Reklama

Ostatnie sześć porcji europejskiego futbolu?

redakcja

Autor:redakcja

12 marca 2020, 13:47 • 5 min czytania 1 komentarz

Piłkarze Interu przechodzą kwarantannę w związku z tym, że podczas ligowego meczu przeciw Juve na ławce turyńskiej ekipy siedział zarażony koronawirusem Daniele Rugani. AS Roma nie ma jak się dostać do Sewilli, więc mecz, który zapowiadał się chyba najciekawiej też został odwołany. W czwartek zamiast ośmiu porcji futbolu dostajemy sześć, ale może się okazać, że to i tak ostatnia uczta w tych rozgrywkach. 

Ostatnie sześć porcji europejskiego futbolu?

Co prawda UEFA wystrzeliła z kapitalnym pomysłem, by Inter i Roma oficjalnie wycofały się z rozgrywek, dzięki czemu będzie można grać kolejne rundy, ale wygląda to na rozpaczliwe trzymanie się złotych sztućców w restauracji na tonącym statku. UEFA chce wycisnąć jeszcze te kilka kolejnych meczów, jeszcze te kilka kolejnych transmisji, ale naszym zdaniem nawet tak potężna firma nie jest w stanie zmusić piłkarzy do grania.

A ci mówią coraz głośniej – nie jesteśmy na to odporni, my też musimy dbać o swoje zdrowie.

Dlatego też spodziewamy się, że dzisiaj ostatni dzień z europejskim futbolem na dłuższy czas. W sumie w całym tym nieszczęściu dość szczęśliwe ułożyły się mecze – mamy co oglądać, choć puste trybuny na pewno będą wpływać na frajdę ze śledzenia spotkań, przynajmniej mamy okazję pożegnać się z sympatycznymi bohaterami światowego futbolu.

MANCHESTER UNITED WYGRYWA W AUSTRII? KURS 1,85 W TOTOLOTKU!

Reklama

Na pierwszy ogień – Ole Gunnar Solskjaer. Sami jesteśmy ciekawi, co też znów wymyśli norweski szkoleniowiec w obliczu faktu, że już niespecjalnie jest sens emocjonować się finiszem ligi angielskiej. W „normalnych” okolicznościach spodziewalibyśmy się dzisiaj mocno okrojonego składu, zwłaszcza, że LASK Linz wygląda niezbyt groźnie przy ostatnich rywalach pokonanych przez Czerwone Diabły – a mowa tu przecież o Manchesterze City czy Chelsea. Czy jest jednak sens oszczędzać siły w takich okolicznościach? Czy nie warto byłoby zastosować się do pamiętnych słów Wojtka Sokoła z jednego z rapowych utworów: „jeśli to już koniec, to wal w bal na bogato”?

Na pewno nie zagra Anthony Martial, który mocno ucierpiał przy zderzeniu ze słupkiem w derbach Manchesteru. Poza tym jednak kadra wygląda dość obiecująco: do Austrii pojechali Maguire, Matić, McTominay, Fernandes, Fred, Mata czy James, jak sądzimy – gdyby Norweg chciał ich wszystkich oszczędzić, część z nich zostałaby w domu. O tym, że Linzu nie można lekceważyć mówi zresztą zgodnie cały obóz United – Bruno Fernandes ma już zresztą za sobą jedną porażkę z tym klubem, jeszcze w barwach Sportingu, który uległ LASK w fazie grupowej. Harry Maguire podkreśla z kolei, że napięty terminarz to sprawdzian dla klubu i drużyny i choć priorytetem jest awans do Ligi Mistrzów poprzez Premier League – zwycięstwo w finale Ligi Europy będzie miało przecież ten sam efekt.

A trzeba przecież pamiętać, że United są też dalej w grze o Puchar Anglii. Jakkolwiek to się skończy – mamy wrażenie, że okazji do oglądania ich występów już za wiele nie będzie, więc tym bardziej warto dzisiaj sprawdzić ich występ w Austrii. My w specjalny sposób polecamy obserwowanie Bruno Fernandesa, gość wydaje się wreszcie tym poszukiwanym przez United kreatorem. Asysta do Martiala w derbach – miód. Wcześniej dziesiątki penetrujących podań, a przecież chłop tak naprawdę dopiero poznaje się z drużyną. Jeśli sezon zostanie zawieszony – na miejscu kibiców z czerwonej części Manchesteru najbardziej żałowalibyśmy właśnie przerwy w momencie imponującej formy Portugalczyka.

