Rudy Gobert posiada jeden z największych zasięgów ramion w całym NBA. I pewnie najgorsze poczucie humoru w całej lidze. Przesadzamy? No chyba nie. Ten francuski śmieszek podczas konferencji prasowej lekceważył zagrożenie płynące z epidemii koronawirusa, a następnie, opuszczając salę, postanowił dotknąć wszystkich umieszczonych przy stoliku mikrofonów. Wyborny dowcip pośrednio doprowadził do zawieszenia sezonu NBA oraz… do zarażenia kolegi z drużyny.
Do wspomnianego incydentu doszło 9 marca. Nie minęło sporo czasu, a francuskiemu środkowemu zaczęło doskwierać coś, co początkowo określono jako przeziębienie. Diagnoza okazała się jednak znacznie gorsza i dobitnie ironiczna. Wczoraj koszykarz został zbadany pod kątem posiadania koronawirusa, a wynik okazał się pozytywny. Jeszcze zanim oficjalna informacja zszokowała świat, mecz jego zespołu – Utah Jazz z Oklahoma City Thunder – został zatrzymany, a zawodnicy i kibice pospiesznie opuścili halę. To było wczoraj. Dzisiaj natomiast władze NBA ogłosiły, że nie będę podejmować żadnego ryzyka. I na czas nieokreślony zawiesiły sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata. W razie czego: nie mówimy oczywiście, że gdyby Gobert nie dotknął tych mikrofonów, wirus by go nie zaatakował, ale może akurat to było przyczyną? Pewności nie ma.
Co w ogóle jest nie tak z tymi Francuzami? Dopiero co nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, kiedy patrzyliśmy na obrazki spod Parc des Princes: tysiące kibiców PSG zgromadzonych pod stadionem, aby wspólnie dopingować swoich ulubieńców – wszystko ku uciesze przepadającej za tłumami pandemii. A teraz okazało się, parafrazując słowa klasyka, że może i Gobert z Paryża wyjedzie, ale Paryż z Goberta nigdy. Skrajna nieodpowiedzialność i głupota, by nie powiedzieć, kretynizm. Szczególnie że tu wchodzi dodatkowy wątek – z koronawirusem zdiagnozowany został również Donovan Mitchell, jego kolega z zespołu i druga największa gwiazda Utah Jazz. Jak donosi Adrian Wojnarowski, Gobert pociągnął żart jeszcze dalej: panoszył się po szatni, celowo dotykając innych zawodników oraz ich rzeczy. Skończyło się, jak skończyło. Być może w czasie, gdy to czytacie, wirus przeniósł się jeszcze na kolejnych koszykarzy. Masakra…
Ciekawe jest również to, że nie mówimy o byle grajku. Gobert to zawodnik dwukrotnie uznany za najlepszego obrońcę ligi, który nigdy nie bał się mocnych słów. Kiedy jego kolega z zespołu Gordon Hayward zdecydował się podpisać kontrakt z Boston Celtics, Francuz wypuścił filmik do internetu, na którym bujał się w samochodzie do słów – “These Hoes Ain’t Loyal” (z utworu Loyal Chrisa Browna). Kiedy prowadzący The Daily Show Trevor Noah żartował, że to Afryka zdobyła mistrzostwo świata w piłce nożnej, a nie Francja, Gobert napisał na twitterze: anuluj swój program.
To będą pierwsze rozgrywki od sezonu 2010/2011, kiedy w fazie regularnej zespoły nie rozegrają pełnych 82 spotkań. Ale to nie tym powinniśmy się teraz przejmować. Przede wszystkim – czy w ogóle uda się doprowadzić to do końca i wyłonić mistrza? Czy po prostu uznamy, że wygrać mogli Los Angeles Lakers, albo Milwaukee Bucks, ale tego nie zrobili i rozpoczniemy odliczanie do października, kiedy wszystko zacznie się od początku?
To nie koniec złych wiadomości, bo w okresie 13 marca – 25 marca na pewno nie obejrzymy też meczów polskiej ekstraklasy, Energa Basket Ligi. Wszystkie swoje rozgrywki zawiesiła również FIBA – na razie nie odbędą się więc żadne mecze reprezentacyjne. Podobnie zdecydowały władze Euroligi, koszykarskiego odpowiednika Ligi Mistrzów.
Nike swego czasu wypuściło slogan reklamowy – Basketball Never Stops. Cóż, chyba nie możemy się z nim zgodzić. I nie mamy wątpliwości, że tą całą puszkę pandory otworzył właśnie Rudy Gobert…
Fot. Newspix.pl