Reklama

Uchwała Ekstraklasy ma zagwarantować piłkarzom gwarancję otrzymywania pensji

redakcja

Autor:redakcja

01 kwietnia 2020, 14:33 • 5 min czytania 3 komentarze

– Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że kluby mogą przetrwać miesiąc, dwa, pół roku w najlepszych przypadkach, ale my naprawdę nie wiemy, jak dalej rozwijać się będzie sytuacja. Nie wiemy, jak dalej rozprzestrzeniał się będzie wirus i co zdarzy się nie tylko w niedalekiej przyszłości, ale też w tej dalszej. Koszty klubów zostały na stałym poziomie, ale kluby zostały przy tym pozbawione możliwości uzyskiwania przychodów. Mimo tych wszystkich czynników, kluby wspólnie, decydują o tym, aby jednak pozostać przy wypłatach wynagrodzeń dla zawodników. Tym samym gwarantują pewność, że kontrakt obowiązuje, że pensje, chociaż tymczasowo w obniżonej wartości, będzie wypłacane. Wszystko to po to, żeby przetrwać – mówi w rozmowie z Marciem Ryszką prawnik współpracujący z Lechem Poznań, dr Paweł Kokot. Zapraszamy.

Uchwała Ekstraklasy ma zagwarantować piłkarzom gwarancję otrzymywania pensji

***

Uchwała Ekstraklasy dotycząca obniżek pensji dla piłkarzy ma moc sprawczą?

Ekstraklasa nie ma prawa do tego, aby w polskiej piłce stanowić o przepisach, które miałyby moc sprawczą taką, jak te pochodzące od Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nic chciałbym tutaj dokonywać analizy prawnej i oceny skuteczności tej uchwały, bo to jest kwestia wtórna. Uchwała zawiera rekomendację i zobowiązanie zarządu Ekstraklasy do tego, aby właśnie zarząd spółki wystąpił do Polskiego Związku Piłki Nożnej z wnioskiem o podjęcie uchwały, której brzmienie zostało określone w uchwale. Chodzi tutaj o to, że skoro funkcjonujemy w nadzwyczajnych okolicznościach, to Ekstraklasa wystąpiła do PZPN-u z inicjatywą, aby związek, jako ustawodawca piłkarski, podjął działania w kierunku uregulowania tej sytuacji w kierunku wskazanym przez uchwałę, chroniąc zarazem kluby, jak i zawodników.

Wczoraj prezes zarządu Ekstraklasy zrealizował zobowiązanie określone w uchwale rady nadzorczej. Teraz pozostaje nam tylko czekać na działania Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Reklama

To nie jest trochę przerzucanie się gorącym kartoflem? Prezes Boniek sam zasugerował, że ta uchwała wygląda na pisaną na kolanie i lepiej, żeby kluby same próbowały dogadać się z piłkarzami, bo piłkarz też człowiek i pewne rzeczy powinien zrozumieć. 

Nie jestem upoważniony do wdawania się w szczegóły całej sytuacji. Jedno wiem: ta uchwała nikogo ze sobą nie będzie antagonizować. Wręcz przeciwnie. W mojej ocenie ta uchwała może spowodować tylko coś dobrego. Konkretniej: uchronić kluby w tej bardzo trudnej sytuacji przed poważnymi konsekwencjami finansowymi. Z drugiej strony zapewnia zawodnikom pewne minima, które są bardzo konkretnie określone. Nie sądzę, aby było to przerzucanie się gorącym kartoflem, aby uniknąć odpowiedzialności za podejmowanie decyzji. Nie, to raczej podjęcie szybkiej decyzji w tej bardzo trudnej rzeczywistości. I będę to podkreślał z uporem maniaka.

A że Ekstraklasa nie uchwala takich rzeczy, jak minimalne wymagania w sektorze zawodowej piłki nożnej, czy też inne regulacje Polskiego Związku Piłki Nożnej, które regulowałyby relacje na linii zawodnik-klub, to taka inicjatywa Ekstraklasy została skierowana do PZPN-u. WTo w pełni zrozumiałe.

