Reklama

Do MMA? Jakby na ważeniu usłyszeli „Rzeźnik z Płocka”, byłoby pozamiatane

redakcja

Autor:redakcja

05 maja 2020, 08:40 • 8 min czytania 5 komentarzy

Iniesta, który zakręcił tak, że strzelił do pustaka. Rodzinne różnice zdań w sprawie gołębi. Japońscy komicy i ich stopy. Kanapa jako sposób na spędzanie wolnego czasu. Weszłopolscy przepytali Krzysztofa Kamińskiego w ramach ankiety “Weszło z butami”. Wyszło barwnie, więc zapraszamy do przeczytania. 

Do MMA? Jakby na ważeniu usłyszeli „Rzeźnik z Płocka”, byłoby pozamiatane

Jak spędzasz kwarantannę? 

Jak wszyscy – stosujemy się do zaleceń, siedzimy w domu, nie wychodzimy. Dosyć to monotonne, ale staramy się sobie urozmaicać czas, jak możemy. Jakieś gry planszowe, gram trochę na konsoli. Radzimy sobie.

Football Manager z Kowalem czy zerowanie piccolo z Michałem Polem?

Od dobrych paru lat jestem przywiązany do Football Managera, więc śmiało powiem, że Football Manager z Kowalem. O ile to pytanie odnosi się do samej gry, bo nie wiem, co więcej za tym może stać!

Reklama

Większy wstyd dla piłkarza – strzał w aut czy przestrzelony karny?

Wydaje mi się, że strzał w aut. To chyba dużo gorsze, zdecydowanie wygląda dużo gorzej.

A dla bramkarza – puścić panenkę czy nie dokopać z piątki do połowy?

Z wiatrem czy pod wiatr?

Bez wiatru.

Karny jak karny, różnie bywa. Zależy, kto strzela – to chyba dobra odpowiedź.

Reklama

Transfer do MLS – chętnie, bo to świetne miejsce do rozwoju czy chętnie, ale głównie przez zarobki i fantastyczne miejsce do życia?

Fajnie, jakby można było to połączyć. Chociaż szczerze powiem, po moim wyjeździe do Japonii – chętnie ze względu na miejsce do życia.

Pół roku w klubie kokosa za 50 tysięcy złotych miesięcznie czy pół roku w pierwszym składzie za 5 tysięcy?

Chyba bardziej to granie za pięć tysięcy. Mimo że pensja byłaby wysoka, to pół roku niegrania i bycia poza kadrą, ciągłych problemów, mogłoby znacznie uprzykrzyć życie i zabrać trochę radości z tego zawodu.

Studia – tak, bo warto mieć alternatywę, czy nie, bo wolę w 100% skupić się na piłce?

Wydaje mi się, że da się to połączyć. Mi się niestety nie udało, ale fajnie jednak mieć jakąś alternatywę, bo nie gra się wiecznie.

Ty zacząłeś studia czy nie aspirowałeś?

Zacząłem, ale nie udało mi się tego pogodzić i niestety musiałem zaprzestać.

Jaki kierunek?

Warszawski AWF.

Sodówka – jeszcze przede mną czy już za mną?

Kurczę, ciężko mi powiedzieć. Może trochę w Japonii? To  trochę słabe pytanie, takie w stylu „najlepszy mecz przed tobą czy już go zagrałeś?”. Zawodnik odpowiada, że ma nadzieję, że najlepszy przede mną. Dlatego fajnie byłoby, gdyby okoliczności do sodówki były jeszcze przede mną. Ale jak mówię – może trochę w Japonii.

Jak to się objawiało?

To całe traktowanie zawodników, z taką zdecydowaną wyższością, mogło się udzielać. W jakiś sposób byliśmy stawiani ponad innych pracowników, ponad normalnych ludzi.

Ile statystycznie piw wypijasz po wygranym meczu? Można się pomylić o dziesięć.

Po meczach jestem kierowcą.

Autokar kierujesz?! Cięcia w Płocku?!

Po powrocie jeszcze trzeba wsiąść we własne auto, więc ciężko powiedzieć coś innego niż zero.

Kiedy mam dwa dni wolnego i muszę się zresetować to…

Jestem domatorem, najchętniej bym w domu posiedział, ale żona mnie zawsze wyciąga w różne miejsca i później na pewno tego nie żałuję. Jeśliby to ode mnie zależało – kanapa w mieszkaniu. Ale wiem, że nie zawsze tak jest.

Szacun, że po okresie kwarantanny nie masz dość i dalej deklarujesz, że na dzień wolny kanapa! Odleżyn dostaniesz!

W tych okolicznościach faktycznie – może być już za dużo.

Gdzie w Płocku zabrać dziewczynę na randkę? Tylko nie mów, że na kanapę.

