Reklama

Klinsmann się rozmyślił: jednak nie chce budować wielkiej Herthy jako trener

redakcja

Autor:redakcja

11 lutego 2020, 12:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Stabilizacja, dobra rzecz. Przyjść do pracy, wiedzieć, że twój kubek na kawę stoi w tym samym miejscu, że biurka nie przenieśli piętro wyżej, że komputer masz dalej ten sam, a nie nagle jakiś radziecki na korbkę. No i że szef jest ciągle jeden, chyba że go nie lubiłeś, to może być drugi, ale jak trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy i zaraz ósmy, a pewnie i dziewiąty, to robi się problem. Tymczasem dokładnie taką wyliczankę może odpalić Krzysztof Piątek, bo Juergen Klinsmann zrezygnował z prowadzenia Herthy.

Klinsmann się rozmyślił: jednak nie chce budować wielkiej Herthy jako trener

Sytuacja jest absurdalna na tak wielu płaszczyznach, że aż nie wiemy, od czego zacząć. Cóż, może więc od początku, czyli od oświadczenia Klinsmanna, który o swoim odejściu poinformował na Facebooku (co tylko dodaje tej historii wątku komediowego). Najważniejszy fragment:

W stosunkowo krótkim czasie weszliśmy na bardzo dobrą drogę i dzięki wsparciu wielu osób jesteśmy teraz sześć punktów nad strefą spadkową pomimo przeważnie trudnych meczów. Jestem głęboko przekonany, że Hertha osiągnie cel i pozostanie w Bundeslidze. Jako trener potrzebuje jednak zaufania. Jedność, spójność i skupienie się na tym, co najważniejsze, są najistotniejszymi elementami, szczególnie w bitwie o utrzymanie. Jeśli to nie jest zagwarantowane, nie mogę wykorzystać swojego trenerskiego potencjału i sprostać tej odpowiedzialności. Dlatego po długich rozważaniach doszedłem do wniosku, że zrezygnuję ze stanowiska pierwszego trenera i wrócę na stanowisko członka rady nadzorczej.

Krótko mówiąc, Klinsmann był więc całkiem zadowolony z wyników, jakie osiągał razem z drużyną, ale panowie w gabinetach mu nie ufali, czyli jak tak, to on sam idzie w gabinety i teraz się martwcie. Szczerze mówiąc jak na człowieka, który wykręcił 1,33 punktu na mecz, wygrał trzy mecze z dziewięciu i prezentował może nawet najnudniejszy futbol w całej lidze, Klinsmann ma całkiem niezłą opinię na temat swojej pracy.

[etoto league=”ger”]

Reklama

Powiecie: miał mało czasu. Dobra, ale przez ten czas zdążył przeprowadzić spore zmiany w drużynie, podziękować Dudzie, odstawić Ibisevicia, a także wydać 80 baniek na Piątka, Tousarta, Cunhę i Ascacibara. Cholera wie, czy nowemu szkoleniowcowi ci goście będą potrzebni, czy też będzie miał inny pogląd na ich umiejętności. Toteż wygląda to tak, że Niemiec wpadł, nakreślił amerykański sen, teraz niby chce w nim uczestniczyć, ale już mniej intensywnie – nie w dresie, a w garniturze.

Biorąc pod uwagę, że jeszcze kilka tygodni temu menadżerowie Piątka opowiadali o płomiennych przemowach Klinsmanna, który miał ich ująć jak Mel Gibson w Bravehearcie, jest to absurdalne z każdej możliwej strony.

Również dla Piątka, bo chłopak za jakiś czas może mieć więcej trenerów niż bramek strzelonych dla Milanu. Podsumujmy:

– Davide Ballardini

– Ivan Jurić

– Cesare Prandelli

Reklama

– Gennaro Gattuso

– Marco Giampaolo

– Stefano Pioli

– Jurgen Klinsmann

Skoro Hertha gra najbliższy mecz w sobotę, spokojnie możemy założyć, że pierwszym trenerem zostanie albo strażak, albo asystent, a dopiero za jakiś czas czy nawet po sezonie klub przedstawi nowego sternika. Ktokolwiek nim będzie, czy Kovać, czy ktoś inny, Piątek od momentu wyjazdu z Polski zaliczy dziewięciu szkoleniowców. Średnia: trzech na klub. To w sumie zabawne, bo przecież to Ekstraklasa słynie z żonglerką trenerami, a tam – licząc z tymczasowymi – napastnik zaliczył tylko pięciu. Teraz strach mu zapukać do gabinetu szkoleniowca, nie wiadomo, kto otworzy.

Możemy teraz na tę sytuację spojrzeć dwojako. Potrafimy sobie wyobrazić łatwiejsze wejście do klubu niż moment, w którym zaraz zmienia się trener, bo może przyjść taki, który będzie oczekiwał czegoś innego i zrobi się problem. Ponadto brakuje Piątkowi zwyczajnej stabilizacji, spokoju. Z drugiej jednak strony – Klinsmann nigdy nie był wielkim trenerem klubowym, więc może dobrze się stało? Przyjdzie ktoś poważniejszy, będzie szansa lepiej poukładać te nie najgorsze przecież klocki i grać choć trochę ofensywniej, zamiast męczyć bułę w kolejnych meczach.

Ale niech Piątek ma okazję popracować z kimś chociaż rok. Normalność. Ona mu się naprawdę przyda.

Fot. Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
0
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Niemcy

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Niemcy

Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Patryk Stec
14
Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...