Jeśli zawodnik nie będzie chciał zgodzić się na obniżkę, to co się wtedy dzieje?

Spory piłkarskie rozstrzygane są w wielkiej rodzinie piłkarskiej. Tak to ujmę. Innymi słowy: tego typu sprawy będę trafiać do odpowiednich organów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Natomiast ta kwestia to istota problemu. Kluby chcą uniknąć wikłania się w spory z zawodnikami. Pomimo tego, że szereg przepisów powszechnie obowiązującego prawa uprawnia kluby do podjęcia działań zdecydowanie bardziej daleko idących, których skutki byłyby bardziej dla zawodników odczuwalne niż te, które są proponowane w uchwale. Uchwała ma zagwarantować zawodnikom pewność, co do otrzymywania wynagrodzenia. Są podane minimalne widełki. Poniżej nich klub nie może zejść. Celem tego jest ochrona miejsc pracy. Oprócz tych celów związanych z funkcjonowaniem klubu.

Umówmy się: dzisiaj sytuacja wygląda tak, że kluby mogą przetrwać miesiąc, dwa, pół roku w najlepszych przypadkach, ale my naprawdę nie wiemy, jak dalej rozwijać się będzie sytuacja. Nie wiemy, jak dalej rozprzestrzeniał się będzie wirus i co zdarzy się nie tylko w niedalekiej przyszłości, ale też w tej dalszej. Koszty klubów zostały na stałym poziomie, ale kluby zostały przy tym pozbawione możliwości uzyskiwania przychodów. Mimo tych wszystkich czynników, kluby wspólnie, decydują o tym, aby jednak pozostać przy wypłatach wynagrodzeń dla zawodników. Tym samym gwarantują pewność, że kontrakt obowiązuje, że pensje, chociaż tymczasowo w obniżonej wartości, będzie wypłacane. Wszystko to po to, żeby przetrwać.

Reklama

Lubię doszukiwać się wszędzie pozytywów, więc w tej sytuacji przychodzi mi do głowy pytanie o to, czy to nie będzie przypadkiem tak, że ten kryzys trochę uzdrowi polską piłkę? Że może kluby w przyszłości dwa razy zastanowią się, zanim przepłacą jakiegoś zawodnika…

Panie redaktorze, to jest bardzo trudne pytanie. Zgadzam się, że dla nas, zwykłych śmiertelników, pieniądze funkcjonujące w piłce są czymś wręcz niebotycznym. Z drugiej strony też nie stawiałby tak pesymistycznej diagnozy, co do tego, jak kluby i zawodnicy układają sobie kontrakty, bo to aż tak źle nie wygląda. Stoimy przed bardzo trudnym zadaniem. Przed najbliższym okresem musimy tak ułożyć sobie budżetu w klubach, aby przetrwać. Jakie będą implikacje tej sytuacji w przyszłości? Mam nadzieję, że pozytywne, ale żeby tak było, najpierw trzeba przetrwać.

Przychodzi panu jakieś rozwiązanie prawne, które mogłoby w przyszłości zabezpieczyć kluby w takich kryzysowych sytuacjach?

Nie przychodzi mi nic takiego do głowy na teraz. Na pewno musiałoby być to rozwiązanie o charakterze systemowym. To nie jest rozmowa na teraz. Potrzebujemy teraz rozwiązań, które będą działać w tej sytuacji. Takich, które uchronią zawodników, zagwarantują im spokojne funkcjonowanie, kiedy nie mogą świadczyć swoich usług wobec klubów i takich, które pozwolą nam wejść z jakąś tam poduszką powietrzną w moment, kiedy – miejmy nadzieję – kryzys się zakończy.

ROZMAWIAŁ: MARCIN RYSZKA

Fot. Fotopyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

3 komentarze

Loading...