Reklama

Jak co środę… JAKUB OLKIEWICZ

Jakub Olkiewicz

Autor:Jakub Olkiewicz

13 maja 2020, 15:43 • 5 min czytania 13 komentarzy

Wiedziałem, że ten moment nastąpi, ale nie przypuszczałem, że nastąpi tak szybko. Baronowie w okręgowych związkach piłki nożnej podjęli 7 maja decyzję, że kończymy niższe ligi, bo przynajmniej do lipca się nie da grać po jedenastu w tych pandemicznych warunkach. 13 maja rząd ogłosił na konferencji prasowej że od przyszłego tygodnia, a dokładnie od 18 maja, można już normalnie grać po jedenastu w tych pandemicznych warunkach. 

Jak co środę… JAKUB OLKIEWICZ

PIĘĆ dni. 120 godzin minęło od pełnego troski westchnienia działaczy piłkarskich: no cóż, nie da się, do pełnego optymizmu okrzyku premiera: tak, da się.

Przecież to jest tak absurdalne, że sam nie do końca dowierzam w podjęte decyzje. Mniej więcej od końcówki kwietnia w konferencjach rządu, a przede wszystkim w rozmowach wewnątrz środowiska piłkarskiego, dało się wyczuć – nie jest źle. Rząd, zresztą ku krytyce niektórych publicystów, zmontował z Ministerstwem Sportu szczegółowy plan odmrażania tej gałęzi życia, a swoją ogromną cegiełkę dorzuciły też Ekstraklasa SA i PZPN, konstruując może i trochę ułomny, może i trochę dziurawy, ale jednak – plan powrotu najwyższych lig. Nikt nie mówił tego wprost, bo w sumie krzywe zachorowań nadal rosły, ale między słowami każdy przekazywał: jest o wiele lepiej, niż się spodziewaliśmy, ochrona zdrowia dźwignęła ciężar, jakimś cudem i ogromnym wysiłkiem całego społeczeństwa udało się wyizolować ogniska wirusowe.

Coś, co faktycznie wydawało się nierealne na początku kwietnia, gdy zastanawialiśmy się, kiedy fala zmiecie nas tak, jak zmiotła Nowy Jork czy Hiszpanię, w końcówce kwietnia wydawało się oczywiste: Ekstraklasa wróci do grania. Galerie handlowe zostaną otwarte jeszcze przed początkiem czerwca. Jak wszystko dobrze pójdzie, jeszcze w maju pójdziemy legalnie na pizzę do ukochanego lokalu.

Czy baronowie nie czytali gazet? Czy przerosło ich włączenie telewizora na czas konferencji z udziałem premiera oraz ministrów odpowiedzialnych za sport i zdrowie? Czy może są w tej grupie ludzi, którym trzeba napisać wielkimi literami: tak, walka przebiega w miarę nieźle, być może w czerwcu życie wróci do względnej normalności?

Reklama

Nie wiem, wiem, że zostali z tym zakończeniem lig jak PSG z tytułem mistrza Francji – gówno wartym, gdy przez najbliższe 3 miesiące konkurencja międzynarodowa będzie im coraz mocniej odjeżdżać.

Co się bowiem teraz stanie? Od 18 maja kluby mogą legalnie grać sparingi, mogą trenować w pełnej grupie, mogą nawet pojechać sobie na zgrupowanie do Arłamowa i tam napieprzać 24 godziny na dobę, wymieniając tylko jedenastki na boisku. Obserwowałem z uwagą, jak poszedł pierwszy etap odmrażania sportu – KAS Konstantynów Łódzki wyszedł na boisko w poniedziałek, o 6.15 . Zniesienie zakazu treningów w grupach obowiązywało do końca niedzieli. Być może się mylę, ale moim zdaniem maksymalnie o kilka dni – 23 maja dziesiątki B-klasowców, A-klasowców, klubów z V i IV ligi ruszą na mecze sparingowe ze swoimi odpowiednikami z podobnych poziomów rozgrywkowych. Będą grali od rana do nocy 23 maja, w sobotę, potem 24 maja, w niedzielę, a potem już co tydzień, aż do wznowienia ligi w połowie lipca.

