
weszlo.com / Blogi i felietony

Opublikowane 27.03.2020 17:20 przez
Krzysztof Stanowski
Kiedy po raz pierwszy zapytałem piłkarza, czy skoro nie chce grać, to nie chce także zarabiać nie brakowało osób, które uważały, że to populizm. Bo dlaczego miałby nie zarabiać? Koronawirus nie jest jego sprawką.
Dzisiaj jesteśmy o kilkanaście dni dalej i o… kilkadziesiąt procent dalej. Ekstraklasa SA przyzwoliła obciąć pensje i to aż o połowę, co musiało zaskoczyć zawodników wielu klubów. Widać było wyraźnie, że większość ligi starała się to zamieszanie przeczekać, mało kto wychodził z inicjatywą zejścia z zarobków (nawet tak chwaleni zawodnicy Śląska z zarobków nie zeszli, tylko je zamrozili, a to wielka różnica). Temu czekaniu kres dała ESA swoją stanowczą uchwałą.
Czy każdy klub musi piłkarzom obciąć zarobki aż o połowę?
Nie. To górna granica. Mało tego, uważam, że wiele klubów może zagrać tu ze swoimi zawodnikami nieuczciwie. Prezesi powinni wykazać piłkarzom, jakie dokładnie ponieśli straty i z jakiego tytułu. Jeśli bowiem okaże się, że kontrakt telewizyjny zostanie wypłacony w całości (jest to możliwe), jeśli sponsorzy lokalni nie wypną się (to też jest możliwe), a strata wynikać będzie z dnia meczowego, na którym niektóre kluby… tracą, to skąd ta obniżka? Dlatego potrzebna jest tu obustronna uczciwość. Toksyczna byłaby sytuacja, w której prezesi wycofują się ze swoich nieudanych posunięć personalnych, korzystając z koronawirusa jako alibi.
Niemniej należy zakładać, że bardzo wiele obniżek będzie zasadnych. Czy piłkarze muszą się na nie godzić? Na dzisiaj niby muszą, ale tak naprawdę sądy chętnie ich przyjmą. Za rok, albo za dwa, albo za trzy… No właśnie – w jakimś odległym „kiedyś”.
Mieliśmy w przeszłości Kluby Kokosa, zakładane jako miejsce represji wobec zawodników, którzy nie zamierzają poddać się bezzasadnych żądaniom władz klubów. Na Weszło byliśmy co do tego zgodni: z taką patologią należy walczyć wszystkimi siłami, a piłkarzy w tej walce wspierać. Niemniej teraz sytuacja jest zupełnie inna. Pandemia masakruje gospodarkę, za chwilę liczba bankructw będzie nie do ogarnięcia. Zawodnicy, którzy zamiast 40 000 zarabiać będą 20 000 za siedzenie na kanapie, i tak wygrali los na loterii. Jeśli któremuś nie będzie to pasowało, proponuję powołać Klub Wesołego Szampana.
Ogłaszajmy: piłkarz X trafia do Klubu Wesołego Szampana, ponieważ uważa, że 20 000 (albo 30 000, albo 40 000) miesięcznie za siedzenie w domu go nie satysfakcjonuje i chciałby więcej. Nie ma sensu kazać mu biegać po schodach (nawet w bloku), więc niech po prostu w tym Klubie Wesołego Szampana siedzi. Liga ruszy, a on niech siedzi dalej. Najlepiej płacić mu tylko tyle, żeby nie mógł rozwiązać kontraktu z winy klubu, przynajmniej dopóki FIFA nie wprowadzi nadzwyczajnych rozwiązań w tym zakresie. Chce się sądzić? Śmiało, niech się sądzi w sądzie powszechnym, pozna trochę życia.
Można czasami go wziąć na ławkę i spiker powie: – Witamy przedstawiciela Klubu Wesołego Szampana, który uważał, że w czasie pandemii powinien zarabiać 40 000 miesięcznie za siedzenie w domu! Oczywiście dzisiaj nie wejdzie na boisko, ale można teraz pogwizdać.
Generalnie, przepraszam bardzo, takich zawodników należałoby napiętnować. Ośmieszać. Wykluczyć. Mogą być zachłanni, mogą kiedyś tę kasę wygrać, ale niech najpierw się spocą: jeśli nie na boisku, to czytając komentarze na swój temat.
