23 komentarzy

– Tabela nie kłamie. Legia II jest na trzecim miejscu, a zaczyna zgłaszać jakieś pretensje, no bo „jak oni by zagrali”. No jak by zagrali? Mieli dosyć meczów. Ich problemem nie jest Sokół Ostróda, ich problem jest mecz ze Zniczem Biała Piska, gdzie przegrali 0:5. Tego się powinni teraz wstydzić. Ta „eLka”, którą oni noszą na klacie, to jest „eLka” nauki jazdy – mówił jak zawsze nieprzejednany Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła Ostróda, w najnowszym odcinku Stanu Futbolu. Spisaliśmy całość rozmowy, czy raczej: monologu.

Kotas-show w Stanie Futbolu. „Tabela nie kłamie!”
***

Kotas o Bońku: – Przysłuchuję się od jakiegoś czasu waszej rozmowie i ciągle słyszę słowa krytyki pod adresem Zbigniewa Bońka, tymczasem my stoimy przed najważniejszym sezonem w historii polskiej piłki nożnej. Nie dała sobie rady Hiszpania, Italia, Niderlandy, Francja. Próbują Niemcy, za których trzymam kciuki, żeby tam się nic nie wydarzyło. I my, jako Polska, pokazujemy całemu światu, że możemy. Możemy, delikatnie. I wchodzimy. Cały czas psioczymy na tę piłkę nożna, że tacy, siacy, owacy. Zarabiają za dużo. Ale zobaczyliśmy przez ostatnie dwa miesiące, jak ciężko bez tej piłki jest nam żyć. Ile ludzi zarabia i żyje na piłce. Wy jako dziennikarze, my jako trenerzy, działacze. Kibice. Każdy przy tej piłce się ogrzewa, choć ją krytykuje. Stąd apel do piłkarzy z Ekstraklasy. Świadomość, odpowiedzialność. Grajcie na sto procent, bo gracie o swój byt. Ale nie zepsujcie tego wszystkiego, co zrobił prezes Boniek.

– Gramy najważniejszy sezon w historii piłki nożnej, słychać też takie głosy również w Bundeslidze. Widziałem wczoraj jak Ibisević strzelił bramkę i odpychał chłopaków od siebie, żeby go nie poklepywali. W pierwszym meczu paru murzynków na siebie wskoczyło i już była żółta kartka od rządu. To są poważne sprawy. Dzisiaj piłkarzom będą kibicować piosenkarze, artyści. Oni też czekają, aż będzie można koncertować. Moja żona już nogami przebiera, żeby potańczyć na koncercie Ani Wyszkoni w Iławie. A my się tutaj zastanawiamy – regulamin, kto zawalił i tak dalej. Wszyscy zawaliliśmy, bo nikt nie był na taką sytuację przygotowane. Jednak mamy prezesa Bońka, z którym nie zawsze się zgadzam, ale jest chyba najlepszym prezesem w historii PZPN-u. Zrobił dużo dla nas i bądźmy dumni z tego, że cały świat piłkarski będzie patrzył na nasze ekstraklasowe rozgrywki. Nie dał rady Juventus, Real, Barcelona, a Raków Częstochowa będzie grał w piłkę. Na tym powinniśmy się skupić.

Kotas o awansie Sokoła: – Zaraz pewnie wrócimy do problemu Sokoła i Legii II Warszawa. Widzę, że tam jakieś karteczki sobie nakładają na czoła, że cierpią za kadrę. Nie cierpią. Niech się przyznają i powiedzą, kto im zabronił pojechać na mecz mistrzowski do Ostródy. Oni mają tam czterdziestu chłopaków. Ja się w ogóle dziwie, że zawodnicy za 250 tysięcy euro grają w Legii II. Ja bym tam nie poszedł grać, to by był dla mnie obciach. Ja bym wszystko zrobił, żeby grać w ekstraklasie. W pierwszym zespole. Legia wypromowała sobie z tej trzeciej ligi fajnych chłopaków. Nikt o tym nie mówi, że oni niedawno spadli z tej ligi, a po miesiącu dostali awans przy zielonym stoliku kosztem jakiegoś zespołu, któremu zabrakło sto tysięcy złotych. To oni wymyślili sobie regulaminy, że mogą nie przyjeżdżać. My jeszcze w lipcu się obawialiśmy, że na mecz z nami Legia II przywiezie ligowców, bo wypada przerwa na kadrę. Ja mówię: „Czym się przejmować? Dla naszych kibiców to będzie jakaś atrakcja”. Potem Legia zaczęła kombinować jak koń pod górę i dzisiaj ma problemy.

