Karuzela trenerska w Ekstraklasie ruszyła. Pierwszym zwolnionym został, jak podaje Paweł Janczyk, były rzecznik klubu, Mirosław Smyła. Zarzuty? Nie zrobił z Cecaricia nowego Ruuda van Nistelrooya. Dostał wybitne wzmocnienia zimą, z angielskim szóstoligowcem, niechcianym w Niecieczy 32-letnim Kiełbem i coraz okrąglejszym Forsellem, a jednak Korona nie gra jak Liverpool jesienią.
A tak poważnie, to uważamy, że Smyła był w Kielcach potwierdzeniem powiedzenia „Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje”. Jego bilans punktowy za cały pobyt w Koronie imponująco co prawda nie wygląda…
źródło: 90minut.pl
… Ale można kilka „ale” postawić. Korona wiosną, choć według tabeli jest najgorszą drużyną ligi, na pewno nie była taką piłkarsko. Zarówno z Lechią jak i Wisłą przeważała, stworzyła sobie sporo dogodnych okazji, ze Śląskiem także się otrząsnęła i ten mecz mógł się skończyć zupełnie innym wynikiem. Bezsprzecznie w takich meczach widać było, że Koronie brakuje kogoś do kończenia akcji, bo gra ogółem się kleiła – pytanie czy akurat Smyła za brak tego napastnika odpowiada?
Kto tu miał strzelać bramki? Cecarić, Djuranović i Papadopulos? Delikatnie mówiąc nie jest to sytuacja Realu czasów Galacticos, gdy są w zespole Raul i Morientes, a Florentino Perez sprowadza Ronaldo. Defensywie wiele zarzucić nie można – za Smyły tylko Legia, Cracovia i Lech broniły lepiej.
Koronę Smyły zapamiętamy też za dość zdumiewającą tabelę. Możecie powiedzieć, że jest zrobiona wybiórczo, ale cóż – to nie trzy mecze, a dziewięć. Przerobić raptem sześć bramek na piętnaście punktów – niezwykła sprawa. Kto chce powiedzieć, że w Koronie Smyły nic nie działało, że od początku do końca była pasmem nieporozumień – ta tabela temu po prostu przeczy. Po tym okresie Smyła przegrał trzy mecze, z czego żaden nie był porażką bezdyskusyjną, w każdym mógł zapunktować, może nawet wygrać.
Źródło: 90minut
Czy Smyła ma co opłakiwać? Pewnie nie, nie ukrywajmy, Korona to nie jest w tym momencie wymarzonym miejscem do pracy, choć pewnie wolałby swoją misję dokończyć. Teraz to bardziej pytanie do innych ligowych działaczy – czy ich zdaniem Smyła zostanie na karuzeli. Naszym zdaniem powinien dostać jeszcze przynajmniej jedną szansę, może w ciut bardziej poukładanym klubie.
Kto po Smyle? Najwięcej plotkuje się o Bartoszku. W Kielcach liczą, że Bartoszek wszedłby z buta, dał ten impuls. I jak szanujemy trenera Bartoszka, jak w tym może znaleźć się metoda, tak jednak jest to staropolska zabawa w trenerskiego strażaka.
Fot. FotoPyK