Oczywiście mam nadzieję, że to będą jednostki. 99 procent piłkarzy wie, co się dzieje wokół nich, rozumieją swoją sytuację i sytuację klubów. Są normalnymi, rozsądnymi ludźmi. Rozsądek to jest coś, co teraz musi połączyć wszystkich.

Opublikowane 27.03.2020 17:20 przez
Wielu piłkarzom kończą się kontrakty w czerwcu. Nowe nie wiadomo czy będą, a jak będą to i pewnie na zupełnie innych warunkach, z odpowiednimi zastrzeżeniami. Dlatego tych, którzy teraz nie odpuszczą, może być znacznie więcej niż 1%. Zwłaszcza zagranicznych.
Nie rzucałbym tylko kamieniem w zagranicznych. Póki co w mediach płakali Arak i Rzeźniczak. A to było przed dzisiejszą uchwałą…
Ja jednak obstawiam znacznie większy odsetek klubowiczów. Piłkarze są jednak osobami żyjącymi w bańce, a wielu z nich w wolnej chwili zamiast rozwijać się intelektualnie i kształcić na resztę życia gra na konsoli lub kupuje ciuchy. Wiem, że nie wszyscy, niemniej większość nie bez powodu pokazuje swoje ograniczenia intelektualne w co drugiej wypowiedzi. Skoro całe życie mieli wyprasowane, podane pod nos i wymasowane to czemu nagle mieliby się godzić na utratę części pensji. Zacznie się za to pierdololo o krótkiej karierze piłkarza i poświęceniu życia dla piłki. Nie wiedzą przy tym, że słowa poświęcenie to może użyć kasjerka w Biedrze a nie oni drapiąc się w jaja przed pierdyliardcalowym telewizorem.
Rynek pozwalał grajkom na wysokie zarobki i to rynek wymusi ich obniżenie. Przynajmniej za ten sezon.
Problem jest też taki że piłkarzom ktoś wmówił że jak skończą karierę w wieku tych 32-35 lat to muszą mieć odłożone pieniądze do końca życia, przecież piłkarzowi nie godzi się iść do pracy, to niepojęte, pracują frajerzy, a oni do końca życia mają leżeć do góry siurkiem. Jak bodaj ten Arak ostatnio w wywiadzie dla was. Więc w ich umyśle tych 40 tysięcy nie można porównywać do 3 tysięcy zwykłego robola bo robol będzie robił do końca życia, taki jego zasrany obowiązek, ale ja, Pan Piłkarz w sile wieku muszę mieć odłożoną grubą forsę i już.
Pomijam już takie ameby jak Rzeźniczak który płakał że jak on wyżyje bez pensji. A swoją dotychczasową karierą powinien już dorobić się ze 4 mieszkań na wynajem z których dzisiaj czerpał by jakieś korzyści i faktycznie mógłby leżeć do góry siurkiem bez strachu że przyjdą gorsze czasy.
W licznych dziś szkółkach piłkarskich powinny być lektury obowiązkowe. Np. biografia Garrinchy.
„Generalnie, przepraszam bardzo, takich zawodników należałoby napiętnować. Ośmieszać. Wykluczyć. Mogą być zachłanni, mogą kiedyś tę kasę wygrać, ale niech najpierw się spocą: jeśli nie na boisku, to czytając komentarze na swój temat.” Pan to tak na poważnie? Zasugerował Pan jako rozwiązanie publiczne ośmieszanie kogoś? Właściwie każdy piłkarz, którego coś takiego spotka, ma w tym momencie prawo iść z Panem do sądu i taką sprawę bez trudu wygra. Więc wyrazam nadzieję, by Pan za dużo na kryzysie nei stracił, bo za chwile te pieniądze mogą być bardzo potrzebne.
a nicy co wygra. Weszło już by dawno było zlikwidowane, tyle razy ośmieszali różnych kopaczy.
A co z biednymi klubami w ekstraklasie. Przecież one płacą mniej swoim piłkarzom, więc tak bardzo nie zejdą z kosztów jak te bogate.
A ja właśnie będę trzymał kciuki za piłkarzy, niech dostają 100% pensji.
Obniżenie pensji (o ile utrzyma się w sądzie, co wątpliwe) nic nie zmieni, więc będzie dalej wegetacja klubów na samorządowej / państwowej kroplówce. Nie wpłynie także na poprawę szkolenia czy jakość gry.