– My zapominamy, że dżuma nie minęła. Ludzie noszą maseczki na krtani i fajnie. Nic się nie działo. Zapytajcie tych, gdzie się coś stało, gdzie są ludzie chorzy. To nie jest taka łatwa sprawa, że komuś chce się pograć w piłeczkę, więc zapominamy o wszystkim innym. My musimy dbać o naszych zawodników i społeczeństwo ostródzkie.

Reklama

Kotas o Legii: – Ja sam jestem kibicem Legii Warszawa. Gdybyście do mnie szybciej zadzwonili, to bym się ubrał w koszulkę Kazika Deyny z meczu Legii Warszawa z Atletico Madryt. Pan Szczepłek na pewno by mi zazdrościł. Od 55 lat jestem kibicem Legii Warszawa, ale teraz najważniejszy jest rozsądek i normalność. Jesteśmy sportowcami z krwi i kości, nie uciekamy od rywalizacji, ale ktoś musi nam zapewnić bezpieczeństwo. Nie widzieliśmy się dwa miesiące. Ci chłopcy teraz mają zjechać, pytanie: gdzie? Wczoraj prezes rozwiązał za porozumieniem stron z chłopakami, pięciu czy sześciu ich przyszło. Jesteśmy w rozsypce. Miasto przygotowuje się na awans do drugiej ligi, była wielka feta. Ja się obawiam, żeby nie było tak jak w Bytovii. Szanujmy ludzi, którzy poświęcają swoje pieniądze, swój czas na rozwój Sokoła. Naszych sponsorów, którzy 24 godziny na dobę myślą o rozwoju swoich firm. Chłopak z Legii II życzę natomiast, żeby szli śladami Karbownika i Majeckiego. Jak najszybciej grali w pierwszym zespole.

Panie Jarku, przerwę, bo i tak długo pozwoliłem panu przemawiać. Zapytam w ten sposób: jeżeli Zbigniew Boniek jednak postanowi, że Sokół i Legia II mają rozegrać zaległe spotkanie, to wciąż będzie pan zachwycony prezesem?

Oczywiście, przecież nie jestem chorągiewką. Możecie prezesowi Bońkowi zarzucać dużo, możecie na niego nadawać, ale te wszystkie imprezy sportowy, które się w Polsce odbywają załatwia on. Jeżeli prezes Boniek zadecyduje, że my mamy grać, to wierzę w to, że zabezpieczy nam badania, obiekty sportowe, kwarantanne. Bo jest fachowcem i wie, jak to zorganizować. Ale też ma na pewno swoje ucho we Włoszech i wie, że Juventus nie daje sobie rady. Na pewno rozmawia z Maldinim i wie, co z AC Milanem. Przecież to nie jest przypadkowy gościu. On wie, czym to wszystko się może skończyć. Łatwo zadecydować: „idźcie sobie pograć”. A co będzie, jak nas ta dżuma złapie? Wtedy ja będę stał z karteczką, jak dziś Legia. I powiem: „przez głupi meczyk pół Ostródy niestety jest zadżumione”. I kto weźmie za siebie tę odpowiedzialność? To są ważne decyzje.

Mamy sytuację wyjątkową. Oczywiście nie porównuję jej do II Wojny Światowej, bo ubliżyłbym moim rodzicom i dziadkom, którzy już nie żyją. Gdyby Schleswig-Holstein przypłynął w trochę innym terminie i pierdzielnął w stadion, na którym Lechia gra z Arką, no to wtedy byśmy się obudzili. A teraz? Fajnie, że wszystko się odradza, ale zachowajmy zdrowy rozsądek. Dbajmy o innych. Żeby znowu nie było, że piłkarzy to zadufani w sobie gamonie i sodziarze, którzy myślą tylko o swoim interesie. My w Sokole Ostróda myślimy o całym naszym społeczeństwie. Mamy w Ostródzie szpital, gdzie leżą pacjencji z całej Warmii i Mazur. Oni tam leżą i się boją.

