Reklama

Przed Arsenalem naprawdę długa droga

red

Autor:red

20 lutego 2020, 23:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Arsenal wygrał swój mecz z Olympiakosem Pireus. I to właściwie już wszystkie z pochwał, które możemy dzisiaj sformułować pod adresem londyńskiego klubu. Chyba nikt, nawet najbardziej optymistyczny fan z Grecji, nie spodziewał się, że Kanonierów czeka tak trudna przeprawa. Gdyby jeszcze goście wpadli rezerwowym składem, ale gdzie tam – od pierwszej minuty na murawie pojawili się Lacazette czy Aubameyang, a po godzinie dołączył do nich jeszcze Ceballos. 

Przed Arsenalem naprawdę długa droga

Można było się spodziewać łatwego zwycięstwa gości, bo przecież ta grecka liga taka skorumpowana, rządzona przez typów spod ciemnej gwiazdy, bezustannie zmagająca się z problemem chuligaństwa. Właściciel wicemistrzów z Olympiakosu aktualnie jest na górze, bo grube oskarżenia formułowane są przeciw włodarzom PAOK-u, ale przecież i na nim samym wciąż ciąży sporo zarzutów, również dotyczących narkobiznesu. W teorii w takich warunkach dowolny poukładany angielski klub wpada, bierze kilka bramek zaliczki przed rewanżem i wraca myśleć o pierwszej szóstce w Premier League.

Sęk w tym, że przyjechał Arsenal. Najwięcej o jego występie mówi fakt, że gol w 80. minucie był, jeśli dobrze liczymy, dopiero drugim celnym strzałem gości w meczu. Jasne, “Kanonierzy” mieli swoje sytuacje, choćby tą Lacazette’a koło 20. minuty, gdy fantastyczną kombinacyjną akcję skończył strzał obok słupka. Ale jakości w wykończeniu było w tym tyle, co pustych miejsc na szczelnie wypełnionym stadionie w Pireusie. Arsenal na potęgę marnował zwłaszcza nieźle zapowiadające się kontrataki, gdy skrzydłowi kompletnie nie radzili sobie z bocznymi obrońcami gospodarzy. Zresztą, Olympiakos ogólnie był całkiem dobrze zorganizowany – a w pierwszych minutach był po prostu dużo lepszy.

Tylko pierwszy kwadrans to niezłe sytuacje Valbueny, Tsimikasa, dwukrotnie Masourasa. Przytomna gra z tyłu, dość odważna z przodu, a po przerwie przecież było jeszcze lepiej. Arsenal tak naprawdę uratował Leno, który po centrze z rzutu wolnego wyjął czyste uderzenie z paru metrów. Gdyby Olympiakos wtedy trafił – sądzimy, że dzieciaki z Arsenalu mogłyby się podłamać, zwłaszcza że i tak w tym meczu szło im jak po grudzie. Wtedy jednak zareagował też Mikel Arteta, za Willocka na murawie pojawił się Pepe, co oznaczało, że Kanonierzy atakują już kwartetem Lacazette-Aubameyang-Ceballos-Pepe. Nie strzelić ani jednego gola w takim składzie na obiekcie greckiego klubu – to byłby po prostu wstyd.

Przed tą gorzką pigułką uratował ich przede wszystkim Saka, który odważnie wszedł w pole karne Greków i obsłużył Lacazette’a fantastyczną asystą. Francuz po raz pierwszy uderzył w światło bramki i od razu ustalił wynik spotkania. Choć trzeba dodać – dopiero wtedy Arsenal się przebudził. Chwilę później zdobywca pierwszej bramki oddał bardzo groźny strzał z dystansu, w końcówce podwyższyć prowadzenie mógł jeszcze Sokratis. Olympiakos już nie odpowiedział.

Reklama

Kanonierzy wywożą z Pireusu zwycięstwo 1:0 – losy awansu jeszcze przesądzone nie są, ale plan-minimum został wykonany. Przed Artetą i jego ludźmi jest jednak jeszcze bardzo daleka droga, by odbudować zaufanie kibiców, mocno nadszarpnięte ostatnią serią remisów, która spowodowała spadek na dziesiąte miejsce w ligowej tabeli…

Olympiakos – Arsenal 0:1 (0:0)

Lacazette 80′

***

Wyniki pozostałych spotkań:

Alkmaar – LASK Linz 1:1 (0:1)
Koopmeiners 86′ – Raguz 26′

Reklama

APOEL – Basel 0:3 (0:1)
Petretta 16′, Stocker 53′, Arthur 66′

AS Roma – Gent 1:0 (1:0)
Perez 13′

Leverkusen – FC Porto 2:1 (1:0)
Alario 29′, Havertz 57′ – Luis Diaz 73′

Rangers – Braga 3:2 (0:1)
Hagi 67′, 82′, Aribo 75′ – Fransergio 11′, Ruiz 59′

Wolfsburg – Malmoe 2:1 (0:0)
Brekalo 49′, Thelin (sam) 62′ – Thelin 47′

Wolves – Espanyol 4:0 (1:0)
Jota 15′, 67′, 81′, Neves 52′

Fot.Newspix

Najnowsze

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...