GLASGOW RANGERS POKONUJE BAYER LEVERKUSEN? KURS 3,42 W ZAKŁADACH BUMKACHERSKICH TOTOLOTEK!

Druga postać to bez wątpienia Steven Gerrard. Choć z dzisiejszej perspektywy wydaje się to nieco surrealistyczne, ekipa, która tak długo męczyła się z warszawską Legią, wówczas daleką od dzisiejszej formy, jest o krok od ćwierćfinału Ligi Europy. No, może nieco dalej niż krok, bo jednak Rangersi mierzą się z Bayerem Leverkusen. Dlaczego warto obejrzeć mecz w Glasgow? Cóż, Morelosa poznaliśmy już przy okazji dwumeczu z Polakami, ale jest jeszcze nówka-sztuka w tym składzie, czyli Ianis Hagi. Syn legendarnego „Maradony Karpat” już w Belgii pokazał, że pogłoski o jego olbrzymim talencie nie są przesadzone, a ze Szkocją przywitał się dwoma golami i asystą w wygranym 4:2 dwumeczu z Bragą. Trzeba mieć na chłopaka oko – jeśli świat jednak nie ulegnie doszczętnemu zniszczeniu, zdaje się, że przed chłopakiem długi wyścig z nazwiskiem ojca, w którym wcale nie jest skazany na pożarcie. Jego ojciec jako 21-latek grał w końcu jeszcze w Sportul Studențesc.

Ostatnia postać to Evangelos Marinakis, a właściwie jego Olympiakos. To pierwszy klub w Europie, którego właściciel jest zakażony, ale biorąc pod uwagę, że parę miesięcy temu był to też pierwszy klub, którego właściciel otrzymał zarzuty związane z narkobiznesem – był czas przywyknąć. Olympiakos warto jednak oglądać nie tylko po to, by sprawdzać, czy żaden z zawodników nie kaszle, ale z uwagi na ich występ przeciw Arsenalowi w poprzedniej rundzie. Teraz znów dostają mecz z Anglikami, który przynajmniej w teorii powinien być nieco trudniejszy – w końcu Wolves mają w Premier League 3 punkty przewagi nad Kanonierami. Poza tym gospodarze dzisiejszego meczu mają za sobą ciężki mecz z PAOK-iem w Pucharze Grecji, i to ciężki pod wieloma względami. Po pierwsze – porażka 3:2 po bardzo zaciętym meczu. Po drugie – potężny cios w morale, bo Olympiakos w 8. minucie prowadził już 2:0, a końcówkę grał jeszcze w przewadze jednego zawodnika.

Reklama

SPRAWDŹCIE NASZ DZIAŁ BUKMACHERSKI, W KTÓRY OMAWIAMY M.IN. BONUSY U POSZCZEGÓLNYCH BUKMACHERÓW!

Biorąc pod uwagę stosunki między właścicielami obu klubów oraz aż 14 punktów różnicy w lidze na korzyść Olympiakosu – mecz pucharowy był okazją, by raz jeszcze rozniecić emocje. Z drugiej strony, czysto pragmatycznie – większy prestiż to Liga Europy, zwłaszcza, że Grecy grają z rywalami z Premier League. Stąd też oczekujemy dzisiaj bardzo ciekawego meczu w Atenach.

Rany, co się z nami dzieje. Ekscytujemy się Ligą Europy! Z drugiej strony – może się okazać, że to ostatnia liga, którą mamy okazję ekscytować się w tym sezonie…

Fot.Newspix

Najnowsze

Liga Europy

Anglia

Fabiański: Chciałbym, żeby West Ham był drużyną, która przerwie serię Bayeru

Maciej Szełęga
1
Fabiański: Chciałbym, żeby West Ham był drużyną, która przerwie serię Bayeru
Anglia

Debiut Musiałowskiego w Liverpoolu. Ale czy jest się czym jarać? [KOMENTARZ]

Dominik Piechota
9
Debiut Musiałowskiego w Liverpoolu. Ale czy jest się czym jarać? [KOMENTARZ]

Komentarze

1 komentarz

Loading...