Tabela nie kłamie. Legia II jest na trzecim miejscu, a zaczyna zgłaszać jakieś pretensje, no bo „jak oni by zagrali”. No jak by zagrali? Mieli dosyć meczów. Ich problemem nie jest Sokół Ostróda, ich problem jest mecz ze Zniczem Biała Piska, gdzie przegrali 0:5. Tego się powinni teraz wstydzić. Ta „eLka”, którą oni noszą na klacie, to jest „eLka” nauki jazdy. Trzeba im to wytłumaczyć, że prawdziwa „eLka” jest w pierwszym zespole. Chłopacy: zawaliliście sobie w Piskiej, a przecież macie takie warunki. Oni chyba nawet na obozie przygotowawczym byli w Hiszpanii. Mogli sobie tam pozrywać parę mandarynek i cytrynek. Życzę im zresztą, żeby jak najszybciej wskoczyli do pierwszego zespołu, życzę im występów w Lidze Mistrzów przeciwko Liverpoolowi.

Czyli jeżeli będzie taka decyzja, bez szemrania zagracie zaległy mecz z Legią II?

A co możemy powiedzieć? Usłyszymy: jak nie rozegracie meczu, to będzie walkower. I jesteśmy pod ścianą. No ale myślę, że tu jakiś głos rozsądku i normalności będzie decydował. Żeby tu nie było przypadku. Nie czarujmy się, chłopacy z Legii Warszawa trenują, my przestrzegamy rządowych restrykcji. Piłkarze Sokoła siedzą w domach. To będzie jedna wielka niewiadoma, jeśli wrócimy na boisko. Gdyby nam miesiąc temu ktoś powiedział: szykujcie się, to byłaby inna sytuacja. Brakowało konkretnej decyzji. Ale nie mieliśmy na to wpływu. Widzieliśmy, co się dzieje na świecie. Niby normalność wraca, idziemy w dobrym kierunku. A dlaczego? Bo przestrzegamy obostrzeń, regulaminów. Nie pojechaliśmy nawet na święta wielkanocne do rodzin. Moja osiemdziesięcioletnia mama została sama w domu jak kołek. I mamy to wszystko rozwalić jakimś głupim ruchem?

Trzeba się cieszyć, że nasi sponsorzy cały czas są z nami, ale ja się obawiam, że oni niedługo powiedzą: „no to niech się PZPN sam bawi”. Będziemy mieli Legię II, Śląsk II, może za chwilę Lech II. My też w Ostródzie szkolimy młodzież. Jesteśmy pokorni, małe żuczki. Nie będziemy wyskakiwać ponad prezesa Bońka. Jego decyzja już zapadła i jest wiążąca. Teraz ktoś próbuje podważać jego autorytet i jego wiedzę. Ci co na niego nadają niech włączą kilka meczów z jego udziałem. Zobaczą, jaka to jest siła rażenia.

Reklama
Jak się panu podobało rozwiązanie, jakie Boniek zastosował w konflikcie Hutnika z Motorem?

Ja mam na szczęście jedno dziecko, nie wiem jak pan. Dzieciom dajemy zabawki. Bawią się, bawią się, bawią. W końcu jest płacz, krzyk. Kto wtedy wchodzi? No wchodzi tata i mówi dobra jest, o co chodzi. Masz ty te klocki, ty te. Żeby był porządek. I prezes Boniek na takiej zasadzie zadział. Żadna jego decyzja nie zadowoli wszystkich stron, w którejkolwiek sprawie, nawet w tej naszej. To samo jest wszędzie, również w rządzie. Zrobią podwyżkę paliwa i wszyscy będziemy psioczyć, ale ten co sprzedaje paliwo pomyśli, że to doba decyzja. I tak samo jest tutaj. Jeden będzie stękał, inny się cieszył. A Legia stęka niezasłużenie. Nie mają ku temu powodów. Powołują się na jakieś swoje przepisy, przekładali te mecze i przekładali, aż się na tym wyłożyli. I teraz nasze przepisy mówią, że jesteśmy w drugiej lidze.

A co do Hutnika i Motoru… Prezes Boniek zrobił porządek i znowu chciał być za dobry. Chciał udobruchać obie strony. Chcesz mieć miękkie serce, musisz mieć twardy tyłek. Już słyszę, że inni się zaczynają wychylać. Nawet Ruch Chorzów z trzeciego miejsca mówi, że oni też by wyżej pograli. Ruch już był w Ekstraklasie. Jak grali, jak płacili, jak organizowali, jak zbudowali stadion przez ostatnie sto lat, no to my widzimy. Walczmy na boisku. Też ubolewamy, że Legia do nas nie przyjechała, byliśmy wtedy w dobrej formie. Można gdybać, że byśmy ich wtedy walnęli. Straciliśmy też kibiców, 500 biletów na ten mecz było sprzedanych, bo Legia odwołała spotkanie w ostatniej chwili. I możemy teraz lamentować: ale nas oszukali, skręcili, musieliśmy za bilety oddawać. Plakaty zrobiliśmy! Ale my nie płaczemy. Jesteśmy sportowcami, mamy charakter. Tego samego życzymy młodym chłopcom z Legii. Chociaż widziałem, że tam jest jeden 33-letni zawodnik. Bardzo utalentowany piłkarz, też karteczkę trzymał.

