Reklama

Rzadko chwalimy? Wielkie brawa dla Śląska Wrocław!

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2020, 14:15 • 2 min czytania 0 komentarzy

Kto posiedział trochę w polskiej piłce, ten doskonale zna temat traktowania kontuzjowanych zawodników. O ile na tym najwyższym poziomie, w najmocniejszych klubach, o piłkarza w miarę się dba, funduje mu operację i wszystkie konieczne zabiegi rehabilitacyjne, o tyle im niżej, tym gorzej. Znamy przypadki zerwanych więzadeł, które jednocześnie oznaczały zerwanie wszelkiego kontaktu z klubem. Tym mocniej i chętniej chwalimy ruchy takie jak ten najświeższy w wykonaniu Śląska Wrocław, który właśnie zaoferował nowy kontrakt Mateuszowi Radeckiemu. 

Rzadko chwalimy? Wielkie brawa dla Śląska Wrocław!

Radecki tak naprawdę leczy się od roku, przeszedł właśnie trzecią operację, cały czas dotyczącą tego samego kolana. Jasne, po drodze zdarzało mu się wracać na boisko, ale w pełni sił nie był właściwie ani przez miesiąc – kolejne zabiegi zabrały mu praktycznie połowę wiosny oraz niemal całą rundę jesienną. Kiedy będzie nadawał się do gry? Na dobrą sprawę nie wiadomo, patrząc na jego obecny stan zdrowia pewne jest tylko tyle, że do 30 czerwca raczej nie powróci do pełnej dyspozycji. Sam Radecki w Przeglądzie Sportowym przyznaje, że realna data zakończenia rehabilitacji to sierpień 2020. To zaś oznacza, że w dniu wygaśnięcia jego kontraktu ze Śląskiem, Radecki może mieć nadal status zawodnika niezdolnego do występowania na profesjonalnym poziomie.

To brzmi jak wyrok, więc pomocną rękę wyciągnął Śląsk i dyrektor sportowy Dariusz Sztylka. Według słów Sztylki, piłkarz otrzymał właśnie ofertę nowej umowy, która pozwoli mu komfortowo dokończyć leczenie, a następnie podjąć walkę o powrót do składu wrocławian.

Oczywiście, nie znamy kwot, które zagościły na umowie, ale jak zapewnia w PS Sztylka: oferujemy kontrakt z odpowiednią opcją. Zabezpieczający zarówno interes klubu, jak i zawodnika. Być może Radecki uzna, że woli w czerwcu poszukać nowego klubu, być może targi jeszcze trochę potrwają, ale bez wątpienia: liczy się sam gest. Śląsk wcale nie musiał tutaj działać – mógł po prostu do czerwca pomagać Radeckiemu w leczeniu, potem zbić piątkę i życzyć powodzenia w dalszych etapach jego piłkarskiej przygody. Tymczasem wrocławianie nie tylko zaangażowali się bardzo mocno w wyszukiwanie jak najlepszej kliniki dla swojego zawodnika, ale teraz jeszcze oferują kolejne miesiące spokoju i psychicznego komfortu.

Dla kontuzjowanych to czasem równie ważne, jak postępy na zajęciach rehabilitacyjnych. Śląskowi gratulujemy ludzkiego, szlachetnego ruchu, Radeckiemu życzymy przede wszystkim dużo zdrowia i szybkiego powrotu na boisko. Ach, normalność. Jakże przyjemnie czuć jej zapach w Ekstraklasie!

Reklama

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...