Na kanapę na koniec!

To inaczej – gdzie zabrać dziewczynę na randkę, żeby zakończyła się ona na kanapie?

Bardzo ładny rynek, wzgórze Tumskie, cała ta okolica nad Wisłą – warto zobaczyć, szczególnie wieczorem, gdy wszystko jest podświetlone.

Co zamawiasz, gdy masz cheet day?

Mogę robić reklamę? Jeśli chodzi o Płock, bardzo mi posmakowały burgery z „Wieży Ciśnień”. Może się odezwą i się jakoś zrewanżują!

Gdybyś miał iść w życiu tylko na jeden koncert, jaki by to był?

Może Coldplay.

Miejsce na ziemi, w którym najbardziej chciałbyś zamieszkać?

Bardzo dobrze mieszkało mi się w Japonii. Gdybym mógł tak po prostu mieszkać na emeryturze i nie wchodzić w ich rytm życia, obowiązki i rygor pracy – Japonia jako kraj i miejsce do życia.

Najlepsze kanapy?

To też!

Czy oprócz piłki nożnej istnieje jakiś sport, o którym możesz powiedzieć, że jesteś w nim dobry?

Wszystko oprócz piłki nożnej. Lubię koszykówkę i siatkówkę. Wydaje mi się, że nie byłoby wstydu. Może w piłkę nie byłoby też najgorzej, gdyby w polu dali mi pograć?

Matura – zdałeś bez problemu, czy walczyłeś o przetrwanie?

Bez problemu.

Gdybyś został za coś niesłusznie oskarżony, a sprawę w sądzie miałby prowadzić jeden z ekstraklasowych arbitrów, to którego z nich najbardziej byś sobie życzył?

Wydaje mi się, że Szymona Marciniaka.

Mieszka niedaleko.

Mamy jakiś kontakt. Może nie byłoby najgorzej, bo wziąłby tę znajomość pod uwagę i nie chciał korzystać z VAR-u.

Niedziela bez handlu – zabieranie wolności, czy dobry pomysł?

Nie mam z tym problemu. Jakoś nie przeszkadza mi to, nie utrudnia życia w żaden sposób.

Gołębie w miastach – sypać im ziarno, czy traktować miotaczem ognia?

I tu byłby problem, bo ja bym sypał ziarno, a moja żona traktowałaby je miotaczem ognia.

Słusznie.

Mi zupełnie nie przeszkadzają.

Słowianki czy latynoski?

Słowianki. Żona słucha!

Ulubiony film?

„Scarface”.

Ulubiona książka?

Pewnie nie będziecie kojarzyć, fantastyka – „Kroniki czerwonej pustyni”. A jeśli chodzi o sportowe, bardzo mi się podobała książka o Arku Gołasiu „Przerwana podróż”.

Jeśli sport w telewizji inny niż piłka nożna to jaki?

Jak mówiłem – lubię oglądać koszykówkę. Ostatnio oglądaliśmy – kwarantanna na kanapie – powtórkę mistrzostw świata podnoszenia ciężarów w kategorii plus 100 kilogramów. Podobało nam się. Emocje sięgały zenitu. Lasza Talachadze pozamiatał system.

Lasza Talachadze – przecież to brzmi jak przyszły transfer Korony Kielce!

Ale naprawdę – wygooglujcie sobie go, nie będzie wam do śmiechu!

A jeśli chodzi o niecodzienne „dyscypliny sportowe”, które miałeś okazję oglądać w japońskiej telewizji?

Najbardziej pamiętam, był jakiś teleturniej, na którym się wspinali po zjeżdżalni, która była wysmarowana lubrykantem, a sami mieli jakieś silikonowe stroje, żeby jeszcze bardziej się ślizgali. Próbowali się wdrapać na samą górę. Z takich głupot oglądałem też jak kilku komików było zamkniętych w jednym pomieszczeniu. Challange polegał na tym, że ten, który dał się innemu rozśmieszyć, odpadał i musiał opuścić pomieszczenie. Zwycięzca odbierał nagrodę. Byli poddawani różnym testom – na przykład weszła do nich osoba, nie pamiętam, czy kobieta, czy mężczyzna, i masowała im stopy ustami. To było naprawdę ciężkie do oglądania. Ale wytrwałem (śmiech).

Największym sportowcem w historii Polski jest…?

Małysz albo Robert Korzeniowski? Robert Korzeniowski.

A sportsmenką?

Justyna Kowalczyk. Albo nie, Irena Szewińska.

Ile spotkań Ekstraklasy oglądasz tygodniowo?

Teraz zdecydowanie więcej niż jak mnie nie było w Ekstraklasie. Zawsze staram się obejrzeć najbliższego rywala plus jeden najciekawszy mecz kolejki. No i ostatnio też mecze Wisły Płock.