Ja dla kadry bym sobie dał małego palca obciąć. A tu się teraz wrzuca, że przez kadrę oni ucierpieli. Jak ktoś gra w kadrze i mówi, że cierpi,  to niech zda sprzęt i weźmie się za sprzedawanie ryb. A nie za piłkę nożną. Ja mam dziesięć palców, ale dwa małe bym sobie dał obciąć, żeby dwa mecze w kadrze zagrać. Jak ktoś lansuje takie napisy jak Legia, to chyba się pomylił. Tak jak się pomylił wcześniej, zabraniając tym chłopcom przyjechać na mecz do Ostródy. Tam nie było pandemii. Oni po prostu kombinowali, żeby przysłać do Ostródy pierwszy zespół, który zrobi im awans do drugiej ligi.

Mówi pan, że rozmawiał z kilkoma zawodnikami Legii II Warszawa odnośnie przenosin do Sokoła. Ciekawi mnie, jak oni się na to zapatrują.

Przyjadą na hulajnodze. Gdybym ja dostał propozycję od Legii Warszawa, żeby im w kolejnym sezonie ze swoim sztabem pomóc w awansie do drugiej ligi, to też przyjadę na hulajnodze. I to nie tej elektrycznej, tylko normalnej. A co do piłkarzy – oni chcą po prostu grać. Oni na pewno ubolewali, bo to młodzi chłopcy, gdy dostali sygnał, że nie mają przyjeżdżać do Ostródy. Oni mieli tu normalnie przyjechać i zagrać, ale ktoś – ten, który dzisiaj pisze, płacze i stęka – zadecydował inaczej. Zabronił im grania w piłkę. Nad tym trzeba ubolewać. Jak można młodym chłopakom zabronić grania w piłkę?

Rozmawiam też z rodzicami tych chłopców, którzy do mnie dzwonią. Ja to za bardzo nie lubię, jak mi rodzic dzwoni w sprawie syna i opowiada, że to wielki talent. Talent to powinien w pierwszym zespole grać, ale okej. I taki ojciec też mi powiedział, że go to wkurza, bo chłopak trenuje, chce dostać szansę. Jeden pojechał na kadrę, to jest wybitny i trzeba go głaskać. Niech mu w tej nowej akademii zdjęcie powieszą. A drugiemu? Trener jest od tego, czy dyrektor sportowy, czy jakiś jeszcze inny cudak – bo tam za dużo ich w Legii pracuje – żeby powiedzieć chłopakowi: byłbyś reprezentantem, pojechałbyś na kadrę. Jesteś frajerem, jedziesz do gamoni do Ostródy. I będziesz grał z Sokołem. Strzel cztery bramki, też zagrasz w kadrze.

Sokół Ostróda czekał na ten mecz. Dla na starcia z Legią to jest zawsze wydarzenie. Legia rozczarowała nas wtedy i jeszcze bardziej rozczarowuje swoim zachowaniem dzisiaj. Zawodzi. Ośmieszają się. Gdyby oni jeszcze byli na tym drugim miejscu, a przecież nie zapominajmy, że drugi jest obecnie Sokół Aleksandrów Łódzki. Nie weszli teraz, mają możliwość awansu za rok. Szykuje się fajny mecz z Polonią Warszawa, na rowerach pojadą do Ursusa. Po co mają spać gdzieś po hotelach? Chyba że to ta cała otoczka osób zarządzających Legią II chce sobie przyjechać gdzieś dwa dni wcześniej, pospacerować po rynku w Krakowie. Dla chłopaka z Legii II będzie większą atrakcją zagrać derby z Polonią Warszawa niż jechać do Gryfa Wejherowo. Nie róbmy zamieszania i nie psujmy święta w Ostródzie, gdzie powolutku zaczyna wracać życie.

***
CAŁY PROGRAM:

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Komentarze

23 komentarzy

Loading...