Mogliby spokojnie robić to samo w ramach rozgrywek ligowych, których organizacją zajmują się Okręgowe Związki Piłki Nożnej, ale niestety – ligi zakończono, bo 7 maja uznano, że “się nie da”. Uznano tak wbrew panującym trendom odmrażania wszystkiego i wszędzie, uznano tak wbrew woli części klubów, uznano tak wbrew woli części zawodników. Oczywiście możecie śmiało uznać, że moje zdanie wynika z faktu, że KTS Weszło zajmuje trzecie miejsce w tabeli i na ten moment pozostaje w A-klasie, ale nie łudźmy się – A-klasa to i tak ostatnia liga, w której mam szansę wybiec na murawę w barwach naszego klubu, więc dla mnie ta decyzja to okazja na dobicie do 5 oficjalnych występów w kateesowych barwach. Natomiast zupełnie serio – w graniu w piłkę nożną najbardziej jednak zawsze interesowało mnie granie w piłkę nożną, a nie brak grania w piłkę nożną. Podobnie podchodzę też do ŁKS-u – choć wiem, że prawdopodobnie jedyną szansą na utrzymanie było storpedowanie wznowienia rozgrywek, to jednak wolę kibicować ŁKS-owi w I lidze, niż nie kibicować w ogóle, bo nie grają żadne ligi.

Ta postawa wydaje się staromodna wobec komentarzy apelujących o to, by uszanować wolę baronów – w końcu nie od dziś wiadomo, że w kwestii walki z pandemią są o wiele bardziej kompetentni niż tacy dyletanci jak minister zdrowia czy premier. Dla mnie, osobiście, właściwie bez różnicy – pogram sobie na orlikach, może wpadnę na któryś ze sparingów KTS-u, o ile oczywiście trener pozwoli się poruszać. Natomiast na miejscu IV-ligowców, często zarabiających na piłce, byłbym srogo wkurzony. Na miejscu Wieczystej czy innych zespołów o krok od awansu z ligi średnio poważnej do tej w miarę poważnej – również. U nas to zabawa, darmowe kiełbaski i piwo, ale gdzieniegdzie zakończono sezon naprawdę profesjonalnym organizacjom – by daleko nie szukać, choćby byłym ekstraklasowcom z Ruchu Radzionków, Odry Wodzisław Śląski czy Zawiszy Bydgoszcz.

Z drugiej strony – nie ma co przesadnie kruszyć kopii. Tak naprawdę najistotniejsza jest informacja, że wracamy na boiska, od Ekstraklasy, po B-klasę. Sparingi, mecze ligowe, po prostu towarzyskie spotkania z kumplami – to nieistotne. Liczy się, że znów piła będzie chodzić na skrzydełko, że znów będzie można porobić wślizgi (najbardziej tego brakowało przy treningach indywidualnych, nie mam złudzeń!), a ci bardziej utalentowani będą nawet mogli ostrzelać widły pełnowymiarowych bramek.

Nie szuka ktoś walecznego 29-latka do łódzkiej playarenki?

Reklama

***

Pierwszy raz odkąd skończyłem gimnazjum nagrałem rapową zwrotkę. Cel jeszcze szczytny – pomoc ochronie zdrowia. Zbiera środowisko rapowe – TUTAJ, zbiera moje środowisko kibicowskie – TUTAJ. Zachęcam do wpłat i śledzenia, czy nie zostaniecie nominowani, akcja zatacza naprawdę szerokie kręgi. Dużo zdrowia wszystkim, zwłaszcza w służbie zdrowia!

Łodzianin, bałuciorz, kibic Łódzkiego Klubu Sportowego. Od mundialu w Brazylii bloger zapełniający środową stałą rubrykę, jeden z założycieli KTS-u Weszło. Z wykształcenia dumny nauczyciel WF-u, popierający całym sercem akcję "Stop zwolnieniom z WF-u".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Felietony i blogi

Komentarze

13 komentarzy

Loading...