A dlaczego będę trzymał kciuki za piłkarzy? Jak kilka klubów zbankrutuje to:
a) może ktoś z właścicieli pomyśli – i będzie zatrudniać managerów do zarządzania oraz wymagać odpowiedniego poziomu zarządzania – a nie „byle do pierwszego” i „byle nie spaść z ligi”
b) może zarządzający wreszcie pójdą po rozum do głowy i zacznie się podpisywanie kontraktów z niską kwotą gwarantowaną (typu 5-10 tys.) i dużymi bonusami
c) jest minimalna szansa (ale jednak jest), że zmniejszy się ilość (bo jest ich tylu, że „ilość” pasuje bardziej niż „liczba”) zagranicznego szrotu podpisywanego dzięki znajomości z managerem. Może nawet dzięki temu znajdzie się miejsce dla kilku młodych, którzy bardziej szukają miejsca do wypromowania się i zdobycia doświadczenia niż pieniędzy. Gorzej nie będzie, a będzie taniej i większa szansa na to, że jednak lepiej.
Jest szansa na wielką zmianę na lepsze – a obniżanie kontraktów przedłuży tylko wegetację, zamiast dać impuls do większych zmian.
A mi się wydaje, że miasta przestaną dokładać tak jak teraz, bo skończy się polityczny pożytek.
Tak by było najlepiej – bo tylko odcięcie od miejskich i państwowych kroplówek może uzdrowić kluby. A tylko zdrowsze kluby mają szansę powalczyć coś w europie – bez tego ciągle będziemy mieli stada starych Słowaków po znajomości.
Tych zdrowych klubow w Esie jest może max 3-4 reszta wozi się za hajs miasta, padatnikow. Może wkoncu się to skończy.
Jeśli tak bardzo chcesz otwierać Klub Wesołego Szampana, to możesz zacząć i ujawnić, jakiego klubu zawodnicy tak bardzo protestowali przeciwko obniżkom. Jak powiedziało się A, to pasowałoby też chyba powiedzieć B, C, itd. Jak już chcesz tak piętnować, ośmieszać, wykluczać (skądinąd słusznie!) to sam zacznij to robić, a jak nie, bo jednak to piłkarze, podopieczni Twoich kumpli menedżerów, to jednak zachowaj odrobinę przyzwoitości i zamilcz.
Zamrozili wypłaty, których i tak mogą nie dostać, bo PZPN obniżył wymagania licencyjne, buahahhahahahahahahahahahahahaa
co za łaskawcy.
Kluby mogą stworzyć także domowe kluby kokosa. Mogą nałożyć ciężkie treningi domowe z transmisją online. Taki klub powinien połączyć się także z Lenczykiem, żeby na nich cmokał.
https://codzienneinformacje7.blogspot.com/ – Trafili wczoraj kolejny kupon i skan jego juz na blogu! 100% skutecznosci do tej pory! DAJA SKANY DO KUPONÓW!!
Polecam bo sam gram od 7 dni ich kupony i jestem na plus juz 8200zł. Kupon na dzis juz maja dostepny!
„99 procent piłkarzy wie, co się dzieje wokół nich, rozumieją swoją sytuację i sytuację klubów.”
Gdyby to było 99 procent piłkarzy, nie byłoby tego felietonu…
Mogę sobie wyobrazić, jaka musi być w tej chwili gównoburza na grupach na whatsappie w poszczególnych klubach….
Dla mnie zaglądać komuś w kieszeń to coś niesmacznego. Kogoś , kto ma ważną umowę i nie zgadzającego się z jej łamaniem wpychaniem go do jakiegoś tam wyimaginowanego klubu, aby go oznaczyć jak kiedyś jedną grupę narodowościową – religijną to dyskryminacja. Co gorsze ze stygmatyzować takiego człowieka i nawoływać do potępienia jego decyzji to już poziom zagrywek ludzi którzy rządzili państwami z pod znaku swastyki albo sierpa i młota. Wolę nie nazywać co to jest.
Ci co tak lekką ręką dawali teraz administracyjnie chcą się pozbyć problemu. Najgorsze, że znajdują takich co ich działania propagują i usprawiedliwiają. Za głupotę trzeba płacić . Z tego może być nauczka. Jedni wyciągną z tego lekcję a drudzy nie. Mam nadzieje, że tych drugich w piłce już nie będzie.