Z dobrej perspektywy! Gej w szatni – nie miałbym z tym problemu, czy byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania?

W Japonii przez te pięć lat miałem kilka podejrzeń. Kilku z zespołu wydawało się wątpliwych, więc chyba nie miałbym problemu.

Czym się objawiali ci zawodnicy?

Były podejrzenia w drużynie, że mogą być homoseksualistami, ale nigdy nie było oficjalnego coming outu, więc nic się nie wyjaśniło.

Rozmowy motywacyjne z kibicami – patologia, czy podwójna mobilizacja?

Zależy jak ta rozmowa wygląda. Czy to rozmowa, czy słuchanie jednej strony, która wylewa pretensje. Jeśli to miałaby być rozmowa – na pewno byłaby mobilizująca. Jeśli miałoby to polegać na ujściu frustracji – patologia.

PDW – patologia czy miły gest trybun?

Nie wiem czy stadion jest najlepszym miejscem do okazywania tego typu pozdrowień, ale ciężko mi powiedzieć, bo nigdy nie zagłębiałem się w relacje kibicowskie. Jedyne co, nie bardzo stadion mi pasuje do takich pozdrowień.

Ekstraklasowy piłkarz przeciwko któremu grało ci się najciężej?

Dani Quintana z Jagiellonii. Pamiętne 0:6 z na wyjeździe.

A w Japonii?

Iniesta. Przeciwko mnie strzelił swoją pierwszą bramkę w Japonii. Wyszedł sam na sam i taką mi ruletę sprzedał, że do pustej strzelił.

Najlepszy bramkarz w Ekstraklasie to…? Może być Thomas Daehne, uznamy.

Wydaje mi się, że Kuciak.

Najlepszy napastnik w Ekstraklasie to…?

Może Gytkjaer z Lecha.

Mistrzem Polski 2019/2020 będzie?

Wydaje mi się, że Legia Warszawa.

Na którym stadionie presja ze strony kibiców gospodarzy jest najmocniejsza?

Jestem zawodnikiem, który lubi presję, jak jest dużo kibiców na stadionie, którzy krzyczą. Atmosfera niesie zawodnika. Gorzej się czuję, gdy kibiców jest mało i nie czuje się atmosfery spotkania. Presji kibiców nie odbieram negatywnie w żaden sposób. Stawianie tego na zasadzie, że gorzej by mi się grało i nie odpowiadałoby mi to – nie ma takiej możliwości. Wybrałbym więc mały stadion bez kibiców. Z perspektywy boiska po powrocie nie udało mi się jeszcze żadnego stadionu sprawdzić, więc ciężko mi powiedzieć.

Który kolega z drużyny napisałby najlepszą autobiografię?

Grześka Kuświka dam.

Najbardziej niedoceniany ligowiec?

Nie wiem, naprawdę. Chwilę mnie nie było. Może powiedziałbym: Martin Konczkowski z Piasta. Troszeczkę więcej zaczęło się o nim mówić dopiero po mistrzostwie, ale już wcześniej trzymał poziom.

Najbardziej przereklamowany ligowiec?

Nie wiem, nie wymyślę teraz nikogo, bo to byłoby na szybko i bez przemyślenia.

Największy jajcarz?

Grzesiek Kuświk.

Największy maruda?

Czarek Stefańczyk.

Ulubieniec trenera?

„Furmi”.

Kogo z drużyny wystawiłbyś do walki MMA?

Widziałem, że Karol Angielski pakował trochę na kwarantannie. Ale dałbym „Rzeźnika”. Jakby na ważeniu usłyszeli, że jest „Rzeźnik z Płocka”, to byłoby pozamiatane.

Do „Jednego z dziesięciu”?

Dam na siebie.

Do „Trudnych spraw”?

Grzesiek Kuświk.

Do „Tańca z gwiazdami?”

Znowu Grzesiek. A po „Tańcu z gwiazdami” byłyby „Trudne sprawy”.

Do „Masterchefa”?

Kurczę, nie wiem jak chłopaki gotują. Widziałem, że Wisła Płock wrzucała na Twittera przepisy z chłopakami, dzisiaj był Kuba Rzeźniczak. Nieźle to wyglądało, chociaż to tylko kanapki były.

Na debatę polityczną?

Dam Czarka Stefańczyka jeszcze raz. Chodzi o to, żeby mieć gadane, nawet jeśli nie ma się racji.

Dzięki, nie życzymy wytrwałości na kwarantannie, bo wpasowuje się w twoje zainteresowania.

Ulany pod kwarantannę, nie?

Celebruj ten moment!

Rozmawiali WESZŁOPOLSCY

***

Najnowszy odcinek “Weszłopolskich” do odsłuchania w tym miejscu:

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...